30-09-2017, 21:11
Pamiętamy i zasilamy ☺
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
28.09 - 01.10 - Beskid Żywiecki
|
30-09-2017, 21:11
Pamiętamy i zasilamy ☺
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
02-10-2017, 08:50
To był mój pierwszy wyjazd w góry z RLem! Zawsze uważałam, że jazda po górach nie jest dla mnie (i nadal tak uważam ), ale wyjazd zaliczam do bardzo udanych! Artur zaplanował piękne trasy z cudnymi widokami. Było ciężko, ale i warto. Dobre towarzystwo, słowa, humory i drobne holowania mocno pomagały walczyć na podjazdach a długie i szybkie zjazdy pozwalały na ochłodzenie się i odpoczynek . Nie wiem kto i jak załatwił aż taką piękną pogodę na weekend, ale brawa za to . W sumie, cały wyjazd był na tyle fajny, że drobne zgubienie na szlaku nie popsuło mi humoru przynajmniej szybciej wróciliście na kwaterę a mi tylko trochę szkoda straconych widoków! Mimo tak wielu atrakcji uważam że najlepszy wyczyn należy do człowieka, który wszedł na Pilsko i nie był na Pilsku .
Dziękuję wszystkim za przemiły weekend w cudownych okolicznościach przyrody! Zaczynam szlifować formę i kto wie, kto wie czy za rok też się nie skuszę
02-10-2017, 12:17
02-10-2017, 14:21
(02-10-2017, 08:50)renania napisał(a): Mimo tak wielu atrakcji uważam że najlepszy wyczyn należy do człowieka, który wszedł na Pilsko i nie był na Pilsku Brzmi niemal jak opis eksperymentu z kotem Schrodingera Cieszę się, że po rocznej przerwie znowu udało mi się wybrać z Wami w góry. Weekend uważam za wykorzystany w 200%- było wejście na Babią Górę, była jazda, była wizyta w Pieninach, Czorsztyn i Niedzica, czyli w skrócie: z buta, na rowerze, zwiedzanie i ani jednej gleby w moim wykonaniu Zaklinacze pogody mają ode mnie jakieś izo za to słoneczko, chociaż na zjeździe z Krowiarek to aż mnie zęby z zimna bolały Będzie co wspominać
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
02-10-2017, 15:51
Dla mnie to był drugi jesienny wypad w góry z rowerem. Dawno nie miałam tak intensywnego weekendu, do tego stopnia, że dziś niedługo po tym jak się obudziłam złamało mnie na drzemkę . Moje nogi, płuca i Gary dostały niezłe wciry i teraz czas na regenerację. Mam nowe przemyślenia co do sprzętu, ale realizację zostawię na przyszłość. Dzięki Mraugo i Sobolowi za zorganizowanie dni z buta, i Arturowi za dni na rowerze.... hmmm, chociaż w sumie to też były trochę z buta.... Powtórzę po Mraugorzacie "będzie co wspominać".
02-10-2017, 18:10
(02-10-2017, 08:50)renania napisał(a): Mimo tak wielu atrakcji uważam że najlepszy wyczyn należy do człowieka, który wszedł na Pilsko i nie był na Pilsku . (02-10-2017, 12:17)sobol napisał(a): Reniu - czy musisz po Świdnikach jeździć aż tak - przecież każdemu mogło się zdarzyć (02-10-2017, 14:21)mraugorzata napisał(a): Brzmi niemal jak opis eksperymentu z kotem Schrodingera Oj dzieciaki, dzieciaki kiedy wreszcie zrozumiecie, że to droga jest celem i wcale nie chodzi o to, żeby złapać króliczka tylko o to by go gonić Dzięki za miłe towarzystwo. To był udany weekend. Tego mi był trzeba.
02-10-2017, 19:13
Wyjazd bajka, z dnia na dzień było coraz lepiej: piękne widoki, zdrowy wysiłek, super miejscówka, świetna pogoda i dobra organizacja sprawiły że już czeka się na kolejny taki wypad!
02-10-2017, 19:20
Godzina 19:18 a zdjęć na forum jak nie było, tak nie ma! Adminie, jak zdjęcia się dziś nie pojawia to banem ich
02-10-2017, 19:44
Damian, coś byś zaliczył? ;)
No dobra - to ja dziękuję za odzew i przyjazd a także za jazdę i towarzystwo. Było trochę jazdy, trochę pchania, ale generalnie wyszło jak miało wyjść. Grupa Arturowa zadowolona, ze strony grupy jeżdżącej ze mną też nie ssłyszałem jakichś większych skarg ;). No i pogoda - siódmy wyjazd z rzędu i siódmy raz pogoda nie pokrzyżowała żadnych planów (choć bywało rześko, zwłaszcza z ranka podczas zjazdów ;). Kwatera, jeśli chodzi o warunki nie była zła (choć bywały chyba ciut lepsze), za to pod względem wyżywienia chyba ścisła czołówka! Nic z żywności sie nie marnowało, bo pod koniec każdego posiłku Inspektor Bart wnikliwie analizował zawartość talerzy i profesjonalnie zagospodarowywał to, czego inni nie zjedli, ale potrafił się też odwdzięczyć - z zarekwirowanych materiałów czasem przygotowywał kanapki, którymi się chętnie potem dzielił. Sam jedną przygarnąłem (za co dziękuję :)). W każdym razie, jeśli komuś coś zaszkodziło, to raczej nie było to jedzenie ;). Kwatera jednym słowem w porządku, i nawet nie spalona ;). Śmiało można jechać i się na nas powoływać. Pani była z nas zadowolona :) Temat zdobywania Pilska mógł się po pierwszym dniu wydawać mocno trudny, ale Ci, co się zdecydowali, raczej nie żałowali. Trochę było pchane, ale nagrodą były fajne widoki i niezłe zjeżdżanie. Każdy wyjazd ma jakiś ciekawy motyw, który się potem wspomina. Tym razem był to chyba Irek i Jego piesza wyprawa na Pilsko ;). Irek, jak wszyscy dobrze wiemy na Pilsku był, ale nie zdziwię się, jeśli będzie chciał tam pójść jeszcze raz, gdyż chodzą słuchy, iż ma z tą górą jakieś małe porachunki ;). Dzięki raz jeszcze za fajne towarzystwo. Załączam zdjęcia i wizualizacje tras naszej grupy. FOTOGALERIA https://www.relive.cc/view/1207309979 https://www.relive.cc/view/1208766718 https://www.relive.cc/view/1209939554 Mam jeszcze jeden filmik, ale negocjuję opcję jego wstawienia lub nie. Czekam, kto da więcej ;) Do następnego razu :)
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|