Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
z dziećmi na rowery
#1
witam,

często jeżdzę na krótkie wycieczki rowerowe z dziećmi w foteliku . Czasem jest to 20 - 30 km z krótką przerwą , czasem kilkanaście km na plac zabaw za miastem przy wiejskiej szkole lub nad zalew. czasem jadę sam czasem jedziemy na 2 rowery + dwoje dzieci - bywa różnie.
Dzieci jak to dzieci lubią towarzystwo rówieśników i podróż rowerem ;-) też/
\Chciałbym dowiedzieć się czy w gronie Szanownych Forumowiczów jest więcej takich rodzinnych teamów lub singli.

Jeśli sa wśród Was troskliwi rodzice, którzy podobnie spędzają czas z pociechami proponuję w sezonie wspólne wyjazdy o podobnych charakterze. Piszę w dziale " Kobiety na rowery! " bo funkcjonalnie nie ma lepszego miejsca. a może dobrym pomysłem może być łączenie takich wycieczek z babską środą z DreamTeam ;-) lub odwrotnie - Panie jak mniemam mają przyjazne tempo pedałowania.

Ocenę pomysłu pozostawiam zainteresowanym.
PiMi
Odpowiedz
#2
Jak ktoś pożyczy mi dziecko to ja mogę ;-D PRzynajmniej legalny pretekst do przyjzadu na BU będzie :-D
[Obrazek: u4694y2012v3.gif]
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu.."
Odpowiedz
#3
Ania J. napisał(a):to ze my przywyklismy do naszych dzieci nie znaczy ze wszyscy musza je kochac

Aniu to nie kwestia miłości do dzieci tylko wyboru trasy.
Nie każda kobieca ustawka jest lajtowa i nie każda męska hardcorowa :-D
Darek  -  Easy Rider 
DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE  Smile 
Odpowiedz
#4
Tak się z dziećmi podróżujeSmile http://picasaweb.google.pl/klubik.karpacki/WoYn2010#
Podejrzane na preclu.
Demokracja to ustrój w którym każdy może powiedzieć co myśli nawet jeśli nie myśli.
Odpowiedz
#5
Piękne zdjęcia, fajna przygoda. Kupuje fotelik, szukam żony i JADĘ D:Big GrinBig Grin:

OGIEŃ
Michał
Odpowiedz
#6
Karola napisał(a):Tak się z dziećmi podróżujeSmile http://picasaweb.google.pl/klubik.karpacki/WoYn2010#
Podejrzane na preclu.

zdjęcia piękne.
z szaconkiem do uczestnioków urokliwej i trudnej wycieczki ale mimo przygotowania taka podróż to ryzykowna dla tych dzieci sytuacja. takich ekstremów nie popieram. po pierwsze dzieci bez kasków. po drugie na zdjeciach widać jak obciążone na max rowery + siedzące w fotelikach dzieciaki , stoją [rowery] podparte na nóżkach. foteliki Hamax maja atest do 22 kg obciążenia - starszy chłopiec w ubraniu ewidentnie wiecej waży [ + za plecami dołożone dwa namioty ]. rowery wodowali prawie jak łodzie podwodne - szkoda tylko ze zapomnieli o ryzyku wioząc dzieci.
z boku wygląda to wszystko ech och ale uważam ze to nieodpowiedzialne.
i te dzieci spiące w namiotach w środku białoruskiej głuszy , snieg dopiero stopniał .brrr .



Ania J. - jesli moge doradzić to bierz fotelik i dopasuj rower ;-)
jak kupiłem rower i fotelik - okazało się ze własnie uderzałem piętami w buciki dziecka wiec nastepnego dnia rower zmieniłem na inny rozmiar większy ale nie było stabilnie ijechać z dzieckiem i zwróciłem zupełnie [ decathlon! nie robili problemu!] . w koncu kupiłem zupełnie inny rower juz w innym sklepie.

drugi zestaw [rower+ fotelik] kupowałem tez w decathlonie ale nie chcieli gamonie zamontować foelika zeby sprawdzic czy bedzie ok bo sie rama porusuje - żenada.

aktualnie mam dwa HAMAXy [moge między rowerami przepinac je zamiennie] ale różne modele. jeden mam taki jak na zdjęciach - jest z regulacją pochylania oparcia [SLEEPY] - w dekatlonie kosztuje ok 300 a drugi KISS basic- bez regulacji pochylenia oparcia ok 250.
oba maja regulacje odsunięcia.
Holder tez można na ramie zamontowac na róznej wysokosci,
wysokosc podparcia nóżek dziecka tez sie reguluje.
ogólnie problemem jest kształt ramy roweru.
można dokupic ewentualnie kabłąk z innym kątem nachylenia.

ogólnie wszystko jest bardzo stabilne i pewnie sie jedzie.

- jak masz pytania lub chciałabys sie przymierzyc to zapraszam na prv.
jutro jak bedzie pogoda pojawie sie na BU z Marcelem
PiMi
Odpowiedz
#7
Zdjęcia piękne ale uczucia mieszane...
Z pewnością fajna przygoda ale i szczęście, że nie doszło do tragedii.
Na rozlewiskach wystarczyłby jakiś większy dół czy rów...
Wolę jednak w bezpieczniejszy sposób okazywać miłość rodzicielską.
Darek  -  Easy Rider 
DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE  Smile 
Odpowiedz
#8
zgadzam się z przedmówcami: PiMi i darist. Ludzie z tych fotek z Wołynia lekko przesadzili. Jeśli sami chcą się bawić w "hardcore'owe klimaty" - spoko, ale żeby narzucać to dzieciom i narażać je na niebezpieczeństwo - przesada.

co do wypowiedzi Ani J. - zgadzam się z tym, że na ustawki "z dziećmi na rowery" mogą przyjeżdżać ludzie bez dzieci, którzy boją się "lajtowych" ustawek RL. przykra sprawa Sad
Odpowiedz
#9
No ja tam się na dzieciach może nie znam, że o przewożeniu ich w fotelikach nie wspomnę, ale wiem, że na większości ustawek średnia prędkość, tempo czy dystans są zazwyczaj podawane więc wiadomo co mniej więcej na nas czeka.

Ja zawsze twierdziłem i będę twierdził, że na trasie dostosowuje się prędkość do najsłabszego (czyt. najwolniejszego, najmniej doświadczonego czy też nowego) rowerzysty.
Jak trzeba czy zajdzie taka potrzeba to i można jechać 15km/h i mieć z tego przyjemność, wyjąć kanapkę i podziwiać przyrodę. Przy tych warunkach ustawki są naprawdę spokojne i rekreacyjne nie ma co się bać.
Jeżeli na ustawkę, zamierzaliby przyjechać rodzice ze swoimi pociechami to też nie widzę problemu, jest mnóstwo tras gdzie można praktycznie każdym rowerem wjechać, przejechać i nie bać się bezpieczeństwo własne i dzieci, przy okazji dostosowując trasę pod własne możliwości.
Nikt nie twierdzi, że trzeba od razu jeździć po 100km, na początek dobre i 10km, z czasem można wydłużać dystans, wszystko zależy od sytuacji.
Teraz niech mi ktoś powie, że na moich wyjazdach nie ma rekreacji to rozjadę rowerem :-) przy najbliższej okazji.

Jednak jak na ustawkę przyjadą tylko starzy wyjadacze dla których tempo rekreacyjne to średnia około 30km/h :-) to nie ma co się dziwić, że z rekreacyjnej robi się wyścig czy też trening, bo tak jest po prostu wygodniej dla nich.


Dobra koniec tych dywagacji ;-)

Co do wyjazdu z tymi dziećmi to pomysł w sumie spoko, tylko to przeprawianie się przez rzeki, trochę nie na miejscu...
Odpowiedz
#10
Wiedziałam, że jak wrzucę tą galerię to pojawią sie głosy o skrajnej nieodpowiedzialności rodziców :-) . Ja widziałam inne wyjazdy tej grupy, tego małżeństwa (doświadczenie maja spore) i myślę, że gdyby było jakieś niebezpieczeństwo to pewnie nie zabrali by tam dzieci.
Czasami jak patrzę na to co sie dzieje na ścieżce to uważam, że więcej ryzykują rodzice dzieci jeżdżących po naszej ścieżce niż Ci co zabierają dzieci na dziką Ukrainę.
Demokracja to ustrój w którym każdy może powiedzieć co myśli nawet jeśli nie myśli.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości