Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Organizacja imprezy przełajowej
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Do końca naboru wniosków zostało zaledwie 6 dni, a szczegółów imprezy nie mamy ustalonych. Na chwilę obecną należy przede wszystkim ustalić czy robimy nocny wyścig, bo Marecky dał jasno do zrozumienia, że z tym może być ciężko, z drugiej jednak strony takie nocne ściganie byłoby czymś nowych, oryginalnym. Ale czy na taką jazdę byliby chętni?
Druga kwestia to liczba uczestników i kategorie wiekowe. Myślicie, że 60 osób to będzie dobry limit? Np. 2 kategorie wiekowe: do 30 roku życia i 30+ ? Jak to jest na innych imprezach? Proszę o odpowiedź osób, które startują/organizują takie impry.
Aha, i jeszcze sprawa pomiaru czasu - ile kosztuje wynajęcie całej tej "elektroniki"?
Jeśli chodzi o pomiar z firmy, której ja korzystał to wydatek około 3 tysięcy.
Ja bym został przy dziennym. DO nocnego wypadało by oświetlić w newralgicznych punktach trasę.
Ograniczeń bym nie robił. znaczy im więcej tym lepiej.
Co do kategorii wiekowych to w przepisach PZKol są wymienione:
a) Żak? Żaczka 11 - 12 lat
b) Młodzik/Młodziczka 13 - 14 lat
c) Junior Młodszy/Juniorka Młodsza 15-16 lat
d) Junior/Juniorka 17 -18 lat
e) U23 19-22
f) Elita 23+
g) Masters 30 +
Może tak szczegółowej klasyfikacji nie wprowadzał, ale na pewno by robił coś dla dzieciaków, trochę starszych i starszych.
Młodych bym jeszcze podzielił na dwa. Dla młodych trasa krótsza (parę kółek), ale żeby najszybszy przejechał w np 20 - 30 minut.
Dla starszych np 40 minut a dla najbardziej wytrwałych około godziny.
Przy 60 osobach nie opłaca się brać pomiaru czasu (moim zdaniem)
Tutaj można zobaczyć regulamin z przełajów z Lublina: http://www.pzkol.pl/img/52/godzina_w__piekle.pdf
I jest jeszcze jedno - czy robimy opłaty startowe. W konkursie jest wymóg co najmniej 10% kosztów musi być pokryte z wkładu własnego.
Kuba a zdajesz sobie sprawę  jak trzeba obstawić trasę  dla tych małolatów ? Zwłaszcza że przyjmujemy że to amatorzy ? A jak się coś stanie to będzie duży dym.
Nie tak dużo trzeba ludzi jak się wydaje. Kilka osób wystarczy. Marku wiem co mówię, kika imprez za mną.
Dajmy może spokój z tymi 11-latkami, chyba że wprowadzimy kategorię rodzinną, tak jak kilka lat temu RL Juraszem organizował też w SG z jazdę na orientację (sam startowałem z Córą w takiej kategorii). Dzieciak pod opieką rodzica to co innego.
obstawiałbym imprezę za dnia, zdecydowanie łatwiej ją przygotować, poza tym znam tylko jedno miejsce, do którego ludzie w nocy trafią, czyli na brzegu lasu niedaleko ogródków działkowych, w sumie za dnia też chyba dobre miejsce na strefę startu?mety

żeby impreza była fajna, trasa musi być ciekawa, czyli raczej poza szerokimi, gładkimi trasami, a tam jest dość kręto, często są koleiny (nie można chyba uswalić wymogu dobrego oświetlenia na rowerze jako wymóg startu

co do nocnej imprezy:
w sumie wszystko zależy jak wytyczymy trasę, ale newralgicznych miejsc, o których wspomniał Jakub, może być bardzo dużo, co wiąże się z lampami + źródło prądu, ciągania przewodów po lesie jakoś nie widzę Smile logistycznie może to być trudne

za moimi obawami przemawiają przede wszystkim względy bezpieczeństwa, bo widowiskowo i ciekawie w nocy byłoby na pewno
Póki co, to we wniosku mam:
- liczba zawodników - 70, 7 kategorii (w tym kategoria rodzic+dziecko)
- jazda w dzień
- wkład własny - przeliczę pracę wolontariuszy na PLN i będzie wkład własny Smile
- największy koszt to nam generuje wynajem elektroniki do pomiaru czasu, więc faktycznie to może wywalić... oby tylko nie było tak jak na organizowanym przez nas na Bike Parku  wyścigu.
Jeśli impreza ma być typowo amatorska, to moim zdaniem cała elektronika do pomiaru czasu jest chyba zbędna, wystarczy ktoś ze stoperem na mecie. Pewnie mogą się zdarzyć sytuacje gdzie dwóch zawodników przekroczy linię mety niemal jednocześnie, to wtedy sklasyfikujemy ich ex aequo, albo postawimy na mecie drugą osobę która będzie jako fotokomórka Wink Moim zdaniem to ma być dobra zabawa ze sportowym charakterem, a nie kwalifikacje do igrzysk olimpijskich, gdzie liczy się czas do iluś miejsc po przecinku Wink
I jestem zdecydowanie za zawodami w dzień - nie znam się, ale zawody nocne to już chyba trochę wyższa szkoła jazdy, także pod względem organizacyjnym.
Wystarczy, że start i meta będą kilka metrów od siebie i nie trzeba żadnej elektroniki do pomiaru. Start co 2min i z zegara wyjdzie czas. Odpuśćmy nocne ściganie a zróbmy super dzienne... w przyszłym roku będzie czym zaskoczyć.
Dokładnie tak jak napisał Norbert, z tym że ja myślałem o krótszych odstępach czasu na starcie - 2 minuty przy np 50 zawodnikach to start trwający ponad 1,5 godziny. Wcześniej ktoś pisał że najtrudniejsza kategoria mogłaby trwać kilkadziesiąt minut, przy takim założeniu i odstępach czasowych jedni by już dawno skończyli i inni jeszcze by czekali na start. Myślę że odstępy czasowe rzędu maksymalnie 30 sekund powinny wystarczyć. Kwestie wspomagania pomiaru czasu na mecie można rozwiązać jakąś kamerka na statywie która rejestrowałaby obraz tak na wszelki wypadek gdybyśmy nie nadążali ze spisywaniem czasów.
Stron: 1 2 3 4 5