Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Prędkość
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Na DH się nie znam, bo jeszcze nigdy tego nie próbowałem. Ale coś tam zjeżdżałem z dość sporych gór na szosie i na rowerze górskim.

Ogólnie to większa masa zestawu pomaga i to znacznie, co bardzo mnie denerwuje :-P . Na szosie taki 90kg klocek bez pedałowania rozkręca się do 80km/h, a ja się zarzynam żeby utrzymać mu się na kole. Ale im trudniejsza trasa, tym bardziej zaczyna się liczyć technika.
I tutaj dochodzimy do MTB, DH itp. Lżejszy rower łatwiej opanować i nim sterować, co przekłada się na lepszą linię jazdy, co powinno przełożyć się na lepszy czas. Z tego co Kuba pisze rowery DH ważą w przedziale 18 - 14kg. To daje 4kg różnicy, czyli ponad 20%, a to już jest wartość która powinna być bardzo odczuwalna w prowadzeniu się takiego roweru. Przy założeniu że pozostałe parametry sprzętu (np. sztywność ramy) nie ulegną pogorszeniu.

Natomiast z obserwacji czynionych na szosie, przy rozpędzaniu z górki pomaga jak najmniejsza masa kół, co jest logiczne. Sądzę że tak samo będzie w DH, w końcu dla każdego roweru prawa fizyki są takie same.

maYkel

Kuba napisał(a):maYkel dla Ciebie odchudzanie jest pomyłką,<ciach blebleble> I nie oceniaj tego jako pomyłkę.
Chłopie, albo nie przeczytałeś tego co napisałem albo nie zrozumiałeś.
Chyba nie zrozumiałem... Ach ta stara matura. Nie uczyli czytać ze zrozumieniem. Wink
A to ja na górskiej meridce siostry, którą przechwycilem z okazji jej wyjazdu na studia daleko: 45kmh po prostej, wiecej mi sie nie chce bo to strasznie toporny rower jest i nie chce mi się męczyć. Jak juz to jezdze sobie nim celowo, do pracy albo gdzies i nie chce mi się grzać Tongue z górki 65 nim pocisne i koncza sie przelozenia, za niczym nim nie jechalem. Za to na szosowce po prostej 50 w porywach do 55, z górki pod szczebrzeszynem 80. Za Jelczem raz pojechalem 70cos, cieszę się że zdążyłem zza niego wyskoczyc jak zwolnił, bo by kaplica była :| Od tamtej pory staram się unikać jazdy za czymś bo to przede mną jednak szybciej hamuje zazwyczaj ;/ Kiedys jechalem na Ukrainie z tej samej gÓrki (maly bylem, moj rower w kawalkach, chcialem pojechac nad jeziorko) to qmpel mial na liczniku 60 i bylem rowno, ale on przycisnął i ja juz nie dalem rady za nim Big Grin Nastepnego dnia na podjezdzie rozwalil ten sam ziomek piasty w tej ukrainie ("tez wjade na ta górke Big GrinBig Grin") i chyba do dzis lezy gdzies w kurniku u babci haha.
Jesli chodzi o srednie predkosci (bo to jeszcze moj liczniczek za dyche wylicza) to po miescie mam 20 kmh, ciagle sie trzeba zatrzymywac, uwazac na wózki i nieprzewidywalnych kierowców i padaka jest wogole jakas :/ a na trasie 35/h.
słuchaj,
a na tej Ukrainie to gdzie konkretnie tak śmigałeś??
tam kiepskie drogi :evil: :evil: -jak jechałem do Kijowa samochodem to myślałem,że się zapłaczę jakie dziury.
Trochę lepiej jest jak się śmiga z Przemyśla na Lwów i tam faktycznie - drogi szersze,lepszej jakości i górek przed Lwowem trochę jest :mrgreen: :mrgreen: i już dwie turbiny da się sprawdzić
Pozdrawiam
Na Ukrainie Big Grin
[Obrazek: ukraina28rside.jpg]
Cos w ten desen Smile (wygodne siodelko miala ahahaha)
:oops: :oops: :oops: ale jaja ....a ja skojarzyłem zupełnie co innego .
To jest kultowy rower :mrgreen: :mrgreen:
Stron: 1 2 3 4 5 6