Sprawa wygląda następująco: mam zamiar wybrać się do Nałęczowa, bo w tym czasie będzie (albo powinna tam być) moja chrześnica. Dojazd szosą przez Motycz, Palikije, Wojciechów i Nowy Gaj, bo to najszybsza trasa a mi na czasie zależy. Raczej wolniej niż szybciej.
Co do powrotu- mam zamiar posiedzieć tam z nią i z ciocią, nie wiem jak długo, dlatego raczej trzeba się nastawiać na to, że ewentualni chętni będą wracać beze mnie do Lublina.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-08-2016, 13:23 przez mraugorzata.
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata