Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Od sportu po terror, czyli czy rowerzyści to terroryści?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Jeszcze jeden sfrustrowany kierowca, który codziennie musi stać w korku w drodze do i po pracy.
jakiś ten artykuł taki z ... nie powiem skąd. ale mocno tendencyjny i bardzo osobisty. ale komentarze pod nim pokazują nastawienie reszty sfrustrowanych "kierowców" do rowerzystów.

myślę, że autor artykułu i wtórujący mu komentujący powoli przechodzą do mniejszości. ja spotykam się coraz częściej z szanowaniem rowerzystów, prawidłowym wyprzedzaniem i brakiem agresji, z małymi jedynie wyjątkami.

PS. Dziś, wraz z powrotem dzieciaków do szkół, wróciły na ulice Lublina korki. Od dziś znów jestem bezsprzecznie szybszy od samochodów. W lecie bowiem zdarzało się, że tę samą trasę przejeżdżałem podobnie szybko jak samochody Smile
Kod:
Wszystkie te smutne myśli spowodował u mnie paraliż stolicy, jaki wywołała ostatnia Masa, walcząca o uznanie praw rowerzystów do bezpiecznego poruszania się po mieście na dwóch kółkach. I w tym celu na kilka godzin zablokowali spory kawał Warszawy, łamiąc wszelkie ustalenia dotyczące zgromadzeń, zajmowali całą szerokość wszystkich jezdni, a także chodniki i trawniki, hałasując niemiłosiernie i uniemożliwiając mieszkańcom normalne życie. Ba! Uniemożliwiając nawet innym, niezrzeszonym rowerzystom normalne funkcjonowanie, takie bez dokumentów organizacyjnych. Bo wszyscy mają świętować, a wrogowie się bać.

Dokumenty??? Pewnie jakiś mocno sfrustrowany taksówkarz (nie obrażający taksiarzy Wink )
Niestety ale większość myśli podobnie ...
Ciekawe, czy ten Pan pisze takie paszkwile w przypadku, kiedy ulicami przejeżdża parada samochodów np. zabytkowych. Zresztą, nawet zwykły konwój weselników też nadawałby się do napiętnowania. Blokują drogi, hałasują i uniemożliwiają jazdę innym kierowcom. O kolumnie pojazdów rządowych to już nawet nie wspomnę.

maYkel

Bierzcie pod uwagę kontekst. Masa w Warszawie ma się nijak do tego co mamy tutaj. Jak na ulicę wyjedzie 2000 rowerzystów, to to jest realny paraliż. Ja raz z końca masy w Warszawie próbowałem się dostać na jej początek. Ciągnęła się kilometrami, ostatecznie po jakichś 4 minutach wyprzedzania nie dotarłem na początek i dałem sobie spokój. Dało mi to trochę do myślenia. To nie to co u nas, że mija 30 sekund i znikamy ze skrzyżowania. Bierzcie na to poprawkę.

Zresztą Warszawska Masa to nie jest już od dawna oddolny ruch społeczny tylko impreza promocyjno-agitacyjna stowarzyszenia "Zielone Mazowsze". :-P
Paradoks polega na tym, że kierowcy widzą tylko korki spowodowane przez Masę raz w miesiącu, a nie widzą że oni sami robią je codziennie w dużo większej skali.

maYkel

Ja wiem, że to ulubiony argument "masowiczów", ale subtelna różnica polega w celowości korku rowerowego i niecelowym, acz naturalnie wyłaniającym się korku samochodowym.
Wraszawska Masa Krytyczna jest, jak mi się zdaje, imprezą w pełni legalną. Tymczasem autor sugeruje coś zupełnie innego, do tego bierze w obronę kierowcę, który i złamał przepisy, i jednak jakieś zagrożenie stworzył "bo mu się pewnie spieszyło":
http://www.tvnwarszawa.pl/ulice,news,le ... 69202.html
Osobiście nie popieram mas krytycznych bo to tylko przekomarzanie się z kierowcami samochodów.
Czy jak będą masy krytyczne, to rowerzyści będą mieli lepiej? nie bo sfrustrowani kierowcy samochodów będą ich tylko kojarzyć z comiesięcznego utrudniania ruchu.
Ci co chcą jeździć na rowerach niech to robią. Tak samo jest z kierowcami samochodów. Ale czy trzeba przekonywać kogoś do swojej racji?
Masa krytyczna nigdy nie nauczy innych traktowania rowerzystów i w końcu trzeba sobie to uświadomić
Stron: 1 2 3 4