13-11-2009, 23:35
Skuszony przez Mindexa i relację Bartka z pobytu we Wrocku zakładam temat
Etam, jak ktoś chce jeździć to takie rzeczy go nie przestraszą. Jeszcze nigdy osoba pytana przeze mnie dlaczego nie jeździ rowerem do pracy/szkoły/na uczelnię nie odpowiedziała mi, że to przez górki. Ludzie szukają różnych alibi, ale nigdy argument o pagórkowatości Lublina nie padł. Ale może tym gorzej? Bo gdyby rzeczywiście ktoś by taki powód wymienił to oznaczałoby to, że analizował sytuację, zastanawiał się nad tym, może nawet spróbował jeździć i dopiero te górki go przestraszyły. A tak wychodzi na to, że nikt z przeze mnie pytanych nawet nie próbował
pOZrower
Grzesiek
Cytat:Mindex w innym wątku napisał:
Przyszło mi do głowy, że we Wrocku, czy innych miastach, gdzie więcej ludzi jeździ na co dzień rowerami, jest to łatwiejsze niż u nas, bo... jest płasko. Można założyć garnitur czy spódnicę i "elegancką" bluzkę i jechać rowerem spokojnie, nie męcząc się. U nas jest to nieco trudniejsze, bo musimy wjeżdżać pod górki. Prawie zawsze i prawie wszędzie. Nieprawdaż?
Etam, jak ktoś chce jeździć to takie rzeczy go nie przestraszą. Jeszcze nigdy osoba pytana przeze mnie dlaczego nie jeździ rowerem do pracy/szkoły/na uczelnię nie odpowiedziała mi, że to przez górki. Ludzie szukają różnych alibi, ale nigdy argument o pagórkowatości Lublina nie padł. Ale może tym gorzej? Bo gdyby rzeczywiście ktoś by taki powód wymienił to oznaczałoby to, że analizował sytuację, zastanawiał się nad tym, może nawet spróbował jeździć i dopiero te górki go przestraszyły. A tak wychodzi na to, że nikt z przeze mnie pytanych nawet nie próbował
pOZrower
Grzesiek