![]() |
II Nadbużański Rajd Rowerowy [Sławatycze, 26.06.2010] - Wersja do druku +- Forum Rowerowy Lublin (http://forum.rowerowylublin.org) +-- Dział: Imprezy rowerowe (http://forum.rowerowylublin.org/forum-68.html) +--- Dział: W woj. lubelskim (http://forum.rowerowylublin.org/forum-28.html) +---- Dział: Turystyczno-rekreacyjne (http://forum.rowerowylublin.org/forum-39.html) +---- Wątek: II Nadbużański Rajd Rowerowy [Sławatycze, 26.06.2010] (/thread-1903.html) |
Re: II Nadbużański Rajd Rowerowy [Sławatycze, 26.06.2010] - baja - 28-06-2010 Dzięki Organizatorom za to, że chciało im się sprawić ludziom tyle frajdy, Seb'owi za transport, wszystkim za świetną atmosferę. Za rumiankobranie na czai też dzięki ![]() Re: II Nadbużański Rajd Rowerowy [Sławatycze, 26.06.2010] - maurycy.s - 28-06-2010 To bylo zboze!! Re: II Nadbużański Rajd Rowerowy [Sławatycze, 26.06.2010] - Monika - 28-06-2010 taa.. :mrgreen: zboże zapachowe :mrgreen: a herbatka zbożowa całkiem niezła się szykuje ;-) choć lekko ołowiana ;-) Re: II Nadbużański Rajd Rowerowy [Sławatycze, 26.06.2010] - Paweł K. - 28-06-2010 Monika napisał(a):taa.. :mrgreen: zboże zapachowe :mrgreen:A wiesz Moniko, ze chmiel to też "zboże"?? :mrgreen: A herbatka chmielowa jest równie zdrowa, baa wprowadza do życia nawet element baśniowy :lol: Re: II Nadbużański Rajd Rowerowy [Sławatycze, 26.06.2010] - truskafka - 28-06-2010 Paweł K. napisał(a):wprowadza do życia nawet element baśniowy :lol: szybciej wprowadza go zupa z żyta lub ziemniaków Re: II Nadbużański Rajd Rowerowy [Sławatycze, 26.06.2010] - Monika - 28-06-2010 Paweł K. napisał(a):A wiesz Moniko, ze chmiel to też "zboże"?? :mrgreen: A herbatka chmielowa jest równie zdrowa, baa wprowadza do życia nawet element baśniowy :lol:no nie wątpie ;-) ale nie ma zapachu rumianku.. Nadal bronię właściwości nadbużańskich pól rumiankowych ;-) Koniec tematu. Re: II Nadbużański Rajd Rowerowy [Sławatycze, 26.06.2010] - piotrekgp - 28-06-2010 Małe sprawozdanie z rajdu widziane z Mojej strony jako uczestnika i gościa organizatorów. Sama nazwa rajd nie pasuje, bardziej pasowała by nazwa wycieczka, objazdówka, relaks na rowerze. Ale jak się tak przyjęło to niech już tak zostanie ;-) Chociaż niektórzy z obecnych chyba za poważnie do tego podeszli myśląc że się ścigają z innymi :mrgreen: Tylko gdzie te numerki startowe były? Dalszy opis rajdu podzieliłem na etapy. Etap I - Wyjazd Po małych problemach z komunikacją czyli kto z kim jedzie i jak, i końcowych ustaleniach dzień wcześniej, pobudka o 6.00 rano w sobotę. Szybkie śniadanie, sprawdzenie akumulatorków w aparacie czy trzymają (ostatnio kilka razy zdarzyło mi się zabrać padnięte), spakowanie torby i przygotowanie roweru do drogi. Torba i rower do bagażnika i w drogę po przyczepkę. Wynajęcie trwało kilka minut, sprawdzenie dokumentów, podpięcie do samochodu i mogę jechać po resztę pasażerów. Podjechałem na miejsce zbiórki (Lidl na skarpie) i czekałem na resztę. W między czasie przełożyłem rower do przyczepki (w tym momencie wyrwało mi się: " O matko jaka ona wielka!!! ![]() I przyszła pora na pakowanie rowerów. Spakowanie wymagało manewrów prawie że cyrkowych i anielskiej cierpliwości. Pierwszy raz rowery chowaliśmy do przyczepki ale przecież musi być ten kiedyś pierwszy raz. Po godzinie i kilku przerwach na rozmowy jak przywiązać i czym rowery byliśmy w końcu gotowi do drogi. Oczywiście dziewczyny wspomagały nas duchowo i dopingiem. Rowery spakowane, plecaki i torby w bagażniku, ruszamy w drogę :!: :!: Etap II - Droga do celu Wyjechaliśmy z Lublina w kierunku Łęcznej. Ja tylko wiedziałem że jedziemy w kierunku Terespola. Rafał wspomagał mnie nawigacją podręczną w postaci karteczki A5 zapisanej wężykami i telefonami do kolegi :-) Do historii już przejdzie rozmowa: Ktoś: czym jedziecie Rafał: samochodem K: jakim? R: takim z przyczepką, ma 4 koła K: a gdzie jesteście? R: w lesie K: którym??? R: zielonym :mrgreen: Ale mimo wszystko udało nam się dojechać do celu czyli do Lisznej. Etap III - Przygotowania Po zaparkowaniu szybkie (wydawało by się, jednak chwilkę zajęło) wypakowanie rowerów, przebranie się i przywitanie się z znajomymi. Niektórzy byli już bardzo głodni, myśl o kiełbaskach i ognisku nie dawała im spokoju. Musieli coś zjeść. Wpisanie się na listę. Jeszcze mała odprawa przed rajdem Krzyśka, kilka uwag i ruszamy. Etap IV - Rajd Wszyscy ruszyli w kierunku bliżej nie określonym (sam nie wiedziałem gdzie jedziemy), ale że na oku miałem organizatora to byłem pewny że nie zginę Oczywiście nie obyło się bez ucieczki. Wyrwała się przed wszystkich grupa kolarzy. Ale co można poradzić, tak oni mają. Wolno nie potrafią jeździć. :mrgreen: Na kiełbaski i tak musieli poczekać na wszystkich. Trasa prowadziła najpierw asfaltem, a potem skręciliśmy w polną drogę. Pewien odcinek trasy zmuszeni byliśmy prowadzić rowery obok, taki piach że nie dało rady jechać. Ale przynajmniej zrobiliśmy dobry uczynek, dokarmiliśmy wygłodniałe komary w lesie :lol: Po dotarciu na miejsce ogniska (Muzeum Ignacego Kraszewskiego) wszyscy byli wygłodniali i nie mogli się doczekać na ognisko. Pojawiły się soki, woda i główna atrakcja czyli kiełbasa. Dziewczyny zabrały się za nacinanie kiełbasek. Inni rzucili się na kijki. Po rozpaleniu dwóch ognisk, każdy piekł sobie kiełbaskę na patyczku. Przy okazji okazało się że jedzenie takiej kiełbaski z talerzyka to profanacja. Jedyny słuszny sposób to tylko w chlebie. W bardzo miłej atmosferze spędziliśmy na trawce na pogawędkach trochę czasu. Po wszystkim, po spakowaniu resztek do koszów, wyruszyliśmy z powrotem na miejsce startu. po drodze zajechaliśmy nad Bug. Niektóre rowerzystki rwały rumianek. Etap V - W Lisznej Po powrocie czekała nas degustacja smalcu wójtowej. Bardzo dobry i o kilku smakach. Do tego ciepły kompot. Pychota. Odbyło się także losowanie nagród. Zwycięzcom gratulujemy. Etap VI - Pakowanie i powrót Niestety nie mogliśmy zostać na niedzielę. Każdy miał coś ważnego na ten dzień. Po spakowaniu rowerów do przyczepki, czas pakowania udało nam się skrócić o połowę (wiedząc już co i jak), wyruszyliśmy do Lublina. Udało nam się wrócić na 22.30. Szybkie rozpakowanie rowerów i każdy pojechał do domu. Mi udało się wrócić do domu przed 24.00 (jeszcze pojechałem oddać przyczepkę). Wstawiłem rower na miejsce i........spać......... PS. Opis troszkę ubarwiony :mrgreen: Re: II Nadbużański Rajd Rowerowy [Sławatycze, 26.06.2010] - perceive - 28-06-2010 piotrekgp napisał(a):Pewien odcinek trasy zmuszeni byliśmy prowadzić rowery obok, taki piach że nie dało rady jechać. Dało ![]() Re: II Nadbużański Rajd Rowerowy [Sławatycze, 26.06.2010] - człowiek z lasu - 29-06-2010 Dołączam się do wszystkich podziękowań za udany rajd, było fantastycznie. I syn nie gnił przed komputerem i zarobił fajny kubek termiczny. Krzychu dzięki. Re: II Nadbużański Rajd Rowerowy [Sławatycze, 26.06.2010] - Arek - 29-06-2010 "pierwszy koncert fortepianowy e-moll op. 1 nr 2" http://www.youtube.com/watch?v=ZgTua0MU6Q0 |