Jeśli nie ma innego wyjścia to może i zastrzelić.
Ale wielokrotnie powtarzałem, że nie szukamy rozwiązań drastycznych.
W wyniku wymiany zdań na przykład bardziej skłaniam się do zabierania większej ilości wody niż gazu.
Jeśli w ten sposób ma być i zdrowiej i bezpieczniej... :-)
Chociaż sam gaz dobrze jednak mieć i niekoniecznie na psy.
KermitOZ napisał(a):Może jestem w czepku urodzony
Jeśli tak to jeździmy tylko z Tobą :-)
A może po prostu psy coś wyczuwają swoim instynktem wybierając ofiarę do ataku.
Pinky napisał(a):Na ktorys dniach otwartych w Schronisku moge wam zorganizowac wyklad Zoopsychologa ktory powie wam wiecej o tym jak sie zachowac w momencie kontaktu z psem na rowerze.
Może warto wrócić do tego pomysłu jeśli będą chętni.
Lub chociaż tutaj poznać zdanie fachowca.
Myślę, że jest wiele dobrych sposobów ale czy zawsze dobrych?
Zdarzyło mi się, że większy skutek odniosło zatrzymanie się i zejście z roweru.
Ale czy w każdej sytuacji miałbym taką odwagę?
Czasami pomaga głośny krzyk ale wtedy to my mamy szczęście gdyż pies pewnie bardziej się przestraszył niż my :-)