Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Maraton Północ - Południe
#21
Wielkie graty, Wy Waryjaty Tongue
Teraz to już z Wami na pewno nigdzie nie będę jeździł, jam niegodzień Was Wink
[Obrazek: button-127-brown.png]
Żadne słowa nie zastąpią czynów...
Odpowiedz
#22
(21-09-2017, 18:34)Rado napisał(a): Wielkie graty, Wy Waryjaty Tongue
Teraz to już z Wami na pewno nigdzie nie będę jeździł, jam niegodzień Was Wink

Dzięki Radku Smile
I nie pitol Angry
"Wolę być samotnym wilkiem, niż płaszczącym się psem." George Orwell
Odpowiedz
#23
Dzięki za kciuki i kibicowanie.
Odpowiedz
#24
Kilka słów od trzepaka:
MPP
Pierwszy raz brałem udział w samowystarczalnym maratonie i ten pierwszy raz wypadł na Maratonie Północ Południe.
Dzięki Mario, który zorganizował dotarcie na start nie miałem z rym problemu. Przed dworcem, w czwartek wieczorem spotkałem się z Mario oraz Endriu, przedstawicieli Lublina. Po przywitaniu zakupy na nocną podróż pociągiem i jazda z godzinnym opóźnieniem PKP do Warszawy.
W Warszawie przesiadka na pociąg do Gdyni. Mocno zatłoczony. Mario ogarnął miejsce na nasze rowery, siadamy i próbujemy spać - ale to nie jest takie łatwe więc cywamy aż do Gdańska. Deszcz za oknem. Wysiadamy w Gdyni, Mario zakupuje bilety SKM na Hel, nie ma kiedy zapalić i pakujemy rowery do pociągu. 6.00 witamy zachmurzony cypel! Endriu prowadzi naszą trójkę do bazy Helkamp,  w między czasie robiąc zakupy na śniadanie (jedzenie w nadmiarze to podstawa sukcesu). W ośrodku wyluzowany szef ośrodka w końcu daje się przekonać do wydania nam klucza do domku w którym mamy nocować przed sobotnim startem. Dzięki chłopakom mam dobrą ciepłą miejscówkę do spania, bo jako nowicjusz zostałbym wepchany w "norkę" jak czynią z nowicjuszami. Śpimy na dwa razy - nie znałem tej skutecznej metody zaproponowanej przez Endriu, więc ok 13.00 wstajemy i Panowie realizują swój plan bliskiego spotkania z Bałtykiem Smile Piątek mija szybko, kupujemy coś do jedzenia, piwko do popicia, odwiedzamy miejsce startu - Latarnia morska na Helu, spotkania w bazie z maratończykami, wymiana zdań na temat pogody, tematy rowerowe, dwie chwile, kilka telefonów, pakowanie rowerów, jedzenie, picie, gadanie znowu jedzenie (siódmy raz już), sen. Błogi sen  czyli drugi raz tego smego dnia jak dzieciaki!
Sobota - dzień startu, jem trzy śniadania. Start o 10.00 krótka odprawa i ruszamy! Na starcie ze 100 osób - odprowadzają nas ludzie z różnych miast, eskorta Policji, nikt nas nie wyprzedza, po godzinie dziękujemy Policjantom - zaczęło się coś czego opisać nie sposób! (...) trzeba to przeżyć! Wtorek, dzień któryś - trzeba chwilę się zastanowić jaki to dzień. Ranek. Schronisko Górskie Głodówka. Baza mety! Wita nas Gosia! Blacha na szyję, pierogi, piwo, rozmowy o trasie. Długie poranne rozmowy Polaków.... nigdy więcej tego nie zrobię? Wtedy tak, po 2 tygodniach plany na następny rok... Dzięki Panowie. Do następnego razu! Wspaniała impreza, ciężka, nie wybacza słabości i rutyny.
Dla tych co kochają kolarstwo:
Warto to przeżyć.
Odpowiedz
#25
Super relacja Adam Smile No i nie bądź taki skromny! Przejechałeś BBTour!
[Obrazek: button-127-brown.png]
Żadne słowa nie zastąpią czynów...
Odpowiedz
#26
Rado,
BBT jest dzielnie pokonane przez kilkoro z Lubelszyzny! Nie bądź taki skromny! Łatwiej się jedzie czy PK obsadza Smile
Odpowiedz
#27
(04-10-2017, 20:56)Adamo napisał(a): Łatwiej się jedzie czy PK obsadza
Łatwiej się jedzie Tongue
[Obrazek: button-127-brown.png]
Żadne słowa nie zastąpią czynów...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości