Zapraszam z Markiem (msl) na rowerową przejażdżkę.
Trasę ustalimy sobie na miejscu. Może Stary Gaj, później Stasin, Radawiec, Motycz i powrót do Lublina ?. Ustali się pod LKJ, może ktoś ma inny, lepszy pomysł
. Można trochę poeksperymentować, będą dwa GPS-y
.
Tempo raczej rekreacyjne.
Nikt więcej się nie zjawił, więc jechaliśmy tylko we dwóch. U mnie 34 km, z czego spod LKJ-u do LKJ-u 27 km. Asfaltu jak na lekarstwo ( :mrgreen: ), za to trochę błota i "chaszczowania" w poszukiwaniu drogi do objechania powalonych drzew w Starym Gaju. Coś w sam raz na rozruszanie kości po kampanii wrześniowej ;-)
Dwa a miejscami trzy fulle dzielnie gnały koło w koło po lubelskich lasach :-D . Wyszło nam dzisiaj lekkie enduro
. Niech żałuje ten, kto nie był. Pogoda świetna ;-)
oj bo chłopaki, ludzie pracują do 16
to jak mają zjawić się o tak wczesnej porze.
Ale nie byłam gorsza i rundkę "nad zalew też dziś odbyłam
Kurcze, wcześnie ciemno już się robi ...
ja niestety mam ten tydzień na nocki do roboty i nie chciałem się forsować za bardzo...w tym tygodniu ustawki między 13(start) a 16(zakończenie) mile widziane dla mnie
Godzina ustawki była podyktowana tylko i wyłącznie piękną pogodą. Szkoda nam było czekać np do 17 i patrzeć jak słońce zachodzi i temperatura maleje ;-)
Ja też mam ten sam problem co zrzędziątko, i też staram się wygenerować jakieś siły żeby wieczorem jeszcze pośmigać. Chociaż ostatnio spodobała mi się nocna jazda rowerem po mieście. Oczywiście że z oświetleniem.