Liczba postów: 455
Liczba wątków: 22
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
zabierać ze sobą banany :->
Liczba postów: 4946
Liczba wątków: 511
Dołączył: Apr 2009
Reputacja:
3
Na szybko, najbardziej podstawowe zasady, później może coś dopiszę, ale wcześniej na pewno mnie ktoś ubiegnie. Poniższe punkty to podstawa, bez tego raczej nie ruszysz.
1) Odstaw alko i słodycze
2) Jedz i pij podczas treningów, bo musisz mieć siłę napierać
3) Jedz regularnie, 5x dziennie, nie podjadaj, nie jedz przed snem
4) Regularny trening, najlepiej połączenie długotrwałego wysiłku z interwałami
5) Regularny sen, w tych samych godzinach
Liczba postów: 1317
Liczba wątków: 104
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Wszystko to, co Grzechu napisał z uwzględnieniem tego, że każdy z nas ma inne zajęcia czy inny organizm. Regularny sen jest bardzo ważny ale zdaje się,że pracujesz systemem zmianowym. Kwestia przyzwyczajenia organizmu.
Browar raczej won. Raz na długi czas i tyle.
Co jadasz zazwyczaj? W sensie czy np. dużo mięcha itp.
Nie wiem jaki masz organizm, faktyczne (nie urojone) potrzeby.
Ja ładnie zjechałem z wagi od kiedy m.in. mięcho ograniczyłem do totalnego minimum (raz- dwa razy w tygodniu) głównie makarony we wszelkich jego kombinacjach (taki fajny zestaw- makaron-biały ser-oliwa z oliwek, prowansale, curry) i na trening -na wytapianie ;-) I tak długo, długo. Bardzo duże prawdopodobieństwo, że "będzie pan zadowolony". ;-)
Liczba postów: 1317
Liczba wątków: 104
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Wiesz Paweł, po prostu trochę poeksperymentuj z jedzeniem. Spróbuj przez jakiś czas (powiedzmy miesiąc) jeśc tylko to co przed treningiem dostarczy ci paliwa na kręcenie a po treningu będzie odbudowywac mięśnie. Pomyszkuj też w temacie supli- mam na myśli L-karnitynę+zielona herbatka- polub ją bardzo.
Spróbuj w ramach eksperymentu odstawic lub ograniczyc mocno mięcho. Np dwa razy lub nawet i raz w tygodniu w dni nietreningowe bloody stejk, ale nie smażony (duszony albo gotowany) :mrgreen:
No chyba, że ewentualnie herbata PU-ERH (czerwona). Smakuje jak ziemia :-D ale ponoc skutecznie działa spalaniem tkanki tłuszczowej.
Próbuj, eksperymentuj. Będziesz czuł, że coś jest nie teges to odstaw.
No i to o czym Grzesiek gadał- intenswny ruch na bajku- baaardzo się tu przyda.
edit: genialnym zastępstwem dla chabaniny są psze pana ryby-np wędzona świeżutka makrelka 8-) - wie pan szanowny jak się kręci po makrelce? 8-)
Liczba postów: 1317
Liczba wątków: 104
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Różne, generalnie nie białe, ponieważ biała bułeczka to nic innego jak kit do zapychania jelit. No i fajnie jest polubic chlebek drugiej świeżości. Lekko czerstwy/czerstwiejący.
Liczba postów: 675
Liczba wątków: 49
Dołączył: Aug 2010
Reputacja:
0
martwi mnie najbardziej piwo...to podstawowy składnik mojej sportowej diety...