Spróbujemy dojechac do rez. Wierzchowiska. A powrót to się zobaczy :-D . Trasa nie powinna być dłuższa niż 60km. Będzie trochę terenu.
Jurek S napisał(a):06.03.2010, ljk, godz. 11, Na południe
Jak znajdę nowe miejsce ustawek to postaram się dojechać. :lol:
Jurek S napisał(a):Zwirek zaproponował, zeby odprowadzić chłopaków z UMCS
ile km chcecie odprowadzać?
To się też może zjawię :]
-------[edit]---------------
Cholera! Niestety zaspałem...
Całę postanowienie noworoczne, żeby nie opuścić żadnej ustawki Jurka szlag trafił!
[/list]
Ja tez się pojawię
mam nadzieje ze mnie nie zatrzecie bo prawie w ogolę nie jeździłem w tym roku na rowerze ...
Do zobaczenia ...
Byliśmy: Wiesko, diablo, marecky, tkt i ja. Zaskoczyła mnie duza grupa młodych ludzi z LSFR (
www.lsfr.pl), którzy też przyjechali aby uczestniczyć w odprowadzeniu dwóch studentów Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Sebastiana Michailidisa i Tomasza Stasiak. Wyruszyli oni na tandemie do kliniki AKH w Wiedniu – miejsca planowanego przeszczepu płuc Kuby Bielaka, studenta UMCS chorego na mukowiscydozę, aby zbierać fundusze na ten cel.
Odprowadzenie było dosyć żwawe. Prowadzący radiowóz narzucił takie tempo, że jeszcze w mieście jakoś od świateł do swiateł sie trzymaliśmy. Wiekszość odpadła jeszcze na Krasnickich. Nam (RL) udało się jeszcze dogonic tandem w okolicach Tereszkowic (diablo trzymał sie cały czas) gdzie ostatecznie pożegnaliśmy się i zrobiliśmy standardzik: Tereszkowice, Kręznica przez pola, Nowiny, Prawiedniki i przez Dąbrowę nad Zalew. U mnie wyszło 48km. W oddzielnym temacie wrzucę informację w jaki sposób można wesprzeć inicjatywę chłopaków z UMSC.
http://forum.rowerowylublin.org/viewtopic.php?t=3406
Jurek obiecał Wierzchowiska, no i były. W Prawiednikach oddzieliłem się od mocnej grupy i już sam walczyłem z żywiołem. Trochę mi się drogi pomerdały ale nie żałuję. Przez Prawiedniki, Polanówkę na Czerniejów, potem Skrzynice zielonym szlakiem do rezerwatu Wierzchowiska, Kliny, Kazimierzówka, postój w Świdniku i do Lublina. W sumie wyszło prawie 70 km, nie wiem dokładnie bo mi magnesik od licznika polkę tańczył. Było słońce, wiatr, śnieg, trochę błotka, lodowa ścieżka przez las, niekontrolowane lądowanie na bioderko i ślizg kilka metrów po lodzie, piękne widoki, mycie roweru w Czerniejówce, zamarznięte przerzutki no i z tego powodu pchanie roweru pod górkę. Czyli miodzio
.
Chłopakom na tandemie życzę szczęścia i wiatru w plecy.
Kilka zdjęć z trasy:
https://picasaweb.google.com/tomasz.tkt/201103#
PS. trzeba pracować nad formą a Diablo to myślałem, że w Sandomierzu się zatrzyma
Tomasz widzę że myłeś rower niedaleko mnie
na przyszłość jak ktoś będzie chciał myć rower w Czerniejowie to zapraszam do mnie
udostępnię wodę z odpowiednimi końcówkami do węża