Nie do końca o to mi chodziło. Katalog ten mam w wersji papierowej i już go przeglądałem. Szukam konkretnych opinii o oponach. To co piszą w katalogach niekoniecznie odnosi się do rzeczywistości. A że nie ma opon idealnych... Nie szukam opon ważących 350g, niedających przebić się gwoździem, dającym przyczepność na lodzie, w błocie i śniegu oraz dających opory toczenia jak opony szosowe. Pisałem że chodzi mi o względne rzeczy. Czyli takie odniesione do jakiś warunków. Tu konkretnie chodzi mi o kombinację maksymalnie lekkich, przyczepnych, trwałych z niskimi oporami toczenia oponach jak na tą klasę. Wiadomo że to będzie jakaś wypadkowa tych wymogów.
No ale skoro już jesteśmy przy jaskółce...
Schwalbe ma może spory asortyment opon do XC, ale w cięższych dyscyplinach raczej wymięka.
Muddy Marry jest ciężka do dostania w PL (mały wybór), jest ciężka po prostu (wersja sprzedawana u dystrybutora waży 1200g prawie) i kosztuje dużo (199zł)
http://www.unibike.pl/sklep/product_inf ... ts_id=3436
Zatem zdecydowanie odpada.
Big Betty natomiast występuje tylko w rozmiarze 2.4 (chyba że jest wymiarami równa Maxxisom 2.35... ale Maxxis ma trochę zaniżoną rozmiarówkę, zatem nie sądzę). Ma tą samą wadę co Marry jak i większość opon Schwalbe czyli jest droga. Jest jedna tania wersja (65 zł) ale ma niższą niż przeciętna gęstość splotu (50) i waży 980g.
Od biedy może być jeszcze Fat Albert (wersja 2.25 wg producenta ledwo nadaje się do Enduro) który w wersji ekonomicznej (za 99 zł) ma również niską gęstość splotu.
Także Schwalbe nie wzbudziło mojego zainteresowania. W przeciwieństwie do np. Maxxisów na których w DH jeżdżą Athertonowie pomimo że sponsoruje ich Continental.
Generalnie bez zastanowienia bym kupił High Rollery 60a gdyby były dostępne u Meridy.
A tak zostają mi DHF i DHR które będą miały jednak większe opory toczenia jako opony mniej allround a bardziej stricte DH lub bardziej faworyzowane przeze mnie Ardenty które powinny się lepiej toczyć i być lżejsze, oferując jednak gorszą przyczepność.