Strony (6):    1 2 3 4 5 6   
KermitOZ   22-12-2009, 01:27
#21
Nikt nie atakuje bez powodu. Pies także nie. Olewka na psa, jedziemy dalej i będzie dobrze. Nie można też okazywać strachu, bo psy to wyczuwają. Nie raz mnie gonił pies, ani razu nie miałem kontaktu z jego kłami, więc wiem co mówię.

pOZBig Grinrower
Grzesiek

GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
darist   22-12-2009, 01:56
#22
KermitOZ napisał(a):Nikt nie atakuje bez powodu. Pies także nie.

A co niby ma być powodem ataku?
Kolor koszulki... rodzaj osprzętu... czy sam fakt, że jadę rowerem.
Bo często widzę, że pies atakuje nie pieszego tylko rowerzystę.
Jak rozpoznać, że to nie jest atak?
Chcesz zdjęcie sakwy mojego syna?
Pies rozerwał ją z taką siłą, że wyrwało haki mocujące.
Jechaliśmy spokojnie bez żadnych nerwowych reakcji.
A pies był bez kagańca i smyczy na spacerku z opiekunem w lesie Dąbrowa.
KermitOZ napisał(a):Olewka na psa

KermitOZ napisał(a):ani razu nie miałem kontaktu z jego kłami

Czy mając blizny po ugryzieniu przez psa też tak powiesz?

Darek  -  Easy Rider 
DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE  Smile 
KermitOZ   22-12-2009, 02:29
#23
Ja mam swój sposób na psy, działa, więc go będę dalej stosował. Może jestem w czepku urodzony, może nie trafiłem jeszcze na przypałowego psa, może obie z tych rzeczy. W każdym razie zamierzam dalej stosować swój sposób, z tego co widziałem działa on także u innych.

Jak ktoś woli to można psa potraktować w jakikolwiek inny sposób, nawet zastrzelić. Ja jednak po prostu pojadę sobie spokojnie dalej jak gdyby nigdy nic.

pOZBig Grinrower
Grzesiek

GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
darist   22-12-2009, 02:50
#24
Jeśli nie ma innego wyjścia to może i zastrzelić.
Ale wielokrotnie powtarzałem, że nie szukamy rozwiązań drastycznych.
W wyniku wymiany zdań na przykład bardziej skłaniam się do zabierania większej ilości wody niż gazu.
Jeśli w ten sposób ma być i zdrowiej i bezpieczniej... :-)
Chociaż sam gaz dobrze jednak mieć i niekoniecznie na psy.
KermitOZ napisał(a):Może jestem w czepku urodzony

Jeśli tak to jeździmy tylko z Tobą :-)
A może po prostu psy coś wyczuwają swoim instynktem wybierając ofiarę do ataku.
Pinky napisał(a):Na ktorys dniach otwartych w Schronisku moge wam zorganizowac wyklad Zoopsychologa ktory powie wam wiecej o tym jak sie zachowac w momencie kontaktu z psem na rowerze.

Może warto wrócić do tego pomysłu jeśli będą chętni.
Lub chociaż tutaj poznać zdanie fachowca.
Myślę, że jest wiele dobrych sposobów ale czy zawsze dobrych?
Zdarzyło mi się, że większy skutek odniosło zatrzymanie się i zejście z roweru.
Ale czy w każdej sytuacji miałbym taką odwagę?
Czasami pomaga głośny krzyk ale wtedy to my mamy szczęście gdyż pies pewnie bardziej się przestraszył niż my :-)

Darek  -  Easy Rider 
DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE  Smile 
KermitOZ   22-12-2009, 02:58
#25
darist napisał(a):Jeśli nie ma innego wyjścia to może i zastrzelić.
Jasne, nie przeczę, lepsze to niż dać się zjeść Smile

darist napisał(a):Chociaż sam gaz dobrze jednak mieć i niekoniecznie na psy.
Jak się komuś chce i jeśli czuje się wtedy bezpieczniej to pewnie, ze tak. Mi by za dużo ważył ;-)

Cytat:A może po prostu psy coś wyczuwają swoim instynktem wybierając ofiarę do ataku.
Całkiem możliwe. Ale na ich "decyzję" raczej nie ma wpływu to, że jest to ten, a nie inny człowiek, lecz jego konkretne zachowanie (obserwowalne dla innych jak i to, którego zaobserwować się nie da).

Więcej nie będę dywagował, bo ja piszę tylko o swoich podejrzeniach i odczuciach, a to trzeba by trochę "psychologii" psa liznąć Wink

pOZBig Grinrower
Grzesiek

GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
darist   22-12-2009, 03:20
#26
KermitOZ napisał(a):trzeba by trochę "psychologii" psa liznąć

Pinky rzucił pomysł, który może kiedyś warto rozważyć w ramach dni otwartych jeśli będą chętni.
Sam zastanawiałem się jak to jest?
W obu kierunkach jadą rowerzyści, w obu idą piesi... kogo i dlaczego upatrzy sobie pies.
No i jednak częściej jest to rowerzysta a nie pieszy.
Gdzieś w polu to rozumiem... nie ma nic do wyboru i nagle trafia się jedzonko na rowerze.
:-)
Pomijając jednak grupy psów gdzieś w terenie (taka grupa jest nieobliczalna) bardziej czasami obawiam się psów bez kagańca.
Pinky napisał(a):Najgrozniej jednak moze byc kiedy przejedziecie kolo wlasciciela, a pies akurat sie rzuci na was. To typowy przyklad obrony swojego stada

I trudno takiego właściciela z psem omijać na drodze rowerowej szerokim łukiem.
Szczególnie gdy pies jest i bez kagańca i bez smyczy.
A właściciel z rozbrajającą szczerością zamiast go przywołać do siebie woła do nas, że ten pies nie gryzie.
Nie gryzie bo co? Zęby stracił bo nie trafił w nogę tylko w ramę? :-)

Darek  -  Easy Rider 
DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE  Smile 
Kuba   22-12-2009, 11:57
#27
darist napisał(a):Gdzieś w polu to rozumiem... nie ma nic do wyboru i nagle trafia się jedzonko na rowerze.
:-)

Nie no teraz to psy dla jedzenia chyba nie atakują (chyba że jakieś zagłodzone)... Raczej dlatego że mają instynkt gonienia ofiary. Kiedyś pies znajomych złapał kota i nie bardzo wiedział co z nim zrobić. W ogóle to był jakiś dziwny pies bo preferował chleb z serem nad mięso (wegetarianin?).

darist napisał(a):Nie gryzie bo co? Zęby stracił bo nie trafił w nogę tylko w ramę? :-)

Bo opiekun nie chce żeby ktoś na policję go podkablował że prowadzi psa bez kagańca i nie na smyczy. Wink
mamut77   22-12-2009, 14:36
#28
darist napisał(a):No i jednak częściej jest to rowerzysta a nie pieszy.
Rowerzystów jest jednak trochę mniej, do tego poruszają się szybciej i wyglądają trochę inaczej (zwłaszcza dla psa, który rowerzystę może odbierać jako wręcz dziwnego stwora na dwóch kołach :-P ) . Prawdopodobnie nawet pachną dla psa trochę inaczej. Pies może być zaskoczony nadjeżdżającym rowerzystą i odebrać go jako zbliżające się zagrożenie dla niego lub jego właściciela. I rusza, próbując odstraszyć... a w skrajnych przypadkach po prostu atakując.
Ewentualnie włącza się takiemu psu odruch gonienia, czegoś, co się porusza (dawno temu mieliśmy owczarka niemieckiego, sukę, która z uporem maniaka ganiała... autobusy :lolSmile

Poza tym psa można sprowokować patrząc mu w oczy, podnosząc głos czy też używając jakichś nachalnych sygnałów dźwiękowych (choćby piskiem klocków trących o obręcz podczas hamowania).

A tak poza tym, nawet jeśli wyciągamy łapkę do psa, którego znamy, raczej nie powinniśmy dotykać jego głowy - nawet miły, spokojny piesek może to odebrać jako próbę narzucenia mu naszego zwierzchnictwa.

A - gazu nie noszę. Ani na psy, ani na nic innego. Zbyt duże ryzyko, że efekt będzie odwrotny do zamierzonego.
wanderer   23-12-2009, 14:20
#29
pinky wpadl na swietny pomysl z tym spotkaniem.dobrze jest dzielic sie doswiadczeniami tu na forum, jednak moim zdaniem nic nie zastapi rozmowy ze specjalista.dlatego jestem za tym zeby takie spotkanie zorganizowac mozliwie jak najszybciej (po nowym roku?) i nie czekac z nim do "poczatku sezonu"(wiosna).spora czesc z nas jezdzi przez caly rok - psy rowniez wyprowadza sie bez wzgledu na pore roku czy pogode.tutaj pytanie do pinky'ego - kiedy byłbyś w stanie zaaranzowac dla nas takie spotkanie?

Zawsze możesz kupić nowy kask, za to głowę masz tylko jedną...
Waldek   27-12-2009, 20:17
#30
raz udało mi się napluc psu na nos - zaniechał pogoni

przeważnie ignoruję
ale czasem krzyczę: spier*j!
i energicznie wskazuję kierunek ręką

stojąc można sięgnąć po kamień nawet gdy go nie ma

na ścieżce LSM/Czuby chciałem się pościgać ale mnie wyprzedził i skręt pod moje koło
- kolana i ręce po asfalcie do krwi
on zrobił koło i wrócił szczekając
nadeszła właścicielka:
- przepraszam, on tak nie pierwszy raz.

Teraz staję.
Strony (6):    1 2 3 4 5 6   
  
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Made with by Curves UI.