12-12-2013, 10:40
Cześć
Mam na imię Daniel,mam 35 lat.
na rowerze jeżdżę od dziecka,zaczynając na 3 kołowym,później pelikan-Wigry
"kolarzówka" Romet z 5 biegami-następnie przesiadłem się na górala Giant
w wieku 25 lat zacząłem składać kolejny rower,tym razem kupiony na części
który przez kilka lat przeszedł różne modyfikacje,jeździłem głównie po hopach
skakałem po schodach i z garaży
W wieku 30 lat tzw."życie" i choroba spowodowały ,że na rowerze jeździłem sporadycznie
rok temu wziąłem się za siebie,zmieniłem styl życia,odżywiania,i sposób myślenia.
zacząłem robić masę na siłce (ze szkieletora 64 kg dobiłem do 78 kg)
teraz siłownie zastąpiłem X-fitem,który daje niezły wycisk do braku tchu i sił
Odremontowałem stary rower i wróciłem do jazdy.
pamiętając niezliczone gleby i zaliczając kolejne,zacząłem się zastanawiać nad bardziej
"normalną" jazdą.
W listopadzie kupiłem 29er'a z nastawieniem na jazdę MTB ale już bez łamania kończyn
Miałem kasę na fula ,ale postanowiłem kolejny rok przejeździć na sztywniaku,bo jak wiadomo nie ma rowerów uniwersalnych,a mój wymarzony full to rower do jazdy enduro,albo i DH
Idąc za ciosem zdecydowałem się w 2014 roku wystartować w maratonach MTB
Jeżdżę średnio 3-4 razy w tygodniu,chyba że nie mam siły po innych treningach
miesięcznie pokonuję 600-700 km,śmigam od marca do grudnia.
najdłuższa trasa w jeden dzień to Lublin-Kazimierz-Lublin.
Starzy wyjadacze powiedzą ze nie ma szału ale dla mnie był to wyczyn :p
tym bardziej że pokonałem ją na rowerze o wadze prawie 20kg i oponach 2.4. i przełożeniu 1 x 9
ogólnie lubię jeździć agresywnie,asfalt szybko mnie nudzi,jazda po lesie
rozpędzanie na maxa,długie podjazdy,zjazdy,hamowanie w ostatnim momencie
to mój żywioł.
Co najbardziej lubię w rowerze ?
jazda u kresu wytrzymałości,gdy nie ma czym oddychać i brak sił,zawsze mnie motywuje
żeby cisnąc dalej,wtedy wiem ,że znów pokonałem własne słabości,wygrałem ze sobą.
Nie raz jest ciężko ,ale jak to mówią nie ma lekko
Drugą rzeczą jest możliwość dojechania praktycznie wszędzie.
żeby nie spamować forum,kolejnym tematem,proszę o doradzenie mi
(ludzie startujący w maratonach MTB)jako że to będzie mój pierwszy sezon startów
jaką serię wybrać,żebym nie trafił na wyścigi gdzie jeżdżą same golinogi
teren im trudniejszy tym lepiej.
Dziękuję i pozdrawiam
Mam na imię Daniel,mam 35 lat.
na rowerze jeżdżę od dziecka,zaczynając na 3 kołowym,później pelikan-Wigry
"kolarzówka" Romet z 5 biegami-następnie przesiadłem się na górala Giant
w wieku 25 lat zacząłem składać kolejny rower,tym razem kupiony na części
który przez kilka lat przeszedł różne modyfikacje,jeździłem głównie po hopach
skakałem po schodach i z garaży
W wieku 30 lat tzw."życie" i choroba spowodowały ,że na rowerze jeździłem sporadycznie
rok temu wziąłem się za siebie,zmieniłem styl życia,odżywiania,i sposób myślenia.
zacząłem robić masę na siłce (ze szkieletora 64 kg dobiłem do 78 kg)
teraz siłownie zastąpiłem X-fitem,który daje niezły wycisk do braku tchu i sił
Odremontowałem stary rower i wróciłem do jazdy.
pamiętając niezliczone gleby i zaliczając kolejne,zacząłem się zastanawiać nad bardziej
"normalną" jazdą.
W listopadzie kupiłem 29er'a z nastawieniem na jazdę MTB ale już bez łamania kończyn
Miałem kasę na fula ,ale postanowiłem kolejny rok przejeździć na sztywniaku,bo jak wiadomo nie ma rowerów uniwersalnych,a mój wymarzony full to rower do jazdy enduro,albo i DH
Idąc za ciosem zdecydowałem się w 2014 roku wystartować w maratonach MTB
Jeżdżę średnio 3-4 razy w tygodniu,chyba że nie mam siły po innych treningach
miesięcznie pokonuję 600-700 km,śmigam od marca do grudnia.
najdłuższa trasa w jeden dzień to Lublin-Kazimierz-Lublin.
Starzy wyjadacze powiedzą ze nie ma szału ale dla mnie był to wyczyn :p
tym bardziej że pokonałem ją na rowerze o wadze prawie 20kg i oponach 2.4. i przełożeniu 1 x 9
ogólnie lubię jeździć agresywnie,asfalt szybko mnie nudzi,jazda po lesie
rozpędzanie na maxa,długie podjazdy,zjazdy,hamowanie w ostatnim momencie
to mój żywioł.
Co najbardziej lubię w rowerze ?
jazda u kresu wytrzymałości,gdy nie ma czym oddychać i brak sił,zawsze mnie motywuje
żeby cisnąc dalej,wtedy wiem ,że znów pokonałem własne słabości,wygrałem ze sobą.
Nie raz jest ciężko ,ale jak to mówią nie ma lekko
Drugą rzeczą jest możliwość dojechania praktycznie wszędzie.
żeby nie spamować forum,kolejnym tematem,proszę o doradzenie mi
(ludzie startujący w maratonach MTB)jako że to będzie mój pierwszy sezon startów
jaką serię wybrać,żebym nie trafił na wyścigi gdzie jeżdżą same golinogi
teren im trudniejszy tym lepiej.
Dziękuję i pozdrawiam