17-10-2010, 14:24
Nie wiem czy dział odpowiedni, bo chodzi o przepisy które w poważnym stopniu utrudniają ruch turystyczny na znacznym obszarze województwa. Ale jeśli traktować swobodny dostęp do dróg i ścieżek, jako element (cechę) infrastruktury rowerowej, to zmieszczę się w temacie.
Zaniosło mnie trochę na północ od Woli Uhruskiej. Oczywiście nie planowałem pobytu w "strefie drogi granicznej", ale jest tam takie widoczne z drogi piękne miejsce, gdzie wystarczy przejść pieszo 200 m od szosy by stanąć na wysokiej skarpie i zobaczyć niesamowity widok na zakole Bugu.
Jako nałogowy fotograf miałem oczywiście sprzęt fotograficzny i już mierzyłem się by wykonać "zdjęcia sezonu" gdy z krzaków wyszło dwóch uzbrojonych Panów.
Zostałem pouczony o swojej nieznajomości prawa i (co mijało się z prawdą) o absolutnym zakazie fotografowania. Zostałem na kilkanaście min. bez dokumentów i z kacem moralnym, no i bez legalnej możliwości uwiecznienia malowniczych krzaków. W szoku nie zapytałem nawet o podstawę prawną srogich nakazów i zakazów.
Otóż strefa nadgraniczna (przynajmniej wg. pouczenia Pana strażnika) objęta jest obowiązkiem zgłaszania "uprawiania turystyki, sportu i połowu ryb" do Straży Granicznej Dz.U. 2008 nr 80 poz. 481. Czyli jak jedziemy kąpać się do Okunkinki albo zwiedzać Sobibur to trzeba to koniecznie zgłosić pod karą grzywny do 500 zł. Uprawiać w/w rekreacji nie wolno bez zgłoszenia, ale np. zbieranie złomu lub innych surowców wtórnych możemy wykonywać bez ograniczeń, więc w nagłych przypadkach miejmy przy sobie egzemplarz w/w przepisu, jako "podkładkę" i jako zebraną makulaturę (2 w 1 Wash & Go)
Drugą równie ciekawą sprawą jest zakaz fotografowania. Otóż Wojewoda lubelski zabrania fotografowania terytorium innych państwa http://edziennik.lublin.uw.gov.pl/WDU_L/...31/Akt.pdf. Niestety nie wyjaśnia dlaczego, a trudno jest pojąć to zwykłym śmiertelnikom ... Co ciekaw Wojewoda podkarpacki nie zabrania fotografowania http://podkarpackie.e-bip.pl/EDZIENNIK/A...px?ID=2303 , widocznie w tym województwie jest totalny zakaz użytkowania aparatów fotograficznych, więc nikt się nie waży fotografować krzaków na Ukrainie.
Ja niestety mam takie coś, że jak widzę ładny krajobraz to zaraz chcę to fotografować, a tu nie wolno.
Przepis o fotografowaniu jest z gatunku tych , że albo można umrzeć ze śmiechu po przeczytaniu, albo zejść na wrzody żołądka, albo żyć iluzją (państwa prawa). Obiecałem sobie, że jak trafię kolejny raz nad Bug to będę udawał że tam nie ma żadnych malowniczych krzaków po drugiej stronie rzeki, a ci pakistańscy turyści co wsiadają właśnie do pontonów to zwykła fatamorgana. Jakiej współpracy może oczekiwać Straż Graniczna od okolicznych mieszkańców, jeśli jest zmuszona przeganiać i siać postrach wśród rybaków, grzybiarzy, dzieci podczas kąpieli, wczasowiczów w środku dnia - "bo się nie zgłosili", a jeśli tego nie robi to co z tego wynika ...
Licząc na szybki powrót do normalności, ostrzegam i zawiadamiam prawdziwych turystów o możliwości bliskiego spotkania z patrolem. Przemytników nie zawiadamiam oni już na pewno o tym wiedzą ...
Zaniosło mnie trochę na północ od Woli Uhruskiej. Oczywiście nie planowałem pobytu w "strefie drogi granicznej", ale jest tam takie widoczne z drogi piękne miejsce, gdzie wystarczy przejść pieszo 200 m od szosy by stanąć na wysokiej skarpie i zobaczyć niesamowity widok na zakole Bugu.
Jako nałogowy fotograf miałem oczywiście sprzęt fotograficzny i już mierzyłem się by wykonać "zdjęcia sezonu" gdy z krzaków wyszło dwóch uzbrojonych Panów.
Zostałem pouczony o swojej nieznajomości prawa i (co mijało się z prawdą) o absolutnym zakazie fotografowania. Zostałem na kilkanaście min. bez dokumentów i z kacem moralnym, no i bez legalnej możliwości uwiecznienia malowniczych krzaków. W szoku nie zapytałem nawet o podstawę prawną srogich nakazów i zakazów.
Otóż strefa nadgraniczna (przynajmniej wg. pouczenia Pana strażnika) objęta jest obowiązkiem zgłaszania "uprawiania turystyki, sportu i połowu ryb" do Straży Granicznej Dz.U. 2008 nr 80 poz. 481. Czyli jak jedziemy kąpać się do Okunkinki albo zwiedzać Sobibur to trzeba to koniecznie zgłosić pod karą grzywny do 500 zł. Uprawiać w/w rekreacji nie wolno bez zgłoszenia, ale np. zbieranie złomu lub innych surowców wtórnych możemy wykonywać bez ograniczeń, więc w nagłych przypadkach miejmy przy sobie egzemplarz w/w przepisu, jako "podkładkę" i jako zebraną makulaturę (2 w 1 Wash & Go)
Drugą równie ciekawą sprawą jest zakaz fotografowania. Otóż Wojewoda lubelski zabrania fotografowania terytorium innych państwa http://edziennik.lublin.uw.gov.pl/WDU_L/...31/Akt.pdf. Niestety nie wyjaśnia dlaczego, a trudno jest pojąć to zwykłym śmiertelnikom ... Co ciekaw Wojewoda podkarpacki nie zabrania fotografowania http://podkarpackie.e-bip.pl/EDZIENNIK/A...px?ID=2303 , widocznie w tym województwie jest totalny zakaz użytkowania aparatów fotograficznych, więc nikt się nie waży fotografować krzaków na Ukrainie.
Ja niestety mam takie coś, że jak widzę ładny krajobraz to zaraz chcę to fotografować, a tu nie wolno.
Przepis o fotografowaniu jest z gatunku tych , że albo można umrzeć ze śmiechu po przeczytaniu, albo zejść na wrzody żołądka, albo żyć iluzją (państwa prawa). Obiecałem sobie, że jak trafię kolejny raz nad Bug to będę udawał że tam nie ma żadnych malowniczych krzaków po drugiej stronie rzeki, a ci pakistańscy turyści co wsiadają właśnie do pontonów to zwykła fatamorgana. Jakiej współpracy może oczekiwać Straż Graniczna od okolicznych mieszkańców, jeśli jest zmuszona przeganiać i siać postrach wśród rybaków, grzybiarzy, dzieci podczas kąpieli, wczasowiczów w środku dnia - "bo się nie zgłosili", a jeśli tego nie robi to co z tego wynika ...
Licząc na szybki powrót do normalności, ostrzegam i zawiadamiam prawdziwych turystów o możliwości bliskiego spotkania z patrolem. Przemytników nie zawiadamiam oni już na pewno o tym wiedzą ...