28-02-2012, 16:38
Jak ktoś jest trzepakiem i przez przypadek wypił ten sławny Tusipect czy zjadł coś, bo akurat było w kurczaku (jak słynny Alberto ) to ok i nikt o to nie będzie kruszył kopii, bo nikt się nie dowie (łącznie z tym co to zażył, bo powiedzmy, że on się może nie znać, albo mu do głowy akurat nie przyszło). Ale jak ktoś jest w szerokiej czołówce stawki i mniej więcej wie o co chodzi, regularnie trenuje itd. to niech nie wciska kitu, że mu się zapomniało itd., bo przez przypadek to się dzieci robi a nie wali koks. Bo jak jakiś leszczyk będzie 120/300 czy 250/300 to nie ma wielkiego znaczenia dla wyścigu, ale jak koks będzie 3 zamiast 8 czy 12 to już jest różnica i będąc za nim czułbym się oszukany i miałbym chęć mu urwać jaja (chociaż tacy goście ich nie mają, inaczej by się nie koksowali).
pOZrower
Grzesiek
pOZrower
Grzesiek
GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Go hard or die hard!