Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Doping w kolarstwie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Może i dopiero (?) na 10. miejscu, ale i tak nie ma się z czego cieszyć. W ten sposób od razu zmniejsza się negatywne nastawienie do dopingu wśród czytających artykuł "bo w innych dyscyplinach jest gorzej". Marna mi pociecha...

maYkel

Pogódź się lepiej z tym. Nie ma profesjonalnego sportu gdzie nie występuje doping. Tak już po protu jest. Ani się czym martwić ani cieszyć.

Moim zdaniem dużo większym problemem jest doping w kolarstwie amatorskim. O ile profesjonalistów jestem w stanie zrozumieć, o tyle podobne zachowania u amatorów są dla mnie żenujące i godne pogardy. A skala tego zjawiska jest większa, niż wielu chciałoby przyznać...
Doping był jest i będzie. W kolarstwie jest może bardziej zaawansowany, i pewnych rzeczy teraz nie wychaczą badania ale za parę lat.. U amatorów długo nie szukać parę lat temu dziewczyny z Lubelszczyzny na mistrzostwach polski zostały złapane na niedozwolonej substancji powiększającej wydolność.
"Nie ma profesjonalnego sportu gdzie nie występuje doping"

to nie powinny być nazywane profesjonalnymi sportami
Ale to nie jest miarą określenia profesjonalności.
Nie ma co się podniecać tym że 10 miejsce. Nie wiadomo czy uwzględnili kolarstwo szosowe czy np. wszystkie dyscypliny związane z kolarstwem. Moim zdaniem należy piętnować każdy doping, a nie marudzić że media, że cośtam. Może i media przesadzają ale jednak "kolarstwo" jest jedną z dyscyplin w których bardzo często takie akcje mają miejsce. Gdyby nie miały to by nikt o tym nie mówił.

Co do amatorów to trzeba też rozgraniczyć kwestie brania specjalnie i wzięcia czegoś niechcący. Teraz jest tyle substancji zakazanych, choćby sławny Tusipect (czy jak to tam się nazywało). Można coś przyjąć zupełnie nieświadomie i niechcący. Zawodowcy muszą się pilnować, bo to ich zawód, ale żeby amatorzy po pójściu do lekarza wertowali listy substancji zakazanych? Trochę przekombinowane. Swoją drogą ja się nigdy nie spotkałem z badaniami antydopingowymi na MP w pływaniu. Ale może się czasy zmieniły.

maYkel

Peke napisał(a):"Nie ma profesjonalnego sportu gdzie nie występuje doping"

to nie powinny być nazywane profesjonalnymi sportami

Niby dlaczego? Profesjonalny sport tym się różni od amatorskiego, że jest źródłem zarobku. W definicji nic nie ma o dopingu bądź jego braku.
Kuba napisał(a):Co do amatorów to trzeba też rozgraniczyć kwestie brania specjalnie i wzięcia czegoś niechcący. Teraz jest tyle substancji zakazanych, choćby sławny Tusipect (czy jak to tam się nazywało). Można coś przyjąć zupełnie nieświadomie i niechcący. Zawodowcy muszą się pilnować, bo to ich zawód, ale żeby amatorzy po pójściu do lekarza wertowali listy substancji zakazanych? Trochę przekombinowane.
W momencie gdy jeżdżą sobie na niedzielne ustawki, to proszę bardzo, mogą być i nieświadomi i łykać tussipect. W momencie gdy stają na starcie wyścigu to powinni mieć jakąśtam świadomość, tym bardziej, że takie rzeczy sprawdzić w tym momencie jest bardzo łatwo. Tak samo 'amatorzy' przyjeżdżający w czołówce maratonów - oni też są 'amatorami', czy też trzeba na nich przymykać oko, bo wzięli coś niechcący? Mam tylko cichą nadzieję, że ludzie przyjeżdżający daleko z tyłu jednak nie bawią się w takie rzeczy...
Tylko właśnie niektórzy jadą na wyścig bez reżimowego treningu, bez diety. Jadą tak sobie pojeździć, bo jest fajnie i wcale nie chcą być pierwsi za wszelką cenę. Może czasem tak wyjdzie że wygrają coś (ukryty talent albo szczęście) i wtedy nagle okazuje się że to koksy bo coś tam nieświadomie wzięli. Jasne że powinni być zdyskwalifikowani, ale nie powinni być przez to piętnowani.
Stron: 1 2 3