Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: UWAGA NA DZIADKOWYCH "ROWERZYSTÓW" APEL
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Jeśli był podobny temat, to bardzo przepraszam ale muszę to z siebie wyrzucić, bo normalnie musiałem sobie w domu browara otworzyć i dobrą muzę zapodać, by przeszedł nerw :/ Smile
Godzina - jakiś mały kawałek temu coś koło 18:20 Idąc sobie spokojnie spacerkiem z rodzinką (czyt. żona, syn 2-wie wiosny i 4 miechy oraz drugi u mnie na rękach - 9 miechów) (jak komuś potrzeba ulic to zapodaję Smile ) Lotniczą od strony M.Majdanka i skręcamy na przejście za kioskiem, gdy widzę dwa auta i mówię do żony "idź" - będąc ode mnie 1,5m, przechodzi, a ja za nią i....... cofam nogę (na szczęście, gdy mam małego bombla na rękach|), bo dziadek jadąc ulicą nie ma światełek jakichkolwiek. Zwracam grzecznie uwagę Panu, by włączył światła jadąc ulicą lub jechał chodnikiem, bo by mnie potrącił (raczej by nie wyhamował przy takich hamulcach). Odwrócił się i coś pląsał ale nic. Idziemy dale chodnikiem, mija jakaś minuta i słyszę "cyk cyk cyk" i do żony "zejdź na prawo, bo rowerzysta" ale ten ktoś jedzie ciągle za nami. Odwracam się, a to ten sam dziadek (specjalnie by zwrócić mi uwagę lub o co mi chodzi) i krzyczy do mnie, że teraz musi jeździć chodnikiem, bo nie ma świateł. Ja mu mówię, że mi nie przeszkadza jazda chodnikiem ale na ulicy wypadało by mieć światła, bo by mnie potrącił. Zaczął na mnie bluzgać, że jestem ślepy (a był już zmrok i generalnie najgorsza widoczność, bo strasznie zdradziecka). Ja mu grzecznie, że też jestem rowerzystą i bez takich mi tu dziwnych tekstów, a ten znowu bluzg, bo h-j nie rowerzysta ze mnie ......i w tym momencie chętnie oddałbym młodego w ręce kogokolwiek i ściągną dziada z bajka i mu na wpie...rzał. Odjechał z wielkim fochem i bluzgami na ustach. Ja całą drogę do domu (coś koło 15 min) chodziłem jak SLX na wertepach.
APEL!!!!!! WIDZICIE STARSZYCH LUDZI NA ROWERACH, TO ZWRACAJCIE UWAGĘ BY MIELI JAKIEŚ ŚWIATŁA, BO JEŻDŻĄ PO ULICY OT TAK SOBIE, A TO JEST NIEBEZPIECZNE.
Jak bym dziś stracił przez takie coś 9-miechowego syna to normalnie!!!!! AAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ehh i tak pojadę jutro do lasu ;-) odreagować :mrgreen:
Hesos napisał(a):chodziłem jak SLX na wertepach.

You, sir, made my day :lol:
Ja jestem słusznej postury i jak kiedyś kobiecie jadącej ulicą poza miastem po zmierzchu zwróciłem uwagę to się przestraszyła i zeszła z roweru Smile
co to za aluzja do slxa?Smile mi tam dobrze się sprawujeSmile
jak widzę starszych ludzi bez kasku i jeszcze w noskach to aż dreszcze mnie łapią..
a jak jeździmy i widzimy z kumplem kogoś bez kasku jadącego ulicą to zawsze uwagę zwracamy..

najlepsza była pani która mówiła, że miała już jakiś wypadek ale coś nie może się zebrać do kupna kasku

jeździmy głównie w dzień, więc z batmanami styczności zbyt wielkiej nie mamy
krzyzak06 napisał(a):jak widzę starszych ludzi bez kasku i jeszcze w noskach to aż dreszcze mnie łapią..
a jak jeździmy i widzimy z kumplem kogoś bez kasku jadącego ulicą to zawsze uwagę zwracamy..


eee tam, kaski, noski, inne bajery - jej/jego głowa jej/jego sprawa ... światła by wystarczyły .... i prędkość która nie powoduje konieczności jazdy zakosami (mam tu na myśli takie bujanie na boki, jak równowagi nie można utrzymać, bo naiwnie zakładam trzeźwość kierującego) ....
Peke napisał(a):co to za aluzja do slxa?Smile mi tam dobrze się sprawujeSmile

Mój lata jak kulki w lotto.
w mieście to jest jeszcze "pół biedy". jak Cię taki dziadek chwiejny potrąci na chodniku, to może nic się nie stanie. bo on ma małą prędkość z reguły. gorzej, imo, jest POZA MIASTEM, na nieoświetlonych drogach publicznych. ja kiedyś niemal cudem, tylko dzięki mojemu refleksowi i opanowaniu oraz dobremu wzrokowi, w ostatniej chwili uniknąłem zabicia autem pewnej "rowerzystki". pani ta, po 60 na moje oko, poruszała się po zmroku, w ciemnym odzieniu, na ciemnym rowerze, którzy nie posiadał ŻADNYCH świateł i ani jednego odblasku. jadący z naprzeciwka samochód oślepiał mnie dostatecznie (na wschodzie to było, a tam wiele aut jest składanych z paru, po wypadku mniejszym lub większym, więc światła świecą z lekkim zezem, w górę, w dół, w bok). Zauważyłem kobietę w ostatniej chwili i przy prędkości ok.90 km/h udało mi się wyminąć ją. Nie wytrzymałem jednak wkurzenia, zatrzymałem się kawałek dalej w zatoce autobusowej i nakrzyczałem na panią, obrazowo przedstawiając jej ewentualne skutki spotkania jej tyłka z moją maską przy mojej prędkości. Wydawała się zrozumieć. Przeprosiła. Poleciłem jej najtańsze światełka (tylne czerwone migadełko najtaniej na Allegro można kupić już za ok. 2,50 PLN).

ehh.
Absolutnie światła są konieczne i wymagane, na ulicy i na chodniku. Jest ciemno - są światła.

Ja mam kask od 7 lat, przydał się raz, gdy walnąłem głową o belkę sufitu, bo daszek kasku mi ją zasłonił :]
(4 sezony jeździłem jako kurier, od 2 lat non stop na rowerze)
Co to za pierdoły o tych DZIADKACH ?
W imieniu wszystkich niesłusznie obrażanych - protestuję !
Sam jestem dziadkiem, ale nie znaczy to, że jeżdżę bez głowy, po pijaku i be z świateł.
Durnie zdarzają się w każdym przedziale wiekowym, i w MOIM odczuciu więcej jest "jeźdźców bez głowy' w wieku nastu lat.
Trochę szacunku dla siwej głowy :-P

Nie uogólniajmy, z jazdy rowerem można cieszyć się w każdym wieku...
Stron: 1 2