Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Rowerzyści kontra piesi. To już wojna?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
http://www.kurierlubelski.pl/artykul/63 ... ,id,t.html

Poczytajcie komentarze. Niektóre to szkoda czytać.
Jak dla mnie typowy artykuł mający wywołać awanturę w komentarzach, co wygeneruje dużą ilość wejść. Nawiasem mówiąc, jak dla mnie, podstawą w takim artykule byłoby odwołanie się do danych policyjnych. No ale wtedy szlag by trafił tezę o wojnie i jej ofiarach.
Jeżeli na ulicach jest w ogóle jakaś wojna, to tylko debili z całą resztą. A debilizm w ruchu drogowym nie jest związany ze środkiem transportu.

Dane z SEWIK:
http://www.rowerowy.bialystok.pl/sewik/ ... ublin.html
Co prawda mamy już 2012, ale nie sądzę, żeby jakoś przesadnie wzrosła ilość zdarzeń w skali roku, nawet biorąc pod uwagę wzrost natężenia ruchu rowerowego.
Paweł, nic dodać nic ująć.
Paweł dobrze mówi, ale:

Cytat:Gdy skręcałam na zielonej strzałce dosłownie wjechał mi pod koła
Z tego co się orientuję to przed zieloną strzałką należy się zatrzymać i upewnić, czy można bezpiecznie skręcić. Po za tym skoro miała zieloną strzałkę to znaczy, że na przejściu było też zielone, więc wiadomo kto miał pierwszeństwo.

Z palca wyssane te argumenty jakie przedstawiają w artykule ...
mrozo napisał(a):Paweł dobrze mówi, ale:

Cytat:Gdy skręcałam na zielonej strzałce dosłownie wjechał mi pod koła
Z tego co się orientuję to przed zieloną strzałką należy się zatrzymać i upewnić, czy można bezpiecznie skręcić. Po za tym skoro miała zieloną strzałkę to znaczy, że na przejściu było też zielone, więc wiadomo kto miał pierwszeństwo.

Z palca wyssane te argumenty jakie przedstawiają w artykule ...

to teraz coś co niedawno mnie trafiło. Tak jak mówisz sytuacja z zieloną strzałką ja na przejściu dla pieszych, a tu psikus skręca "misiowozik" i jedzie po piętach prawie choć jestem na przejściu. To jak ma być przestrzegane prawo skoro oni sami je notorycznie łamią.
bo oni mogą a Ty nie ;-)
taka polska wojna.
byłem w obcym kraju "chwilę" temu i widziałem tam, po raz już nie wiem sam który, że można żyć w symbiozie i spokoju i się wzajemnie na siebie nie wkurzać. można uważać na siebie nawzajem, niezależnie od tego, czy się jest na chodniku, ulicy czy na DDR.
MindEx napisał(a):byłem w obcym kraju "chwilę" temu
Uważałeś na pieszych, równorzędne, nieodwołujące się same zakazy itp. ? Wink
nie ma się co tu nad tym wszystkim rozwodzić, temat będzie moim zdaniem istniał wiecznie, ale jeszcze bardzo długo zanim nie wychowamy należycie nowego pokolenia kierowców, rowerzystów i pieszych. Jedyne co możemy wszyscy robić to jeździć tak, żeby na nas nie narzekali, uśmiechać się jak nam ustępują pierwszeństwa nawet jak nam się ono należy (zawsze tak robię np na przejeździe dla rowerzystów na DDR) być po prostu miłym przykładnym rowerzystą Smile