Troche jezdzilem w marcu i kwietniu po okolicznych lasach, a w weekend bylem na maratonie w Daleszycach. Trasa blotnista. Wbrew zyczeniom prezesa rama mi nie pekla. Jechalo mi sie swietnie. Dla porownania z ubieglym rokiem prawie nie czulem zmeczenia po wyscigu. 3 kg lzejszy rower i 9 kg lzejszy ja dalo sie odczuc, szczegolnie na podjazdach, gdzie na jednym w ubieglym roku w polowie lapala mnie zadyszka, a w tym roku nawet nie wiem kiedy sie on skonczyl. Amortyzator rewelacyjnie wybieral to co bylo do amortyzowania. Ogolnie rewelacja.