Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: W rocznicę beatyfikacji JANA PAWŁA II
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Podczas pierwszej swej pielgrzymki do Polski mówił: "Zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością - taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym, abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy". Wezwanie jakże aktualne w roku 2012! Tym bardziej, że dziś rozumienie owego dziedzictwa dzieli Polaków. "Żeby Polska była Polską" - nie tylko nie znaczy dla różnych ludzi tego samego, ale dla niektórych nie znaczy zgoła nic, albo po prostu irytuje.
Jan Paweł II uczył nas i otwarcia i patriotyzmu (umiłowania dużej i małej Ojczyzny) - on Europejczyk, "światowiec", a zarazem Polak z krwi i kości. Pisał: "W czasie podróży przekonałem się, że z moim doświadczeniem historii ojczyzny, z moim narastającym doświadczeniem wartości narodu nie byłem wcale obcy ludziom, których spotkałem. Wręcz przeciwnie, doświadczenie mojej ojczyzny bardzo mi ułatwiało spotykanie się z ludźmi i narodami na wszystkich kontynentach". To ważne słowa, szczególnie w kontekście opinii, że polskość miałaby przeszkadzać w pełnym otwarciu na świat. Tymczasem jednoczenie się z innymi tylko wtedy nie będzie zakompleksionym poddawaniem się silniejszym i bezmyślnym płynięciem z głównym nurtem, kiedy sami będziemy wiedzieli, kim jesteśmy z naszą 1000-letnią historią i kim chcemy być.
"Ojczyzna to dziedzictwo po ojcach: stan posiadania ziemi i terytorium, ale jeszcze bardziej wartości i treści duchowych" - napisał Papież Polak.
(komentarz SJ, duszpasterz akademicki, od wielu lat misjonarz w Syrii)
A kto to taki ten JAN PAŁ II?
Może Jan Paweł Sartre?
Miało być poważnie a tymczasem Jurek dostaje od nas szkolną "pałę" :-D
Łoj się walnął- literówka zwykła....
Post natchniony i wzniosły podciął się sam jedną literką.
jaja :-P
Jureczku, popraw sobie tytuł a mojego posta możesz usunąc w niebyt.
Jest PAŁER!
Cieszę się, że zrobiłem tę pomyłkę. To pokazuje gdzie kierujemy uwagę. Tym bardziej aktualne są słowa bł. Jana Pawła II
Jurek S napisał(a):To pokazuje gdzie kierujemy uwagę.
No własnie... gdzie kierujemy tę uwagę? Ja mam wrażenie, że w naszym niestety nie do końca zdrowym kraju uwagę kierujemy na to, aby wszystko, co możliwe nazwać imieniem JPII. Ulice, instytuty, szkoły... co się da, na oślep i bez głowy. O pomnikach już nie wspomnę, ale Polacy niestety, wolą się modlić do obrazków i figurek nie zastanawiając się nad tym, co w tych modlitwach jest.
Piszę tak, gdyż w przypadku mojej byłej szkoły głupota ludzka sięgnęła zenitu, a związana jest z "JanoPawłomanią" właśnie. Szkoła, kiedyś podstawowa nr 15, dziś gimnazjum. Kto był patronem? Niejaki Ksiądz Grzegorz Piramowicz. Kto nie kojarzy, to niech sobie poszuka w internecie, ale jak się komuś nawet poszukać nie będzie chciało, to wkleję:
Cytat:Grzegorz Piramowicz, SJ (ur. 25 listopada 1735 we Lwowie, zm. 14 listopada 1801 w Międzyrzecu Podlaskim) – polski duchowny rzymskokatolicki, pedagog, działacz oświatowy, pisarz oświeceniowy i filozof pochodzenia ormiańskiego
Można by było pomyśleć, że jako osoba pozytywna, a do tego ksiądz (a jak wiemy w naszym kraju to osoba raczej nietykalna, o której można mówić tylko pozytywnie) oprze się jakimkolwiek próbom zdjęcia z funkcji patrona. Niestety, okazało się, że Ksiądz G. Piramowicz był człowiekiem nie dość dobrym, żeby oprzeć się jeszcze "większemu" księdzu, jakim był Jan Paweł II. Teraz przy wyjściu do szkoły figuruje tabliczka z nową nazwą patrona i druga, dumnie informująca o tym, że szkoła należy do stowarzyszenia szkół imieniem JPII. Ciekawe, ilu szkołom zmieniono patronów w takim razie.
Każda, nawet największa wartość, jeśli zostanie tak upowszechniona to się zdewaluuje. Kiedy więc w naszym kraju dzieje się takie coś, co napisałem, nie dziw się Jurku, że ludzie mają już tego przesyt i reagują tak jak reagują. Niech więc nadal trwa wyścig, co jeszcze można nazwać imieniem JPII (może nowe lotnisko w Lublinie? A może planowany do wybudowania stadion?).
Jeśli czegoś jest nadmiar, to z czasem ulega dewaluacji. Proces ten został rozpoczęty, to, na co skierowana została uwaga w tym poście, to jest tylko skutek.
No własnie tym bardziej się dziwię. Bo przytoczyłem fragment nauczania Jana Pawła II z komentarzem akurat odstającym od Twojego przykładu. I może za tym trzeba by pójść, a nie epatować się negatywnymi przykładami jak napisałeś słusznie JanoPawłomanii. Bo trochę to przypomina kontestatorstwo. Bardzo modne dzisiaj, niestety kompletnie zastojowe.
Jest taki ciekawy fragment Ewangelii:
Jezus powiedział do tłumów: Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili. Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników.
Coś w tym jest...
Nie złośc się Jurek.
Ja przytoczę pewien przykład związany z tym co mówi Mariusz. Otóż kilka tygodni temu kolo Bursztynowej wspinałem się na przełaju po takiej fajnej skarpie (w wąwozie im. Jana Pawła II). Przejechałem obok grupy ludzi z psami, ludzie zadawali mi pytania typu "a po co pan tu jeździ?". Ponieważ nie bardzo mi się chciało tłumaczyc zagadnienia dotyczące treningu to palnąłem wymyślony na poczekaniu tekst mniej-więcej taki :
"proszę pani, byc może TUTAJ zostana zorganizowane niedługo zawody w kolarstwie przełajowym i ja sprawdzam, czy teren się nada".

Pani łyknęła i odniosła się do tematu momentalnie:

"Nic z tego, proszę pana, kto panu da zgodę??
Proszę pana to jest wąwóz imienia Jana Pawła Drugiego.
Tu mieszkają same święte ludzie".

Z początku nie zaczaiłem o co w ogóle biega. Okazało się, że pani poniekąd robiła sobie jaja ale wytłumaczyła mi o co biega. Otóż ona jak i inni właściciele psów z okolicy borykają się od pewnego czasu z grupami starszych osób- kościelnych aktywistów (popularnie acz obraźliwie zwanych dewotami) a cały wic polega na tym, że aktywistom bardzo nie podoba się, że psy biegają po wąwozie nazwanym tymże imieniem i za przeproszeniem sadzają stolce.
Podobno dochodziło tam do sytuacji pod tytułem "wykładanie trutek dla psów".

??

Także coś tu jest na rzeczy.
Jakaś narodowa specjalnośc pod tytułem "nasz papież" zasłania polakom podstawowe i fundamentalne wartości chrześcijaństwa typu "nie czyń drugiemu co tobie nie miłe".
A potem wielkie zdziwko, że częśc młodych i obserwujących świat ludzi pokazuje faka kościołowi...


Znów OT :roll: ale znów temat ciekawy...
Stron: 1 2