Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: 2-3.05 - "Piękny Wschód"
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19
Gratulacje koksy Wink
J@cek, było widać, że masz kryzys, zresztą pozostali dwa koledzy też momentami nie wyrabiali, ale tym bardziej jest to cenne, że przezwyciężyliście trudności i dojechaliście do mety Smile Ja też nie zawsze czułem się komfortowo, zwłaszcza kilkadziesiąt km w okolicach Włodawy, ale wiedziałem, że puści i puściło Smile To była rzeźnia, dobrze, że ból tyłka czułem dopiero w hotelu, wcześniej jechało mi się pod tym względem komfotowo, za to po jakichś 80-100 km od startu zaczęło mnie napierdzielać ścięgno z boku prawego kolana i z małymi przerwami musiałem z tym walczyć do samego końca Smile Zawsze po takich maratonach mówię, że nigdy więcej i póki co mam serdecznie dość. Pożyjemy, zobaczymy jak będzie dalej Wink

Gratulacje dla wszystkich, którzy ukończyli zarówno 250 jak i 500 Smile Wiem, że wszystkim udało się zrobić kwalifikację do BB Tour, czyli zmieścić się w 25h Smile Super!
wielkie brawa i gratulacje dla wszystkich
Cytat:Wiem, że wszystkim udało się zrobić kwalifikację do BB Tour, czyli zmieścić się w 25h Smile Super!
Nie wszystkim :-) ja przejechałem to piekło w 26h 19min ale i tak jestem chyba najszczęśliwszy z Was wszystkich mimo, że nie bardzo mogę doliczyć się teraz miejsc które nie bolą - teraz to już bez znaczenia.
WIELKIE GRATULAcJE dla wszystkich którzy pokonali swoje cele - Arrow to nie była rekreacja.
Zrobiłem to i to nie jak zakładałem w około 30h tylko znacznie, znacznie szybciej (Mario, Norbi, Krzychu - to dzięki Wam :!: )
W Dorohusku byłem już prawie bez prądu ale taki obiadek jak przygotowały Katka z Elizką które z Radzikiem odwiedziły PK plus 30 min drzemka postawiły mnie na nogi jakbym dotychczas niewiele przejechał. Zadziwiające jak szybko organizm się w znacznej części zregenerował. Przed Horodłem po nocy przez chwile nieuwagi wpadłem w asfaltowy krater który zrzucił mnie z roweru. Rozwalone kolano i trochę łokieć :-x ale chyba adrenalina dodała mocy, że w Chełmie miałem już tylko 15 min straty do chłopaków którzy przecież nie spali po drodze.
Od Urszulina jechałem już bez przerwy z bananem na twarzy, że dałem radę.
Na stadionie jeszcze super niespodzianka od rodzinki i szczere wzruszenie.
Nawet nie byłem ostatni :mrgreen:
Trochę pomogła pogoda bo nie padało, większość trasy było lekko w plecy i tylko ten mróz w nocy, że picie w rurce bukłaka przymarzało
Jeszcze raz dzięki wszystkim za wsparcie, za trzymanie kciuków i dobre słowo.
:!: JESTEM Z SIEBIE DUMNY :!:

Ach i jeszcze gratulacje dla Grześka - dałeś czadu :!: Dla mnie to wręcz niewyobrażalne tempo[/quote]
Żadne słowa nie opiszą Waszego zwycięstwa nad własnymi słabościami - jednym słowem SZACUN :!:
Panowie :!:
Wszystkim razem i każdemu z osobna wyrazy uznania i wielkie gratulacje :mrgreen: Dla przeciętnego zjadacza chleba są to niewyobrażalne odległości. Jesteście WIELCY :!:
Szacun Panowie, teraz strach będzie z Wami jeździć Tongue.... Dobrze, że jest do kogo równać Smile
Gratulacje dla was i dla wszystkich uczestników :-D
Wielkie brawa!!!! Jesteście wielcy Chłopcy :!:
Dzięki za emocje jakich nam dostarczyliście :-D i gratulacje za pokonanie własnych słabości ale też za uczciwą, koleżeńską walkę :-)
Gratuluję wszystkim osiągniętego celu, brawo Panowie, jesteście niedoścignieni :-D.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19