Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Uwaga PSY
#31
Porozmawiam z Zoopsychologiem i dowiem sie czy moglby taki odczyt, pogadanke zorganizowac. Dowiem sie kiedy bedzie nastepny dzien otwarty w Schronie i dam wam znac. Na razie prowadzenie schroniska przez zapalencow stoi i tak pod znakiem zapytania bo warszawska Straz dla zwierzat chce sama je prowadzic wiec nic nie wiadomo. W sumie jeszcze nie bylo chyba pogadanki na temat jak obronic sie przed psem na dniach otwartych.
Jeli uda sie bede chcial zorganizowac to wczesna wiosna.

Ps. W schronisku zapewniam strzezone miejsce dla wielu rowerow, jak by co.
Rama, dwa koła i mina wesoła Smile
Odpowiedz
#32
jest juz cieplo, jezdzi nas o wiele wiecej niz w zimie, do tego wakacje za pasem - temat hop do gory i uklon w strone pinky'ego - czekamy na jakies wiesci Smile
Zawsze możesz kupić nowy kask, za to głowę masz tylko jedną...
Odpowiedz
#33
:mrgreen: Akurat sobie dzis w pracy jezdzac na rowerze przypominalem o tym, akurat gonil mnie moj podopieczny.
Rama, dwa koła i mina wesoła Smile
Odpowiedz
#34
Ale gonił z miłości czy z chęci pogoni za ofiarą?
Odpowiedz
#35
Hmm w sumie miałem nie pisać nic ale jak się mówi A to i trzeba B powiedzieć.

Piknky coś się zmieniło w schronisku, mocno się zawiodłem ponad rok temu i mała dziewczynka która otrzymała pieska. Niby miał być zdrowy a suki nie chcieli pokazać bo niby kwarantanna i takie tam. Później okazało, że nie dało się go już uratować. Piesek był chory już w momencie jak go odbierałem, dziewczynka była zrozpaczona.

Czy nadal takie akcje są na porządku dziennym?

Po tamtym razie powiedziałem sobie, że będę ostrożny w darowiznach na schronisko.
Odpowiedz
#36
Troche to dziwne ze wydano ci chorego psiaka, bo niepraktykujemy wydawania chorych zwierzat, nawet jesli przyszly wlasciciel deklaruje leczenie. Przede wszystkim do Schroniska trafiaja suki z malymi, u nas nie zdarza sie zeby rodzily (sa sterylizowane wedlug umowy z Urzedem Miejskim). W 90% sa niedozywione, zapchlone, z kupa pasozytow, i bog jeden raczy wiedziec jakimi chorobami, czesto gesto wycienczone, dodatkowo pojawiaja sie u nas kiedy juz brzuch jest widoczny. Wiec w niedlugim czasie od przybycia do nas suka rodzi. Nie jestesmy w stanie sprawdzic czy szczeniak jest zdrowy w 100%, nie mamy wiekszosci drogiego sprzetu ktory zabrali nam Animalsi. Nawet jesli szczeniak wyglada na zdrowego, i przeszedl podstawowe badania i ogledziny, moze sie zdarzyc ze jest zarazony. Nigdy nie mamy pewnosci w 100% i nie nie bedziemy czy wydajemy zdrowe szczenie. Takie przypadki jednak zdarzaja sie niezwykle rzadko i ja slysze o tym dopiero drugi raz od poczatku kiedy pracuje w Schronie. Szczenieta sa bardzo delikatne i naprawde byle choroba je moze szybko przeniesc na tamten swiat, niewykluczone ze bylo chore juz u nas, jednak obserwujac codziennie Weterynarki przy pracy osobiscie powatpiewam. Gdyby cos zauwazyly nigdy by nie pozwolily oddac psiaka. Napisz mi na priv co mu dolegalo, i jak dlugo byl u was i w jakim byl wieku, oraz na co byl szczepiony (u nas tylko na wscieklizne). Na kwarantanne nie wpuszczamy nikogo postronnego bo takie sa przepisy wiec sie nie dziw, a suki nie bedziemy odrywac od malych zeby jej niepotrzebnie niepokoic.
A co do wykladu naszego Zoopsychologa, to na razie niestety nie planujemy imprez typu Dni Owarte przynajmniej przez dwa miesiace. Jak bedzie mozliwosc zorganizowania wykladu i jakas impreza u nas to dam znac na forum od razu.

Ps. Gonil mnie zlosliwie zebym nie mogl spokojnie sprawdzic swiezo wyregulowanych przezutek, swinia no jaka, przedtem zezarl mi opaske odblaskowa i ponadgryzal blotnik.
Rama, dwa koła i mina wesoła Smile
Odpowiedz
#37
Pinky napisał(a):(u nas tylko na wscieklizne).

Dziwi mnie, że szczeniąt nie szczepicie na nosówkę która jest zabójcza dla szczeniąt i to dość mocno.

Pinky napisał(a):Ps. Gonil mnie zlosliwie zebym nie mogl spokojnie sprawdzic swiezo wyregulowanych przezutek, swinia no jaka, przedtem zezarl mi opaske odblaskowa i ponadgryzal blotnik.
To była zemsta za słabą zabawę z nim
Tam gdzie kończy się logika, zaczynają się kobiety...
Odpowiedz
#38
Niunia ja się nie dziwię to są koszta ... a trzeba utrzymać naprawdę pokaźne stado psiaków. Wygłodzonych i zaniedbanych, większa potrzeba to kaska na jedzenie a nie na szczepionki, różowo pewnie nie jest.

Pinky nie bardzo jestem w stanie Ci napisać na PW jak to było :-? wyrzuciłem dawno wszelkie świstki związane z odbiorem Psiaka. Nie pamiętam już co to była za choroba :-(

Myślę, że było jednak tak jak piszesz.
Odpowiedz
#39
Koszta sa duze, zwlaszcza ze zazwyczaj utrzymujemy o wiele wiecej psow niz limit schroniska (czasami o wiele wiele wiecej). Nie chce narzekac na Urzad Miejski i oficjeli ale Schron zbudowany byl na 200 psow, co nie pokrywa nawet zapotrzebowania samego Lublina w starych granicach, a teraz Gmina Lublin nam sie zdecydowanie powiekszyla, wiec niedlugo ostatni schowek na szczotki zamienimy na boks dla zwierzat. Mimo wszystko gmina nadal lozy tylko na ten limit zwierzatek. Jednak to i tak duzy plus bo inne gminy nawet nie maja schronisk, badz warunkow w schroniskach. Teraz wybitnie wyszlo to przy powodzi kiedy sciagalismy psy z zalanych terenow. Jakis czas temu bylem w jednym renomowanym schronisku, i musze przyznac ze po wnikliwym przyjzeniu sie poczulem dume ze biedny Lublin z Polski klasy B ma porzadnie urzadzony i prowadzony Schron. Ze prowadzimy dzialalnosc edukacyjna w szkolach i przedszkolach, ze mamy jedyne w Polsce Egzotarium do ktorego trafiaja gady/plazy/pajaki i inne wynalazki, non stop opieke weternaryjna, imprezy otwarte dla mieszkancow miasta, nie usypiamy zwierzat nawet nieuleczalnie chorych a ktore moga funkcjonowac u nas liczac ze moze ktos je kiedys adoptuje, ogrzewane boksy, oczko dla zolwi Czerwonolicych ktore sa gatunkiem inwazyjnym w Polsce, a nawet ze posiadamy Kociarnie (co najbardziej zdziwilo pracownikow tamtego schroniska).

Co do Hotelu dla zwierzat, to slyszalem ze u Stefczyka jest w miare profesjonalnie. Ale z tego co wiem to jeden gora dwa spacery krotkie to maks na co mozna liczyc. Jest tam opieka weterynaryjna co liczy sie na duzy plus bo w innych hotelach to tylko iluzja dla klienta. Wiem ze karmia na zyczenie karma klienta, czesza i pielegnuja itp. Ale osobiscie nie oddal bym swojego zwierzaka tam za zadne skarby. Slyszalem duzo dziwnych plotek i poglosek negatywnych i wolabym nie sprawdzac. Cena doby jest ponoc zawrotna. Prywatne mini hotele ponoc sa o wiele lepsze i tansze, lecz z opieka weterynaryjna moze byc roznie. Najlepiej jest sie dogadac z kims kto ma warunki i zna sie na psach w miare zeby przechowal pupila. Wychodzi najtaniej ale pewnosci nie mamy ze w razie czego nasz merdacz znajdzie sie szybko u Weterynarza, dobrze jest tez przed oddaniem w takie rece sprawdzic czy mamy wszystkie mozliwe szczepienia (tzn. czy pies/kot ma). Dlatego przed adopcja czesto uswiadamiamy ludzi ze zanim wezma milusiego szczeniaczka to niech sie zastanowia czy jesli wyjada na wakacje bedzie go mozna u kogos zostawic. Zdziwilibyscie sie ilu ludzi, lekcewazy takie sprawy podczas adopcji. Coz zbliza sie okres wakacyjny i znow beda przywiazane w srodku lasu na linkach stalowych psy ktore zdechly badz zdychaja z glodu i z rany na gardle.
Rama, dwa koła i mina wesoła Smile
Odpowiedz
#40
BADEVIL napisał(a):Nie pamiętam już co to była za choroba :-(

moze parwowiroza?


hotel u stefczyka?opieka weterynaryjna u stefczyka?karmienie karma na zyczenie u stefczyka? bzdura!
dziwne plotki na temat ich opieki? jak najbardziej tak!nawet nie chce mi sie opisywac calej historii.. powiem tylko ze nie dopilnowali calego miotu kociat, ta ich opieka byla g***o warta i jestem przykladem osoby, ktora zostala przez nich zrobiona w h... musialem potem po nocy szukac weterynarza, kombinowac spod ziemi surowice, codziennie jezdzic na bardzo drogie zastrzyki,samemu nawadniac kociaka, ktory byl niewiele wiekszy od konskiej strzykawy z plynami, ktora codziennie w niego wbijalem.wszystko co zarobilem wydawalem na ratowanie malucha,zapozyczylem sie,nie spalem, bo trzeba bylo czuwac dzien i noc, a w koncu kotek zdechl na panleukopenie, ktora zostal wraz z rodzina zarazony w "sterylnych" salach "profesjonalnej" kliniki malych zwierzat na stefczyka.
stefczyk? nie!
tyle w temacie.

tak wygladaly jak byly zdrowe 1

tak wygladaly jak byly zdrowe 2

niestety, nie wszystkim udalo sie przezyc
Zawsze możesz kupić nowy kask, za to głowę masz tylko jedną...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości