13-12-2015, 14:38
Witam Was,
Wreszcie trafiłem Na rowerze jeżdżę od małego i zawsze to lubiłem. Pamiętam dzień, jak odczepiono mi dwa małe dodatkowe kółeczka pomocnicze i przesiadłem się typowo na dwa kółka, które dostałem na pierwszą komunię oczywiście. Pierwszy kontakt, pierwsza kilkumetrowa przejażdżka i trach, wylądowałem na stalowej bramie i było po rowerku To mnie jednak nie zniechęciło, jeździłem dalej i już zapamiętałem, że trzeba czasem skręcać i używać hamulców. Jeździłem tak kilka lat. Nadszedł okres liceum i gdzieś się o rowerze zapomniało. Minęło dobrych kilka lat, skończyło się liceum, studia, pierwsza praca, druga..., i nic. Naszedł w końcu dzień, dokładnie lato 2015 i kupiłem sobie ponownie rower. Od tamtego dnia jeżdżę dosłownie codziennie do pracy i nie tylko, nie straszny mi deszcz, śnieg czy cokolwiek innego. Powiedziałem sobie, że przejeżdżę cały rok. Mój obecny stan licznika od sierpnia do dziś, to przeszło 3 000 km. Dużo, nie dużo, dla mnie sporo. Więc jak ktokolwiek zobaczy białego ROMET-a z kolarzem u góry TO JA Jeśli nie schowaliście jeszcze swojego jednośladu na zimę i dalej jeździcie, nie straszna wam pogoda i pora dnia dawajcie znać...
Miałem tylko się przywitać, a tu się aż za bardzo rozpisałem. Także witam Was jeszcze raz !
Wreszcie trafiłem Na rowerze jeżdżę od małego i zawsze to lubiłem. Pamiętam dzień, jak odczepiono mi dwa małe dodatkowe kółeczka pomocnicze i przesiadłem się typowo na dwa kółka, które dostałem na pierwszą komunię oczywiście. Pierwszy kontakt, pierwsza kilkumetrowa przejażdżka i trach, wylądowałem na stalowej bramie i było po rowerku To mnie jednak nie zniechęciło, jeździłem dalej i już zapamiętałem, że trzeba czasem skręcać i używać hamulców. Jeździłem tak kilka lat. Nadszedł okres liceum i gdzieś się o rowerze zapomniało. Minęło dobrych kilka lat, skończyło się liceum, studia, pierwsza praca, druga..., i nic. Naszedł w końcu dzień, dokładnie lato 2015 i kupiłem sobie ponownie rower. Od tamtego dnia jeżdżę dosłownie codziennie do pracy i nie tylko, nie straszny mi deszcz, śnieg czy cokolwiek innego. Powiedziałem sobie, że przejeżdżę cały rok. Mój obecny stan licznika od sierpnia do dziś, to przeszło 3 000 km. Dużo, nie dużo, dla mnie sporo. Więc jak ktokolwiek zobaczy białego ROMET-a z kolarzem u góry TO JA Jeśli nie schowaliście jeszcze swojego jednośladu na zimę i dalej jeździcie, nie straszna wam pogoda i pora dnia dawajcie znać...
Miałem tylko się przywitać, a tu się aż za bardzo rozpisałem. Także witam Was jeszcze raz !