Forum Rowerowy Lublin
07.04.2011, g. 17.30, LKJ (prawdziwy lajt) - Wersja do druku

+- Forum Rowerowy Lublin (https://forum.rowerowylublin.org)
+-- Dział: Lublin jeździ! (https://forum.rowerowylublin.org/forum-67.html)
+--- Dział: Rekreacyjnie i turystycznie (https://forum.rowerowylublin.org/forum-3.html)
+---- Dział: Wycieczki codzienne (https://forum.rowerowylublin.org/forum-6.html)
+---- Wątek: 07.04.2011, g. 17.30, LKJ (prawdziwy lajt) (/thread-2862.html)

Strony: 1 2 3 4


Re: 07.04.2011, g. 17.30, LKJ (prawdziwy lajt) - Bart - 07-04-2011

Zwirek napisał(a):
PiotrokeJ napisał(a):2 przebite dętki i wypadek
omg. To co tam się porobiło?

Kankana tańczyliśmy z Arkiem i Natalią w środku :-)


Re: 07.04.2011, g. 17.30, LKJ (prawdziwy lajt) - piotrekgp - 07-04-2011

W sumie 3 dętki, Marcin złapał też na postoju kapcia.

Koleżanka Natalia zaliczyła szlif po asfalcie przy zjeździe.
Czekamy aż Sama napisze jak to się skończyło.


Re: 07.04.2011, g. 17.30, LKJ (prawdziwy lajt) - truskafka - 07-04-2011

na razie to zostaje na noc w szpitalu


Re: 07.04.2011, g. 17.30, LKJ (prawdziwy lajt) - MindEx - 08-04-2011

dzięki wszystkim za przybycie i za wspólną jazdę. miało być lajtowo i - według wskazań licznika - było. jednak wiatr - przyznaję - był trochę wkurzający, ale jednocześnie fajny.

pomimo:
- chwilowej ulewy na początku,
- mojej pomyłki w trasie Smile [ehh, ta ciągła jazda nad zalew],
- wiatru,
- niebezpiecznej sytuacji stworzonej przez kierowcę Lanosa,
- dwóch, a nawet trzech gum,
- nie dokończenia trasy,
- wypadku Natalii i Piotrka,

było całkiem fajnie.

Dobrze, że wszystko się dobrze skończyło i wszyscy są cali.

Kilka moich zdjęć: https://picasaweb.google.com/mindxx/Laj ... etnia2011#
oraz filmik dowodzący, że naprawdę wiało: http://www.youtube.com/watch?v=Mp8Z3xkOTsE

następną lajtową ustawkę robię tylko przy pięknej pogodzie! Wink


pzdr.


lajtowy lajcik - jaro - 08-04-2011

lajtowa ustawka Smile nawet się już nie gniewam, że raz na mnie nie poczekano i na jeszcze jednego kolegę jak dętkę zmieniałem :-P . Było fajowo, dziękuję Truskawce za dętkę, bo ja w zapasie miałem tylko jedną, i w pośpiechu przy zmianie pierwszej nie sprawdziłem opony także z zewnątrz, gdzie schował się kawałek szkła. Refleksja: Kask, kask i jeszcze raz kask. Tym razem byłem bez bo mi się gąbki w nim zużyły całkowicie, ale ponoć można w Decathlonie kupić lub GoSporcie. Albo nowy skorupa na głowę. Jechałem z 15 m, za Natalią i widziałem dokładnie cały upadek, wyglądało to niewąsko. Szybkiego powrotu do zdrowia Natalka. Pierwszy raz widziałem działanie kasku jak ładnie on pęka. Ale głowa cała i to najważniejsze.

Ps. Przepraszam za te dwie dętki, więcej grzechów nie pamiętam, wielkie dzięki Truskawka, czeka na Ciebie nówka CST zakupiona jeszcze u Witeski, przywiozę z kwiatkiem przy najbliższej okazji Smile


newsy z frontu :) - pivonat - 09-04-2011

witajcie Kochani!
tu Natala, ta co wypadek miała... wypuścili mnie dziś ze szpitala
chyba Wam po prostu przepiszę rozpoznanie z karty informacyjnej:

-uraz głowy
-wstrząśnienie mózgu
-dystorsja kręgosłupa szyjnego (to mi się podoba! :mrgreen: )
-stłuczenie (na kwaśne jabłko....) prawego łokcia z otarciem skóry
-stłuczenie (jak wyżej...) prawego biodra

w morzu tych wszystkich obrażeń w sumie umknęło,
że napierdz.... mnie prawa kostka. okazało się, że przy biodrze to pikuś :lol:

NINIEJSZYM ZAPYTUJĘ!!!
CZY KTOKOLWIEK Z WAS NIE MA KOŁNIERZA ORTOPEDYCZNEGO?
MÓJ NUMER TO 888 301 904, PROSZĘ O INFO JEŚLI KTOŚ TAKOWY POSIADA!!!
ODDAM ZA TYDZIEŃ, PRZED WYJAZDEM W ROZTOCZE :mrgreen:

a tak poza tym wszystkim, co groźnie wygląda, a jednak groźne nie jest, bo jak widać chodzę i żyję, chciałam SEEEEEEERDECZNIE podziękować Wam wszystkim za okazane mi wsparcie!!! W szczególności Truskawce za troskliwą opiekę, Josephowi za niewdzięczną i męczącą rolę podnóżka, Piotrkowi za wezwanie pomocy (btw, Piotrku, słyszałam że również grzmotnąłeś ze skutkiem pęknięcia kasku, czy wszystko z Tobą ok?) i Wam wszystkim, naprawdę! a Marcinowi za dostarczenie do szpitala męskich, różowych bokserek ( ;-) ) i koszulki (wiecie jakiej? nie wiecie! leżałam jak lokalny patriota w pomarańczowym T-shircie Rowerowego Lublina, o!)

powtórzę tu słowa Pana Jurka
niech to będzie przestroga na przyszłość....
obyśmy więcej takich wypadków nie doświadczyli!!!!

pozdrawiam serdecznie!
i wedle zaleceń lekarza, wracam do wyrkaWink


Re: 07.04.2011, g. 17.30, LKJ (prawdziwy lajt) - Peke - 09-04-2011

wracaj do zdrowiaSmile

nieciekawie to wyglądało wtedy na trasie


Re: 07.04.2011, g. 17.30, LKJ (prawdziwy lajt) - maYkel - 10-04-2011

Z ciekawości - jak doszło do tego wypadku? Obrażenia jak po upadku z trzeciego piętra...


Re: 07.04.2011, g. 17.30, LKJ (prawdziwy lajt) - szymek_sq - 10-04-2011

A wszytko przez te racing kingi, które są jak przereklamowane panny Marianny różowe stringi


Re: 07.04.2011, g. 17.30, LKJ (prawdziwy lajt) - PiotrokeJ - 10-04-2011

Hmm jak doszło do wypadku. Hmm zjazd z górki połączony z zakrętem w prawo. Na zakęcie było wystarcząjąco dużo piasku, drobnego żwirku aby przejechać sie na biodrze po asfalcie. Do tego ponad przeciętna prędkość. Cóż mogę powiedzieć, miałem wybór położyć sie na biodrze i sunąć na asfalcie, albo prosto w rów. Wybrałem tą drugą opcje, dzięki której nic mi nie jest. Nawet drobnego zadrapania, aby ciuchy do prania ;P.