Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: 05.08.2009 godz. 18 - LKJ
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Uprzedziłeś mnie bo już z pewnym niepokojem oczekiwałem na damską ustawkę, a tu nic :-|
Panie zrobiły się nieśmiałe czy jak :mrgreen: . Oczywiście bardzo, baaardzo zapraszamy Panie.
Jurek S napisał(a):Uprzedziłeś mnie bo już z pewnym niepokojem oczekiwałem na damską ustawkę, a tu nic :-|
Panie zrobiły się nieśmiałe czy jak :mrgreen: . Oczywiście bardzo, baaardzo zapraszamy Panie.

sorry panowie, ale ja chora (antybiotyk :evil: ) i jednak dzisiaj nie jeżdżę (może jutro jak będzie lepiej), a Karola na urlopie, więc jeżeli jakaś pani zechce przejąć pałeczkę babskich ustawek to super, a jak nie to next week ...
w każdym razie miłego jeżdżenia życzę :mrgreen:
kola napisał(a):... Proponuję zatem termin jak w temacie. Ostatnimi czasy w środy właśnie organizowane są damskie ustawki, w razie czego się podepniemy. Jedzie ktoś?
Pozdrawiam
-Krzysiek

To ja się chętnie podepnę, bo wczorajszy urlop od roweru... cykloza nie odpuszcza :-> Ale na 21 koniecznie muszę wrócić, więc najwyżej się gdzieś na trasie odłączę.
Karen napisał(a):Jeśli jakaś będzie z miłą chęcia się wybiore :-D

Nie przegap okazji :-D . Dzisiaj kobieca ustawka zgłoszona przez facetów
ja się pojawię :-) ale wcześniej troszke samotnie pośmigam żeby się rozgrzać :-D
Jadę!!! :-)
Przyjeżdżam, choć mam obawy czy nie zostanę za bardzo z tyłu.
Mam już dziś stówkę w nogach (Nałęczów i okolice) :-)
Jak pogoda się utrzyma to i ja będę.
Ja już po.
Niestety odłączyłem się za zalewem, bo jak przez moje optymistyczne pomarańczowe okulary widać sine chmury tzn. że będzie nieciekawie.

PS.
Zbierałem się, zbierałem na babską ustawkę, nabierałem śmiałości odwagi, a jak już przyjechałem to zonk. Nie licząc Aśki to same chłopy :mrgreen:
I ja już po.. jakoś za wszelką cenę wolałem uniknąc przemoczenia. Powiedzmy, że dziś jestem z cukru i tak dalej.
Za przejechanym poletkiem, po wytrzęsieniu moich biednych kości na szosowych kapciach urwałem się przemiłemu towarzystwu życząc mu szerokiej drogi (pomimo, że AsiaTruskawka proponowała mi abym przestał marudzic). Pociąłem sobie szparko i chwacko :-P na moich nowych gumkach (Bart i tak ma fajniejsze :-P ) przez Głusk i wylądowałem na Abramowickiej. Stamtąd był już rzut beretem do domu. Wylądowałem w chacie a po dziesięciu minutach jak nie lunie...
Mam nadzieję, że u reszty towarzystwa wszystko spoko i znalazł się jakiś solidny przystanek na przeczekanie.
Bardzo się cieszę, że sobie pojechałem, bez urazy.. Dziś nie miałem nastroju na wodę w kieszeniach.
Stron: 1 2 3