Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: 27.04.2013-3/4.05.2013 Bieszczady, start w okolicach Lublina
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Właściwie jak w temacie. Noclegi w motelach, może jeden nad Soliną na polu namiotowym. Tempo raczej spacerowe.

Jeżeli ktoś rozważa coś podobnego zapraszam do dyskusji, a w perspektywie do wspólnego wyjazdu.

Pozdrawiam Piotrek.
Jakaś sugerowana trasa? Ile km dziennie? Niektórzy "tempo spacerowe" mają przy avg: 25 km/h ...

Pomysł ciekawy, ale brakuje konkretów ;-)

s.
Nie chciałem uciekać w konkrety aby było jakieś pole do dyskusji/kompromisu.

3 lata temu podczas dłuższej rowerowej wycieczki przejechałem 1100 km w 6 dni, rowerem z sakwami i bagażem. Tempo wyszło mi około 20 km/h. Przejazd był jednak po nizinach.

Tak więc zakładam na dojazd w góry dwa dni. A następnie 2 lub 4 dni na pojeżdżenie po Bieszczadach w zależności czy będę wracał rowerem czy pociągiem/autobusem. Nie wiem jakie dystanse dzienne będę w stanie robić po górach z tej prostej przyczyny, że w górach rowerem nie byłem. Jednak zakładam, że noclegi będą w tym samym miejscu, więc nie będzie konieczności dojechania do jakiegoś konkretnego punktu docelowego na kolejny wieczór (nocleg), a tym samym sam wyjazd będzie dosyć elastyczny.

Tak ogólnie to tyle. Na szczegółowe planowanie jest jeszcze trochę czasu, chociaż o noclegach można myśleć już teraz.
slv napisał(a):Niektórzy "tempo spacerowe" mają przy avg: 25 km/h ...

Wybaczcie czysto laickie pytanie ale... 25 km/h to za duży czy za mało na "standardowe" tempo spacerowe Smile ?
witam
no właśnie mam ten sam problem.
jak widzę wielkości kilometrów jakie pokonujecie w ciągu dnia to mnie ogarnia przerażenie i rozpacz. jadąc na trasie Świnoujście - hel (chciałbym powtórzyć ta wycieczkę w tym roku ale to osobny temat) pokonywałem średnio około 70 km dziennie. po bezdrożach. i zatrzymując się wszędzie gdzie mam ochotę, z pełnymi sakwami, śpiąc na polach namiotowych. bez jakiegokolwiek przymusu.
z chęcią bym się wybrał na podobny wypad w większym gronie ale mam obawy czy po prostu dam rade. czy nie będę kulą u nogi. będę wdzięczny za wyjaśnienie mi czy 20/km na godzinę to dużo , średnio, czy mało. czy na polnych drogach które preferuje- czy na asfalcie z którego uciekam jak tylko mogę.
pozdrawiam
marek__40
marek__40 napisał(a):witam
no właśnie mam ten sam problem.
jak widzę wielkości kilometrów jakie pokonujecie w ciągu dnia to mnie ogarnia przerażenie i rozpacz. jadąc na trasie Świnoujście - hel (chciałbym powtórzyć ta wycieczkę w tym roku ale to osobny temat) pokonywałem średnio około 70 km dziennie. po bezdrożach. i zatrzymując się wszędzie gdzie mam ochotę, z pełnymi sakwami, śpiąc na polach namiotowych. bez jakiegokolwiek przymusu.
z chęcią bym się wybrał na podobny wypad w większym gronie ale mam obawy czy po prostu dam rade. czy nie będę kulą u nogi. będę wdzięczny za wyjaśnienie mi czy 20/km na godzinę to dużo , średnio, czy mało. czy na polnych drogach które preferuje- czy na asfalcie z którego uciekam jak tylko mogę.
pozdrawiam
marek__40

Średnia 20 km/h rowerem z sakwami (po asfalcie) to średni wynik ale po drogach polnych to już nieźle. Osobiście z sakwami staram się nie zbaczać z asfaltu. Alternatywą dla dróg gruntowych są asfaltowe drogi o mniejszym ruchu. Wtedy zamiast 70 km robisz bez problemu 100-120 km. ;-)
kurcze kusżące te Biesy rowerami i sakwami, sama bym pojechała :->
Myślę więc, że nic nie stoi na przeszkodzie. Jeżeli ktoś ma ochotę można pisać na prive. No chyba, że zima będzie tak powracała do czerwca. Z drugiej strony po śniegu też można, zwłaszcza, że w bliżej nieokreślonej przyszłości chciałbym wybrać się do Nordkap. W grupie, czy w pojedynkę i tak pojadę. Zawsze będzie co wspominać przy kominku za pół wieku. ;-) Pozdrawiam.

1/2toragościa

kingfisher napisał(a):[...] Z drugiej strony po śniegu też można, [...]
pewnie że można https://picasaweb.google.com/115927467323183739214/1213
mariobiker napisał(a):Średnia 20 km/h rowerem z sakwami (po asfalcie) to średni wynik
Hmmm, uważam, że to byłby znakomity wynik. W górach rumuńskich - w ostatnich latach głównie tam jeżdżę z sakwami, dlatego podaję tę okoliczność - osiągaliśmy zwykle ok. 12-15 km/h z sakwami (asfalty i szutry). Bardzo rzadko na łatwych trasach (np. przełom Dunaju) zdarzało się 17-18 km/h. Średnie dzienne dystanse z całej wycieczki to 76-86 km (różnie w różnych latach i górach), maksymalne 120-130 km (na łatwiejszych, nizinnych częściach trasy).
Piotrek
Stron: 1 2