Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Jazda po ulicy - praktyka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20
Dziś na zbiegu ulic Nałkowskich z Wrotkowską pani kierująca nissanem wymusiła pierwszeństwo na panu jadącemu rowerem z góry łamiąc mu amortyzator i miejmy nadzieję, że tylko to. Wyglądalo groźnie. Pan odjechał na noszach do szpitala. Miejcie oczy dookoła głowy i ten kask cholerny, ja go dziś na łbie nie miałem... Undecided
Jurek S napisał(a):Chociaż nie wiem czy w tym miejscu nie ma znaku równorzędnego ruchu pieszych i rowerzystów.
Jeśli to przystanek koło takiego przejścia nadulicznego i od cholery przy nim uliczek osiedlowych w każdym z możliwych kierunków, to chyba rzeczywiście jest tam jeszcze ten znak. Żeby weselej rowerzyście było :mrgreen: Głowy sobie nie dam uciąć, bo by mi kask na szyi dyndał, ale tam jest jeszcze nawet postój taksówek, o ile dobrze pamiętam... Jak tamtędy jadę, to przez ten odcinek robię sobie z roweru hulajnogę ;-) Z resztą, tamten odcinek ścieżki zbudowany za pomocą farby i pędzla to prawdziwe dzieło awangardy :mrgreen:, więc nie marudzić, tylko podziwiać! :-P
wątek jak najbardziej trafiony - brawo dla autora. Przeczytałem tylko pierwszą stronę bo nie bardzo mam na czytanie całości czas, więc powiem w skrócie jak to u mnie z ulicą.

Ulicą jeżdżę od pierwszego górala i nigdy nie miałem jakichś lęków przed tym. Pewnie wiele rzeczy powtórzę, proszę o wybaczenie.
1. zawsze mniej oczy dookoła głowy
2. nikomu nie ufaj
3 bądź widoczny i jeszcze raz widoczny
4. nie wyprzedzaj przy krawężniku, choć przyznam się że robię to często, zawsze wtedy wypinam prawą nogę i podpieram się nią o krawężnik w razie potrzeby, mimo to do najbezpieczniejszych to nie należy
5 w korku zdecydowanie lepiej się czuję wyprzedzając stroną lewą, jest łatwiej gdzieś uciec jednak i nie ma krawężnika
6. mijanie autobusów stojących na przystanku - uważnie obserwuj kierunkowskaz
7. utarczki słowne - jak wcześniej było już mówione - szanse na efekt jakiś nikłe, a tylko nerwy sobie można zszarpać, każdy kierowca to przecież król szosy
8. oglądanie się za siebie przy zmianie pasa nie jest za dobre bo zawsze niemal wiąże się to z lekkim skrętem kierownicy (tym bardziej u niedoświadczonego rowerzysty) może warto pomyśleć o choćby małym lusterku bocznym.
9. ja przed zmianą pasa zawsze czekam aż wszytko przejedzie, nawet jak kosztuje mnie zatrzymanie się na chwilę, po protu czekam bo dawanie znaków często gęsto nic nie daje.
10. jedź drogi początkujący rowerzysto uliczny tak, jakby każdy chciał cię rozjechać, oczy dookoła głowy i nie ufaj nikomu kto jest większy od Ciebie!!!
niunia2101 napisał(a):Pobaw się w życzliwie donoszę. MPK lubi skargi na swoich kierowców.
Na jesieni neoplanem na Północnej (za stacją był a "Safari") chciał mnie rozgnieść o krawężnik bo musiał przyhamować (włączyłem się od CPNu i mnie dogonił na zakręcie).
Na moje dosyć głośne pytanie (i tak był korek to nic nie ugrał) czy chciał mnie zabić zrobił głupa i powiedział coś w stylu "co? ja?" - doskonale wiedział co robi.
Dwa,trzy dni temu trajtkiem na Kraśnickiej (statoil warszawska) jak mnie zobaczył w lusterku, mozolnie pedałującego, na wysokości swojego tylnego zderzaka to od razu kierunek bo łatwo miał się włączyć do ruchu. Nie puściłem.
Za chwilę wyprzedził i .. znowu rozgniatanie, jak zwykłe niemal blachą po kierownicy,centymetry.

tamtym razem miał być donos. Zabiegany nie napisałem.
teraz sobie darowałem. Od MPK z daleka! Potencjalna śmierć. Sytuacja się powtarza niemal schematowo - przeszkodzisz trochę i rozgniatanie.
kenubi napisał(a):Dwa,trzy dni temu trajtkiem na Kraśnickiej (statoil warszawska) jak mnie zobaczył w lusterku, mozolnie pedałującego, na wysokości swojego tylnego zderzaka to od razu kierunek bo łatwo miał się włączyć do ruchu. Nie puściłem.
A spójrz na to z drugiej strony... Dla ciebie ułatwienie mu włączenia się do ruchu to pikuś, w zasadzie nic na tym nie tracisz - za to gość jest w pracy i możesz mu ułatwić życie. A dodatkowo kreujesz dobry wizerunek rowerzysty.
Potem i tak sobie go wyprzedzisz na światłach Smile

maYkel

bartek napisał(a):A spójrz na to z drugiej strony... Dla ciebie ułatwienie mu włączenia się do ruchu to pikuś, w zasadzie nic na tym nie tracisz - za to gość jest w pracy i możesz mu ułatwić życie. A dodatkowo kreujesz dobry wizerunek rowerzysty.
Potem i tak sobie go wyprzedzisz na światłach Smile
Bartek, chyba nie zrozumiałeś sytuacji. Mi też się to zdarzało parę razy. Część autobusiarzy ma w zwyczaju włączać kierunkowskaz dopiero w momencie wyjeżdżania z zatoczki, a często też jak już rowerzysta jest w połowie autobusu.
bartek napisał(a):
kenubi napisał(a):Dwa,trzy dni temu trajtkiem na Kraśnickiej (statoil warszawska) jak mnie zobaczył w lusterku, mozolnie pedałującego, na wysokości swojego tylnego zderzaka to od razu kierunek bo łatwo miał się włączyć do ruchu. Nie puściłem.
A spójrz na to z drugiej strony... Dla ciebie ułatwienie mu włączenia się do ruchu to pikuś, w zasadzie nic na tym nie tracisz - za to gość jest w pracy i możesz mu ułatwić życie. A dodatkowo kreujesz dobry wizerunek rowerzysty.
Potem i tak sobie go wyprzedzisz na światłach Smile

Właściwie zasadą jest, że gdy kierowca autobusu widzi w lusterku rowerzystę (nawet jeśli ten jest już niemal przy przedniej osi autobusu i jedzie dość szybko) to i tak będzie próbował wmusić. I nie chodzi mi o wymuszenie pierwszeństwa, bo autobus wyjeżdżający z zatoki ma takie pierwszeństwo wobec innych pojazdów, ale o wymuszenie nagłego hamowania, o czym pisze maYkel. Miałem takich przypadków wiele, czasem kończyły się tylko nerwami, czasem małą "pogawędką" z kierowcą na światłach, raz o mało nie skończyło siłę w szpitalu, bo mnie i wyjeżdżający z zatoki autobus próbował akurat jeszcze wyprzedzić jakiś dresik w starym BMW. Zresztą zdaniem wielu kierowców (nie tylko autobusów) rowerem nie da się szybko jechać, więc jak widzą nadjeżdżający pojazd jednośladowy niewyposażony w silnik ;-) , uważają, że na pewno się zmieszczą, bo on na 100% się wlecze 5-10 km/h.
Ja rozumiem że mam umożliwić kierowcy autobusu wyjazd z zatoki, ale niech kierowcy umożliwią Nam, rowerzystom, bezpieczne poruszanie się po drogach. Bez wymuszania, dociskania do krawężnika i wyprzedzania tuż przed przystankami.
kenubi napisał(a):(...)
Dwa,trzy dni temu trajtkiem na Kraśnickiej (statoil warszawska) jak mnie zobaczył w lusterku, mozolnie pedałującego, na wysokości swojego tylnego zderzaka to od razu kierunek bo łatwo miał się włączyć do ruchu. Nie puściłem.
Za chwilę wyprzedził i .. znowu rozgniatanie, jak zwykłe niemal blachą po kierownicy,centymetry.

(...).

Jeżdżę bardzo dużo po mieście i patrzę na takie sytuacje trochę inaczej. Często przepuszczam czy ułatwiam przejazd pojazdów MPK. Wielokrotnie spotykałem się z przyjaznymi gestami od kierowców, nawet mignięcie światełkami. Taki kierowca nawet jak później spotka innego rowerzystę będzie go inaczej traktował. Przyjmuję zasadę, że jeżeli moja grzeczność nie spowoduje zakłocenia mojego ruchu (zatrzymanie się) to staram się ułatwiać życie kierowców MPK. Zupełnie inaczej z innego rodzaju pojazdami. Ci to mnie nieraz wkurzyli.
To fajnie, że będąc kierowcą osobówki (często wydaje mi się, że _znacznie_ częściej od innych) zatrzymuję się/ułatwiam MPK włączanie się do ruchu - za co często dziękują mi światłami.
Będąc rowerzystą doznaję czegoś przeciwnego - wymuszanie na mnie ..bo przecież gdyby miał miejsce (ja był daleko) to nie miał by chyba większego problemu z osiągnięciem 25 km/h i "wyjściem" z zatoki. Nooo trudno to zrobić jak ja jestem na wysokości autobusu, a jak miałem nie być jak nie sygnalizował zamiaru odpowiednio wcześniej?
Ja też nierzadko tyram w pracy i tez pragnę szacunku.
Każdy ma coś ważniejszego od innych i się usprawiedliwia, jak zabije tez tak powie, to było naprawdę tak ważne?
Trzeba pamiętać, że mimo, iż należy trzymać się prawej strony MAMY PRAWO zajmować cały pas, ja się nie cackam i juz od 40kmh jade srodkiem, jak z lewej jest jeszcze jeden pas w tą stronę co jadę. Pare razy zdarzylo mi się zawadzić pedałem o wysoki krawężnik i już mam nawyk odjezdzania do srodka, zreszta jak sie autobusik czuje na silach mnie wyprzedzic to niech se wyprzedza po tym pasie co jest wolny, jak bedzie chcial mnie zepchnąć to mam jeszcze metr, poltora z prawej, telefon pod ręką i kij mu w oko Tongue
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20