Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Rower na miasto dla dziewczyny
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
hej!
mam do Was kilka pytań, przede wszystkim potrzebuję rady.
otóż chcę kupić rower, taki zwykły, po prostu do poruszania się po mieście, przemieszczania z punktu A do punktu B, żadnych wycieczek na nim nie planuję, ekstremalnych dokonań też nie przewiduję. Problem w tym, że kompletnie nie znam się na rzeczy. Nie wiem, jaki rower będzie najlepszy. Nie wiem, na co zwracać uwagę. Nie wiem, gdzie w ogóle szukać. Poza tym rozważałam kupno używanego roweru, gdyż dawno, bardzo dawno nie jeździłam i boję się wywalić 2tys i ryzykować, że jazda na rowerze to jednak nie dla mnie Big Grin Ale gdzie kupić?
co myślicie?
Ale też chyba nie planujesz wywalić 2tys. w celu
pacyfka napisał(a):do poruszania się po mieście, przemieszczania z punktu A do punktu B, żadnych wycieczek na nim nie planuję, ekstremalnych dokonań też nie przewiduję

Może gdzie nie kupować? - W marketach.
A gdzie kupić? - Każdy sklep rowerowy z serwisem.
Na potrzeby, które wymieniłaś spokojnie może być Decathlon poniżej 1tys.
pacyfka napisał(a):boję się wywalić 2tys i ryzykować,

Daj spokój, co to za rower za 2 tysiaki?
Za te kasę to nawet w miarę przyzwoitych szprych nie kupie do kół.

pacyfka napisał(a):po prostu do poruszania się po mieście

Tak po prostu to lepiej trajtkiem poruszać się z pkt. A do Be.

pacyfka napisał(a):Problem w tym, że kompletnie nie znam się na rzeczy. Nie wiem, jaki rower będzie najlepszy.

Jak już się uprzesz na ten rower to idź to jakiegoś rowerowego i powiedz, że chcesz carbo.
Panowie na pewno Ci coś doradzą, zaproponują i pamiętaj, żeby nie wciskali Ci kitu, że alu hydroformowanie potrójnie cieniowane jest the best.
Na miasto tylko carbo.

pzdr
Hej Pani Pacyfo; nie przejmuj się ironicznym stylem Pana Rabarbarbara, gdyż jemu się czasami tak zdarza.
Darek w zasadzie napisał wszystko co można było by Ci poradzic. Nie kupuj makrokesza bo to jest zło, szajs i zbyteczna frustracja.
Flower Power :mrgreen:
marcin0604 napisał(a):gdyż jemu się czasami tak zdarza.

Konkretnie to 1 kwietnia.

:-P
A na powaznie to proponuje pozycz rower od kogos. Pojezdzij nim troszke. Jak sie zdecydujesz idz do sklepu np. Witeski na Peowiakow i zrob jak ja. Powiedzialem do czego bede uzywal roweru, jakim funduszem dysponuje, gdzie bede jezdzil, bede albo i nie bede rozwijal rower w osprzecie. W sklepie mimo ze dysponowalem wiekszymi funduszami sprzedawca zaproponowal mi z trzy modele rowerow o wiele tansze niz zamierzalem kupic. Ekonomiczniejsza metode zakupu wykonal moj kolega ktory najpierw znalazl znajomego znajacego sie na rowerkach, przejzal aukcje na sieci i zakupil sprzecik. Poniewaz niedawno przechodzilem podobne udreki co ty, doinformowalem sie co do metod zakupu. Na pewno nie polecam Decathlonu, cenowo oferuja sprzet za ktory mozna kupic rowerki z wyrobiona marka. Podobnie ma sie rzecz z wiekszymi sklepami ogolno sportowymi niespecjalizujacymi sie w rowerach. Jesli interesuje cie cos niedrogiego to moze bys sie rozejrzala w ofercie Kellysa ? Jesli nie masz zylki majsterkowicza i wolisz nie grzebac sie od poczatku w rowerze, kup nowy. Z uzywanymi moze byc roznie, i jest wieksza szansa ze cos tam sie spartoli. A tak masz wieksza pewnosc ze przez dluzszy czas nie zacznie ci cos tam szwankowac.
A ja bym proponował na początek coś w tym duchu (na tym rowerze moja kobita nauczyła się jeździć :mrgreen: - oczywiście niekoniecznie proponowałbym tej, cokolwiek niezbyt pewnej, marki ):
kliknij
Zero amortyzatorów, koła 26, 18 biegów, damska rama - im prostsza konstrukcja, tym dla początkującego mniej ewentualnych zmartwień - że nie wspomnę o wymiarze finansowym. Moim zdaniem coś takiego będzie najlepsze na miasto, dla kogoś, kto zamierza tylko przemieszczać się z A do B.
Dobry i tani wybór do takiej jazdy... aczkolwiek...
mamut77 napisał(a):Zero amortyzatorów

Biorąc pod uwagę tendencję "kostkowych" ścieżek rowerowych może jednak jakiś amortyzator by się przydał.
Jakiś to nic nie da, pewnie musiałby być jakiś działający, żeby było czuć różnicę. Ale 1 większa kasa 2 większa masa. Ja myślę, że ze sztywniakiem było by koleżance lepiej.
darist napisał(a):Biorąc pod uwagę tendencję "kostkowych" ścieżek rowerowych może jednak jakiś amortyzator by się przydał.
No niby racja, ale zawsze można spuścić trochę powietrza z przedniego koła, żeby tak bardzo nie czuć w łapkach wstrząsów, do tego zainwestować w jakieś rękawiczki rowerowe.
Stron: 1 2 3 4 5