Forum Rowerowy Lublin
I Lubelski Maraton Turystyczny, 21-22.05.2016, 300 km - Wersja do druku

+- Forum Rowerowy Lublin (https://forum.rowerowylublin.org)
+-- Dział: Lublin jeździ! (https://forum.rowerowylublin.org/forum-67.html)
+--- Dział: Rekreacyjnie i turystycznie (https://forum.rowerowylublin.org/forum-3.html)
+---- Dział: Wycieczki długodystansowe (https://forum.rowerowylublin.org/forum-63.html)
+---- Wątek: I Lubelski Maraton Turystyczny, 21-22.05.2016, 300 km (/thread-8730.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39


Re: I Lubelski Maraton Turystyczny, 21-22.05.2016, 300 km - Noorbi - 01-04-2016

Damian mówił, że woli bez gumki


Re: I Lubelski Maraton Turystyczny, 21-22.05.2016, 300 km - mraugorzata - 01-04-2016

mariobiker napisał(a):PS. Powolutku biorę się za robotę ;-)
To ja jeszcze bym chciała dyplom pamiątkowy oraz radio, prasę i telewizję na starcie i na mecie :->

A tak na poważnie to rozumiem, że te numery to do zamontowania na rowerze, nie na koszulce? ;-)


Re: I Lubelski Maraton Turystyczny, 21-22.05.2016, 300 km - Mariobiker - 01-04-2016

mraugorzata napisał(a):te numery to do zamontowania na rowerze
Oczywiście :-D


Re: I Lubelski Maraton Turystyczny, 21-22.05.2016, 300 km - breme - 01-04-2016

znalazłem ciekawy post na jednym z blogów rowerowych
narower.com 300km

a do Was pytanie, co jeśli w dzień startu będzie DESZCZOWO?


Re: I Lubelski Maraton Turystyczny, 21-22.05.2016, 300 km - radzik - 01-04-2016

to będziecie mieć mokre ciuchy Smile


Re: I Lubelski Maraton Turystyczny, 21-22.05.2016, 300 km - breme - 01-04-2016

radzik napisał(a):to będziecie mieć mokre ciuchy Smile

trochę słabo przez 16 godzin :roll:


Re: I Lubelski Maraton Turystyczny, 21-22.05.2016, 300 km - katka - 01-04-2016

breme napisał(a):
radzik napisał(a):to będziecie mieć mokre ciuchy Smile

trochę słabo przez 16 godzin :roll:

To ubierzesz się TAK i po temacie :mrgreen:


Re: I Lubelski Maraton Turystyczny, 21-22.05.2016, 300 km - KermitOZ - 01-04-2016

breme napisał(a):znalazłem ciekawy post na jednym z blogów rowerowych
narower.com 300km
Z ciekawości przeczytałem, opis ewidentnego amatora, w dodatku mocno subiektywny. Zwłaszcza jeśli chodzi o jedzenie na trasie. To zawsze mocno subiektywna sprawa a ogólna rada według mnie brzmi: jedz sprawdzone rzeczy, takie które lubisz i dobrze przyswajasz. Równie dobrze mogą być to zabronione przez amatora banany i kotlet (dla mnie zestaw idealny Big Grin) jak i jakieś batony (chociaż niekoniecznie Snickersy, bardziej coś zbożowego i raczej bez dużej dawki czekolady - rozpuszczą się i ich jedzenie będzie niekomfortowe, w dodatku mocno zamulą i zakleją buzię).

Według mnie kluczowa do pokonania takiego dystansu jest dyscyplina czasowa tzn - jak najmniej postojów i jak najkrótsze. Wiele rzeczy można załatwić na rowerze (hmm, włącznie z tzw. potrzebami, sprawdzone Wink). Każda minuta postoju dłużej to kilkaset metrów krócej. W skrócie: jeśli nie musisz stać - jedź. Obiad, wc, zakupy - wtedy trzeba stać. W pozostałych przypadkach można i trzeba jechać (kto jechał ze mną 400/24 i 500/24 wie o czym mówię, kto był na PK w Rzeszowie na BB Tour jak przez niego przejeżdżałem też wie o czym mówię Big Grin).

Drugą niezwykle ważną rzeczą jest podział na odcinki i ustalenie odpowiedniego, realnego tempa przejazdu. Ja zawsze zakładam zaniżone tempo, żeby zadbać o kondycję psychiczną, która jest ważniejsza na takim dystansie niż fizyczna. Dzięki temu nigdy nie jestem do tyłu, a zawsze nadrabiam i mam zapas. Na początku też jest najwięcej sił i dlatego nigdy nie można zacząć zbyt wolno. To dobry czas na zrobienie zapasu czasowego. Oczywiście z tempem nie można przesadzić, powinno być komfortowe, z lekką rezerwą. Dzieląc trasę na odcinki (kilometrowe i czasowe) możemy łatwo kontrolować nasze tempo i odhaczać kolejne etapy.

Na końcu jest kondycja fizyczna. O ile nie przytrafiła nam się po drodze kontuzja to nawet pokonując raz na kilka tygodniu dystanse do 100-120km jesteśmy w stanie przejechać 300km i nadawać się do życia po tym dystansie i na drugi dzień. Dla w miarę wytrenowanej, zdrowej osoby 300km to minimum jakie da się przejechać w dobę (a zazwyczaj krócej Smile).

Nie należy też zapominać o logistyce. Sprawny rower i wgrany track w GPS to podstawa. Tutaj zgadzam się z autorem. Oczywiście dotyczy to trasy zaplanowanej (np. na jakimś ultramaratonie). Na wycieczce nie musi być to już tak dokładnie wyznaczone, ale zgodnie z tym co napisałem o podziale trasy na odcinki będzie to znaczne ułatwienie.

I na koniec: nie wyobrażam sobie, że przejedziemy ten maraton jedną dużą grupą (czy też dwoma) jadącą ciągle tym samym tempem. Wiąże się to chociażby z zachowaniem komfortu termicznego. Ja przy tempie 20km/h w maju pewnie zamarznę w nocy, dla kogoś innego może być to już dosyć wysokie tempo i będzie opływał potem. Na takich dystansach ważne jest trzymanie komfortowego tempa (ani za szybkiego ani za wolnego). Przy 40 osobach wszystkim nie dogodzisz i konieczne będą 2-3 grupy o zróżnicowanym tempie Smile


Re: I Lubelski Maraton Turystyczny, 21-22.05.2016, 300 km - Mariobiker - 01-04-2016

KermitOZ napisał(a):Przy 40 osobach wszystkim nie dogodzisz i konieczne będą 2-3 grupy o zróżnicowanym tempie Smile
Myślałem o dwóch grupach, sportowcy pocisną z Tobą a ja będę się turlał z turystami :mrgreen:


Re: I Lubelski Maraton Turystyczny, 21-22.05.2016, 300 km - piotr73 - 01-04-2016

Ja ograniczę się do jedzenia , kiedyś moim podstawowym pożywieniem był cały zapas batonów snickers i to było główne pożywienie , batonik co 0,5-1h i na bieżącą w razie potrzeb picie napoi izotonicznych i pojawiały się dolegliwości żołądkowe powodujące mocny dyskomfort . pomyślałem że to pewnie przez ciężkostrawne orzechy i jak zastąpię snickersy marsem to będzie już na pewno dobrze , niestety nic się nie zmieniło . Kombinowałem dalej jak nie snickersy, nie marsy to batony zbożowe to będzie to . Okazywało się że znów to samo problemy żołądkowe jak były to są dalej . Pomogło dopiero mocno urozmaicenie diety , jak zacząłem jeść bułki , drożdżówki popijając mlekiem , w bidonie już nie koniecznie napój izotoniczny a często soki nektary owocowe , dobry banan , śliwka czy brzoskwinia dobrze wchodzą ….. jednym słowem chce powiedzieć że ja radzę stosować jak najbardziej urozmaiconą dietę i nie ograniczać się do super wydajnych batonów energetycznych dla super sportowców w wypasionej cenie bo czeka mnie kosmiczne wyzwanie.