Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: kostka na ścieżkach
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
To jest wybitny popis planistów. Ja się tam rozpędzałem podczas remontu Wrońskiej i w momencie gdy samochody stały na światłach przed lotniczą. Także zjeżdżałem ze ścieżki na ulicę. Albo wskakiwałem na chodnik jak nie było pieszych a były samochody. Prędkość max mi wyszła 64 km/h na Coilerze. Do tej pory nie udało mi się dobić do podobnej wartości. Wyhamować się da bo kiedyś goniłem tamtędy za kumplem i w ferworze rozpędziłem się do za dużej prędkości (sądzę że koło 50), a remontu na Wrońskiej nie było i wyjechał TIR. Kumpel nie odpuszczał bo był bardziej z przodu i się wcisnął przed TIRa, ja nie ryzykowałem i się zatrzymałem. Spokojnie zdążyłem.

Tak się zastanawiałem czy specjalnie tam nie ma ścieżki bo dalej (za Wrońską) jest węziej. Ale nawet ze ścieżką na chodniku nie pojawią się raczej korki, bo nie jest jakoś specjalnie uczęszczany. Może jak by korzystali z tańszej - jak tu chłopaki wykazali asfaltowej technologii to by zrobili więcej. Tym bardziej że na Wolskiej jest ścieżka... a raczej podłoże pod nią.
Tak czy inaczej ten kawałek jest wybitnie irytujący bo jadąc z naprzeciwka trzeba skręcić w lewo przez dość ruchliwą jezdnię (wiąże się to często ze staniem) żeby zjechać na te kilkaset metrów a potem znów trzeba wrócić na przeciwną stronę żeby dalej jechać Męczenników Majdanka.

Dziś się przejechałem po odśnieżonej i całkiem suchej kostce i po zaśnieżonym asfalcie oraz kostce (na chodnikach). Gładkość nawierzchni porównał bym w ten sposób (odnosząc się do stanu wzburzenia morza). Kostka - 1 w skali Beauforta, śnieg 6 - w skali Beauforta. Chodzi o telepanie. Po asfalcie na jezdni nie jechałem bo jakoś nie widzi mi się ta piaskowo-solno-wodna chlapa. To co przejechałem momentami nie wywarło na mnie lepszego wrażenia niż kostka. Ale może było tego za mało, no i jest całkiem ciepło wiec olej w amortyzatorze ma mniej więcej odpowiednią lepkość. Zatem na razie podtrzymuję moje stwierdzenie że ja nie odczuwam tych negatywnych wpływów kostki (poza ceną... bo gdyby byłą niższa to by było więcej ścieżek).

Rada dla tych którzy czują ujemny wpływ na zdrowie po tym jak jeździli na kostce... nie jeździjcie po nieodśnieżonych drogach, będzie znacznie gorzej. Inna sprawa że czasem się ciężko przebić przez to ciasto, które jest miejscami, mając opony stricte do XC, zatem nie podejrzewam szosowców o wycieczki po czymś takim (co innego chlapa na jezdni która ma całkiem dobrą przyczepność).
A o kostce bezfazowej słyszeliście???
inżynier napisał(a):A o kostce bezfazowej słyszeliście???

My słyszeliśmy ;-)
Ale Ci ogłaszający przetarg na budowę dróg rowerowych niekoniecznie.
Było już o niej tu i chłopaki mówili że na niej też telepie. A drogi z niej są na pewno budowane.
darist napisał(a):
inżynier napisał(a):A o kostce bezfazowej słyszeliście???

My słyszeliśmy ;-)
Ale Ci ogłaszający przetarg na budowę dróg rowerowych niekoniecznie.

Też słyszeli - na nasze nieszczęście - i próbują udowadniać miernymi argumentami że brak rowka jest alternatywą dla asfaltu/SMA rozkładanego maszynowo.

maYkel

Olek -> jak to jest, że oni bronią tej kostki jak cnoty siostry swojej małoletniej? Bo ja serio nie rozumiem z czego wynika ten upór i zaciekłość. Może rzeczywiście układy i układziki na linii urząd - firmy produkujące kostkę, o których to onegdaj słyszałem?
maYkel napisał(a):Olek -> jak to jest, że oni bronią tej kostki jak cnoty siostry swojej małoletniej? Bo ja serio nie rozumiem z czego wynika ten upór i zaciekłość. Może rzeczywiście układy i układziki na linii urząd - firmy produkujące kostkę, o których to onegdaj słyszałem?
- dokładnie, tak !!!-"kasa Misiu,kasa" :mrgreen: :mrgreen:
jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę.
każdy wie,że firmy,które produkują kostkę "pompują" kasę gdzie trzeba i komu trzeba aby to właśnie kostka była układana tam gdzie trzeba i nie .
No właśnie.
Ale przykład Radomia pokazuje, że można jednocześnie mieć potentata od produkcji kostki pod nosem i asfalt na drogach rowerowych. Tak więc nie traćmy nadziei, lubelskie układy też uda się kiedyś rozbić.
Ciekawe czemu w większości miast są układy z kostkowcami a nie z asfalciarzami?

Znalazłem jeszcze jedną zaletę kostki, na którą pewnie większość osób i tak się nigdy nie natknie. Od dwóch dni obserwuję gołoledź na asfaltach, a nie na kostce. Wynika to zapewne z tego że woda ma gdzie wsiąkać. Niemniej jednak jakiś plus kostki to jest.
W tej chwili to już nie ma znaczenia.
Dlaczego?
Czytaj: http://www.kurierlubelski.pl/stronaglow ... ,id,t.html
"No i dupa"
Przepraszam ale po takiej informacji nie da się wyrazić komentarza z kropkami.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11