zdejmij koło, postaw na podłodze w pionie i kręć osią... czego nie rozumiesz??? oś będzie przy obrocie "biła" w jedną stronę. jak długo jeździsz na tym kole??
P.s.
ten dźwięk to ocieranie nakrętki kontrującej o wolnobieg, a dokładniej o wielowpust.
felek napisał(a):Rozpędzać się z góry to nie sztuka bo większość pracy wykonuję za nas grawitacja, dopiero pod górę można pokazać co się potrafi :-P
A tak btw to daję tu link do wirtualnego licznika kadencji jakby ktoś chciał sobie policzyć:
http://mikemtb.org/porady/kadencja.htm
Jak się ma slicki to tak. Ale jak masz opony na miękkiej mieszance i klocki w prawdziwy teren to górka musi być duża żeby coś dała.
Aby prędkość była to nie trzeba dużej góry. Trochę wiatru w plecy trochę popedałować i jest prędkość. Ja w tym roku z Wojciechowskiej zjeżdżałem 70,02 km/h ale grawitacji musiałem tak pomóc, że tętno miałem na poziomie 190. A najszybciej na obecnym rowerze miałem 73,4 km/h gdzieś z górki na roztoczu w okolicach Krasnobrodu.
Osiągi na rowerze typu cross
na góralu z górki, kiedyś w okolicach Kielc, 70 km/h
na góralu po prostej: 50 km/h
(skoro na prostej można się rozbujać do 50, to nie dziwne, że ze sporej górki nie trzeba wcale wiele więcej, żeby cisnąć te 70, czy siedemdziesiątkilka)
btw. na Dahonie, z górki, wcale nie jakiejś dużej: 57 km/h.
Zależy od człowieka i sprzętu. Mi trzeba dużą górę. Choć przyznam że wiatr w plecy jest pomocny.
maciek2610 napisał(a):zdejmij koło, postaw na podłodze w pionie i kręć osią... czego nie rozumiesz??? oś będzie przy obrocie "biła" w jedną stronę. jak długo jeździsz na tym kole??
P.s.
ten dźwięk to ocieranie nakrętki kontrującej o wolnobieg, a dokładniej o wielowpust.
Już rozumiem. :-o
Teraz się tylko wziąć za rozkręcanie. Na tym kole jeżdżę od 6 lat.
Ciekawe jakie gość miał przełożenie? Bo widać że z niego nie wystartował by w żaden sposób.
W NWD 1 robili wheelie przy 65 mph ale też się rozpędzali na wspomaganiu.
Kuba napisał(a):Zależy od człowieka i sprzętu. Mi trzeba dużą górę. Choć przyznam że wiatr w plecy jest pomocny.
podczas bicia rekordów podczas zjazdów z górki pomaga też kilka kilo więcej u bajkera :-P
...szkoda, że zabawa kończy się wraz z podjazdem buahaha! :lol:
msz napisał(a):podczas bicia rekordów podczas zjazdów z górki pomaga też kilka kilo więcej u bajkera :-P
...szkoda, że zabawa kończy się wraz z podjazdem buahaha! :lol:
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: coś o tym wiem jak to grawitacja raz pomaga a zaraz potem nie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: