patrząc na "utrzymanie" peletonu to organizator trochę dał ciała - brak komunikacji zamykających grupę z przodem
Z Lublina wyjechałem około 9:30
Poza Marioxem i dziewczynami z większych grupek mijałem kilka osób w Wojciechowie które odpadły z peletonu (mieli czekać na najwolniejszych)
Karetkę i radiowóz zamykające złapałem w lesie przed Bochotnicą
Na miejscu byłem punkt 11 - już wtedy było tam pełno żółtków :mrgreen:
Koniec peletonu dojechał na 11:30 więc rozstrzał peletonu był wielki
No cóż powinni wziąć RL ze swoimi porządkowymi do obstawiania :mrgreen:
EDIT
no dobra takie podzielenie peletonu było zamierzone i jak najbardziej potrzebne ale na trasie chyba wszystko wzięło w łeb