Pierwszy... jako kierownik coś napiszę.
Na trasę ruszyło nas siedmioro i w siedmioro wróciliśmy. Oczywiście dojechaliśmy do Betlejem... nie myślcie sobie. Było wszystko co obiecałem: asfalty, teren zjazdy i podjazdy. Po za Betlejem byliśmy w bardzo ciekawym miejscu "Fundacja Nieprzetartego Szlaku" prowadzonym przez mojego bardzo dobrego znajomego Michała Stanowskiego. Mieliśmy możliwość zwiedzić cały ośrodek i dowiedzieć się czym zajmuje się jego fundacja. W drodze powrotnej do Lublina zajechaliśmy jeszcze na górki widokowe, przejechaliśmy się nowymi DDR-ami przy międzystanowej 835 a także nowymi drogami p.poż w Dąbrowie. U mnie na blacie wybiło 68km. Bardzo przyjemne aktywne popołudnie.