Niby znane miejsca, ale w takiej konstelacji jeszcze nie jeździłem. Fajnie to Tomek wymyślił, zresztą w drodze powrotnej trasa była modyfikowana na bieżąco
. Trochę mnie ta rekreacja kosztowała.
Ale cóż, zimowy sen dał znać o sobie. Tak czy inaczej pierwsze 125 km zaliczone. Niech to będzie dobrym prognostykiem na przyszłość.