Weekendowa trasa po okolicach Lublina - Wersja do druku +- Forum Rowerowy Lublin (https://forum.rowerowylublin.org) +-- Dział: Trasy i szlaki rowerowe (https://forum.rowerowylublin.org/forum-70.html) +--- Dział: Ciekawe trasy i szlaki rowerowe (https://forum.rowerowylublin.org/forum-31.html) +---- Dział: Lubelszczyzna (https://forum.rowerowylublin.org/forum-32.html) +---- Wątek: Weekendowa trasa po okolicach Lublina (/thread-9423.html) |
Weekendowa trasa po okolicach Lublina - Fafrocel - 16-08-2016 Cześć, chciałem się przywitać jako nowy na forum i podzielić się wrażeniami z długiego weekendu na rowerze. Miałem ponad miesięczną przerwę od roweru spowodowaną kontuzją dłoni i pomimo że jeszcze trochę boli to pakuję sakwy, dosiadam dwukołowego wierzchowca i w sobotę rano ruszam spędzić trochę czasu w terenie. Opuszczam Lublin i obieram kierunek południowy, wkrótce pierwsze wolne przestrzenie i trochę ciszy. Samotna zagubiona studnia... Widoczek na Wolę Strzeszkowicką. Odwiedzam cmentarz z I wojny światowej w Strzeszkowicach. Przedzieram się łąkami nad rzeczką Nędznicą. Kolejny fotograficzny przystanek to pałac w Osmolicach. Niestety stan jest raczej kiepski. Niedaleko pałacu stary młyn na Bystrzycy. Często spotykany widok na trasie. Urokliwa dolina Kosarzewki. Mijam Bychawę, dalej jadę doliną Koszarzewki. Za Bychawą ładny odcinek rzeczki, czyściutka woda, źródła bijące "od spodu" jak mini gejzery. Dolina się rozszerza, śmigam szutrową drogą. Polną drogą w stronę Urszulina... z górki i pod górkę, żeby nudno nie było. W Urszulinie, w ciasnej dolinie mijam kolejne źródło. Docieram w końcu na Roztocze Zachodnie, okolice Batorza. Czuję już kilometry w kościach. Okolice Batorza przypadły mi do gustu. Pofalowany teren, lasy poprzecinane jarami, rośnie sporo buczyny, widoki prawie karpackie. Znajduję sobie fajne miejsce na biwak i kończę trasę na dzisiaj. Ognisko, kiełbaska, domowa nalewka, cisza, spokój, pełen relaks. W nocy pada deszcz, lubię spać podczas deszczu... Trasa pierwszego dnia: KLIK C.D.N. RE: Weekendowa trasa po okolicach Lublina - ArtiArt - 16-08-2016 Fajne foty i relacja. Nie bałeś się, że las spalisz? RE: Weekendowa trasa po okolicach Lublina - Rado - 17-08-2016 Super wyprawa! Pełna wolność, samowystarczalność, to lubię! Czekam z niecierpliwością na więcej! RE: Weekendowa trasa po okolicach Lublina - radzik - 17-08-2016 Rado, przecież Ty jesteś pantoflem prima sort! RE: Weekendowa trasa po okolicach Lublina - Mariobiker - 17-08-2016 Bardzo ciekawa relacja z fotki extra RE: Weekendowa trasa po okolicach Lublina - Fafrocel - 17-08-2016 (16-08-2016, 21:27)ArtiArt napisał(a): Nie bałeś się, że las spalisz? Jakoś udało się nie spalić całego lasu RE: Weekendowa trasa po okolicach Lublina - mariox - 17-08-2016 Fajna wyprawa i jeszcze fajniejsza relacja. Jakbyś następnym razem planował coś podobnego, wrzucaj info, pewnie znajdzie się ktoś chętny, a Tobie będzie przy ognisku raźniej RE: Weekendowa trasa po okolicach Lublina - mraugorzata - 17-08-2016 Foty super, widać, że masz oko do szczegółów, których inni by nie dostrzegli myśląc tylko o biciu kolejnych rekordów Albo walcząc o utrzymanie się za grupą, jak np. ja RE: Weekendowa trasa po okolicach Lublina - Fafrocel - 18-08-2016 Wstaję o świcie, kawa, śniadanie, pakuję graty i w drogę. Śmigam po okolicznych bezdrożach. Fajne tereny, warto by tu ze dwa dni pobuszować po lasach i łąkach. Gdy zastanawiam się dokąd teraz jechać, nadjeżdża grzybiarz-motocyklista i dostaję wykład na temat topografii. Wybieram kierunek Batorz. Leśną dróżką docieram do pomnika "Bitwy pod Batorzem" z Powstania Styczniowego. Ciekawy obelisk, prawie jak indiański totem. Z Batorza jadę dalej asfaltem wzdłuż rzeczki Por. Mijam malownicze pagórki, nie brakuje starej zabudowy. Mijane kapliczki... Jedzie się bardzo przyjemnie, niedzielny poranek, pusta droga, słoneczko... Im dalej tym groźniej wyglądają chmury na horyzoncie. W końcu mnie dopadła krótka ale treściwa ulewa. Przeczekałem pod drzewami. Zboczenie w polną drogę po deszczu nie było zbyt mądre, ale "przecież na początku się dało jechać". Rower odmówił współpracy i musiałem go ciągnąć, jak osła, ze sztywnymi kołami. Żeby było jeszcze ciekawiej to obsiadło mnie stado jusznic. Jakoś dotarłem do lasu w okolicach Krzczonowa. Przy źródełku robię dłuższy postój. Ciepły posiłek, herbata, coś słodkiego itp... W ciągu dwóch godzin, które tu spędziłem, cztery razy lunęło z nieba, w tym raz tak naprawdę od serca. Nabieram wody na zapas i wyruszam szukać miłego miejsca na nocleg. Kolejny dzień za mną... Trasa na mapie: KLIK Wczesna pobudka, pakuję klamoty i... myślę nad trasą. Miałem ambitniejsze plany, ale plany są po to żeby je zmieniać. Upraszczam drogę powrotną, bez terenowych wygibasów, głownie asfalt. Ostatni rzut okiem na malownicze, krzczonowskie pagóry. Dalej już monotonnie w Stronę Lublina. Ostatni postój przed domem, w lesie Dąbrowa. Trasa: KLIK KONIEC
|