Msza niedzielna bardzo ładnie, ale obiad niedzielny równie ważny

Z obiadem niedzielnym jest tak, że może się czasem zdarzyć, że będzie obiadokolacja, albo będzie mijanka.

Może chociaż tym razem uda mi się dołączyć do ustawki...
Bo ostatnio już kilka razy się nie udało. No ale kiedyś musi być czas i na jeżdżenie z Rowerowym i KRMaksimum
Trasa aż się żebym się dołączył i urwał w Obrokach lub Strzyżewicach.
Znudziło mi się jeżdżenie samemu i zatęskniło za ustawkami
Poza tym 2 km gruntowej to raczej asfalt? Bo wolałbym klasycznie szosą polecieć, a takie 2 km to jeszcze nie jest problem.

Jak się tam będziesz dołączał to się najedziesz z nami, że ho ho. To jest końcówka trasy.
A droga gruntowa to gruntowa. Jak wygląda nie wiem, nie jechałem.

Chciałem napisać, że tam się ODŁĄCZĘ... Tylko chyba przypadkiem napisałem inaczej...

Nasz wyjazd urósł do rangi pielgrzymki. Okazało się, że posługę wikarego w sanktuarium w Piotrawinie pełni znajomy Jerzyka i tak przedstawił naszą grupę podczas Mszy św. A po było święcenie pojazdów, a jako że rower to też pojazd więc załapaliśmy się na kropidło.
No dobra. Zebrała się mocna i fajna ekipa (12 osób) i trochę wcześniej niż planowaliśmy dojechaliśmy do Piotrawina. Ale dzięki temu był czas na ogarnięcie sklepu, jedzenia i zdjęć. Później zresztą coraz częściej szukaliśmy sklepów bo upał dawał się we znaki (35,5 C)
Podziękowania dla wszystkich za sympatyczny czas wspólnego rowerowania. Miło było zobaczyć dawno nie widziane twarze. Nie tylko z RL-a ale i z Maksimum.
U mnie dtd. 156km.
Ufff, teraz czas na jakaś totalną rekreację, tak do 80 km. I to na cały dzień
Parę zdjątek trochę później
https://photos.app.goo.gl/zjGHeynT9n2iuqHb6

Dzięki Jurku za pomysł ustawki! Co prawda założenia dotyczące średniej prędkości były zdecydowanie inne  ale jakoś udało mi się dojechać do Lublina. To był dobrze i ciepło spędzony czas w dobrym towarzystwie i malowniczych okolicach