Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: [Opony[ XC/Maraton
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Proszę o polecenie opon na wyścigi XC i maratony (Cyklokarpaty). Planuję kupić jeden zestaw możliwie najbardziej wszechstronny.

Obecnie mam 2x Panaracer Cinder, przejeździły ze mną pół zeszłego sezonu i całą zimę. Jestem zadowolony z nich, ale w błocie się gubią i żyją swoim życiem.

Producenci, którzy mnie interesują: Hutchinson, Geax, Maxxis, ewentualnie Continental

Pomóżta Smile
Twoje Panaracery wyglądają tak, jakby były stworzone do błota. Duże, rzadko rozmieszczone klocki powinny działać. Może problemem jest szerokość opony. Nie napisałeś w jakiej wersji są Twoje, ale na błoto powinny być wąskie.
Mam niezbyt duże doświadczenie, jeśli chodzi o opony błotne, ale z tego co ostatnio czytam na forach to dobrym wyborem mogą być Hutchinson Toro. Z opinii użytkowników są bardzo uniwersalne, a poza tym świetne na błoto. Akurat Hutchinsony użytkuję od prawie roku, tyle że w wersji Python. Również są uniwersalne, ale od błota wolą piasek. W błocie słabo się czyszczą ale jakoś jadą. Zaletą Hutchinsonów jest bezproblemowe stosowanie mleczka nawet do opon dętkowych. Ideałem dla mnie byłyby dwa zestawy kół: jedne na warunki suche z Pythonami, i drugie na błoto z Toro.
I jeszcze jedno, nie wiem jak w Cyklokarpatach, ale w ŚLR Pythony dają radę, o ile nie ma dużego błota.
Jak dla mnie najgenialniejsze opony do maratonów to Maxxisy Cross Mark 2.1 w wersji zwijanej (nie pamiętam jaka mieszanka ale chyba jest to ta tańsza za 79 zł).

http://www.rowerymerida.com.pl/czesci_f ... =67&id=862

Względnie tanie, lekkie i dobrze się trzymają przy niewielkich oporach. W błocie rewelacji nie będzie ale na błoto są opony błotne. Cross Marki przewiozły mnie przez zeszłoroczny Nałęczów, gdzie błota nie brakowało. Nie mam jakiejś super techniki więc w takim błocie jak w Nałęczowie spokojnie można walczyć na Cross Markach. Nie pojedzie się jak w prawdziwych błotnych oponach ale generalnie przy dozie pewnej ostrożności powinny dać radę.
Kuba napisał(a):Jak dla mnie najgenialniejsze opony do maratonów to Maxxisy Cross Mark 2.1 w wersji zwijanej (nie pamiętam jaka mieszanka ale chyba jest to ta tańsza za 79 zł).

http://www.rowerymerida.com.pl/czesci_f ... =67&id=862

Względnie tanie, lekkie i dobrze się trzymają przy niewielkich oporach. W błocie rewelacji nie będzie ale na błoto są opony błotne. Cross Marki przewiozły mnie przez zeszłoroczny Nałęczów, gdzie błota nie brakowało. Nie mam jakiejś super techniki więc w takim błocie jak w Nałęczowie spokojnie można walczyć na Cross Markach. Nie pojedzie się jak w prawdziwych błotnych oponach ale generalnie przy dozie pewnej ostrożności powinny dać radę.

Całkiem ciekawa propozycja Smile
Jednak biorąc pod uwagę, że mam zamiar startować w Cyklokarpatach, gdzie ZAWSZE jest błoto i to w sporej ilości - potrzebuję oponę na względnie uniwersalne warunki. Z tego co czytałem to te Crossmarki mają dobre opinie, ale nadają się jedynie na suchy teren.

Continental Race King co toto warte? ludzie chwalą do wszystkiego prócz błota.

Myślę o dwóch zestawach : Hutchinson Bulldog x2 na błoto i Hutchinson Python x2 na lepsze warunki, ale to jest do przemyślenia jeszcze :-)
Maxxisy Cross Mark nie nadają się na CK.
CK to maraton z prawdziwego zdarzenia dla prawdziwych twardzieli.
Maraton w Nałęczowie to pikuś...

Polecam sprawdzone na CK Schwalbe Rocket Ron.
Dungor napisał(a):Continental Race King co toto warte? ludzie chwalą do wszystkiego prócz błota.

Ostał mi się tylko przód... jednak mam nadzieję szybko wymienić! Ciche, szybkie, lekkie i miłe dla oka - jednak przy sporej wadze ok 110 kg na piasek i błoto się nie nadają, bardzo słabe w ostrych zakrętach na asfalcie, podatne na przetarcia ranty.
Nałęczów był cały w błocie. Właściwie tylko asfalty były suche. Tzn względnie bo podał deszcz.
Mój rower po tym jak zgubił większość błota po zjeździe po płytach na końcu maratonu.
[Obrazek: pbpic3512700.jpg]
[Obrazek: pbpic3512699.jpg]
Jak ktoś był w Nałęczowie i na cyklokarpatach to niech się wypowie, ale jeśli błota jest więcej to żadne oponki do XC tylko coś w stylu:
http://www.maxxis.com/Bicycle/Mountain/Medusa.aspx
bo na pewno nie Rocket Rony.
byłem na maratonie w Nałęczowie, z tego co pamiętam był tam tylko jeden odcinek z błotem na którym lepiej było przebiec z rower niż na nim jechać.
Czy my mówimy o tym samym maratonie? Skandia Nałęczów 2009 gdzie przez kilka dni przed padało, część trasy była rozjeżdżona przez kłady i przelotny deszcz padł podczas wyścigu? Jaki dystans jechałeś że miałeś tylko kawałek błota? Bo ja w każdym wąwozie widziałem że się ludzie ślizgali i wykładali (czyżby nie umieli jeździć po suchym?), a przy tym dużo błota było na płaskim. Spotkać można było każdy rodzaj błota od śliskiego płynnego po lepkie dające duże opory. Było takie na bieżnik i takie ponad obręcz. Może jechałem jakąś inną trasą? Twoim zdaniem na takim kawałku który lepiej było przebiec było na tyle dużo błota żebym miał tak brudny rower i połowę otworów w kasku zapchanych, a chłopaki z forum spuszczali powietrze z opon przed maratonem żeby były bardziej przyczepne (ja jechałem na prawie max ciśnieniu - 60PSI, bo jestem słaby wydolnościowo i większe opory by mnie zabiły całkiem)?

Nie wiem co to był za maraton ale nie ten sam.

Aha dolną cześć roweru (trochę ponad korby) umyłem jadąc przez strumień w drugiej części wyścigu, a koła są w miarę czyste bo zdjęcie robiłem koło stanowiska do mycia gdzie była morka trawa, ale przednia przerzutka mówi sama za siebie (nawiasem mówiąc zalepiona błotem przed Kazimierzem odmówiła zmiany tarczy na małą).
Mówiąc o błocie w Nałęczowie miałem na myśli odcinek na otwartej przestrzeni, przez pola. Tam się wogóle nie dało jechać. Lepiej było przebiec...
A reszta trasy to po prostu błoto. Żadnego szału. Cały maraton na Racing Ralph'ach przejechałem.
Stron: 1 2