28-01-2014, 13:08
Witajcie
Kolejne slajdowisko już w najbliższą sobotę. Tym razem będziemy mieli specjalnego gościa z Warszawy, a właściwie prosto z Jordanii. Norbert Skrzyński, podróżnik, który występował już u nas z prezentacją "Afryka Nowaka", w sobotę, po dwumiesięcznym pobycie w Jordanii przyleciał do Polski i w Księżycowej zaprezentuje nam swoją rowerową podróż. Myślę, że do udziału w slajdowisku, które poprowadzi tak doświadczony podróżnik i opowiadacz jak Norbert nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać i pub wypełni się do ostatniego miejsca. Ręczę za to, że wszystkim się spodoba
Wstęp na slajdowisko jest jak zwykle wolny, ale umówiłem się z Norbertem, że zwrócimy mu koszty podróży (z Warszawy, nie z Jordanii ) i noclegu, więc przed prezentacją przeprowadzimy dobrowolną zbiórkę. Uczestnicy, którzy dorzucą 5zł cegiełkę, po zakończeniu slajdowiska wezmą udział w losowaniu rowerowych nagród, do soboty napiszę jakie dokładnie to będą nagrody Mam nadzieję, że taka dodatkowa forma nie odstraszy, a wręcz przyciągnie. Zaznaczam, że chodzi o dobrowolną cegiełkę, która upoważnia do udziału w losowaniu, a wstęp jest jak zwykle darmowy
Sobota, 1 lutego 2014, godz. 17
Pub "Księżycowa" (Lublin, ul. Księżycowa 2)
Wstęp wolny (dobrowolna cegiełka 5zł uprawnia do udziału w losowaniu nagród)
Kolejne slajdowisko już w najbliższą sobotę. Tym razem będziemy mieli specjalnego gościa z Warszawy, a właściwie prosto z Jordanii. Norbert Skrzyński, podróżnik, który występował już u nas z prezentacją "Afryka Nowaka", w sobotę, po dwumiesięcznym pobycie w Jordanii przyleciał do Polski i w Księżycowej zaprezentuje nam swoją rowerową podróż. Myślę, że do udziału w slajdowisku, które poprowadzi tak doświadczony podróżnik i opowiadacz jak Norbert nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać i pub wypełni się do ostatniego miejsca. Ręczę za to, że wszystkim się spodoba
Wstęp na slajdowisko jest jak zwykle wolny, ale umówiłem się z Norbertem, że zwrócimy mu koszty podróży (z Warszawy, nie z Jordanii ) i noclegu, więc przed prezentacją przeprowadzimy dobrowolną zbiórkę. Uczestnicy, którzy dorzucą 5zł cegiełkę, po zakończeniu slajdowiska wezmą udział w losowaniu rowerowych nagród, do soboty napiszę jakie dokładnie to będą nagrody Mam nadzieję, że taka dodatkowa forma nie odstraszy, a wręcz przyciągnie. Zaznaczam, że chodzi o dobrowolną cegiełkę, która upoważnia do udziału w losowaniu, a wstęp jest jak zwykle darmowy
Sobota, 1 lutego 2014, godz. 17
Pub "Księżycowa" (Lublin, ul. Księżycowa 2)
Wstęp wolny (dobrowolna cegiełka 5zł uprawnia do udziału w losowaniu nagród)
Cytat:Norbert: Czasem w Jordanii tuż po okrzyku "łelkom in dźordan" lecą w stronę
rowerzystów kamienie ciskane przez nudzących się wyrostków. Są to
jednak wyjątkowe sytuacje, nad którymi zdecydowaną przewagę biorą te
zaskakująco przyjazne i serdeczne. Rower nie jest popularnym środkiem
transportu w Haszymidzkim Królestwie Jordanii - tu ceni się bardziej
ludzi posiadających nowoczesny samochód, lub kilka, a nie
przemieszczających się o własnych siłach cyklistów. Jednak gdy
Jordańczycy słyszą, że przebyło się trasę, którą normalnie oni
przejeżdżają autami potrafią okazać podziw i uznanie.
Jordanię świetnie zwiedza się rowerem, choć sporym wyzwaniem wydają
się być puste górzyste przestrzenie i niezamieszkałe pustynie. Tym
bardziej ogromną satysfakcję czerpie się z każdego spotkania,
kolejnego zapierającego dech w piersiach widoku (nie tylko tych na
szczytach przełęczy) czy z nocy spędzanych na pustyni.
Będzie więc o tym jak się łatwo i tanio do Jordanii dostać, jak się po
niej przemieszczać z rowerem (rowerostop działa tam idealnie) i które
atrakcje polecane przez przewodniki są szczególnie atrakcyjne. Opowiem
też nieco o rodzinie królewskiej, starożytnych zabytkach pamiętających
starożytne i biblijne czasy, jak również o narodach mieszkających w
Jordani, Palestyńczykach, Syryjczykach, Sudańczykach, Beduinach,
Czerkiesach i Czeczenach. Dwumiesięczny pobyt w Jordanii pozwala na
błąkanie się po pustyni, zdobycie najwyższej góry kraju i zjechanie do
najniżej położonego miejsca na świecie nad Morzem Martwym. A wszystko
z punktu widzenia osakwowanego rowerzysty.