30-01-2010, 17:02
Jako że lampka tylna zawsze mi przeszkadzała, a czasem była niezbędna bo jeździłem po zmierzchu, postanowiłem pogodzić te dwie rzeczy i zamontować LEDy w siodełku gdyż w moim przypadku jest miejsce na taką "instalację".
Poszperałem w rupieciach i znalazłem: bateryjkę 12V, 3 czerwone LEDy 5mm świecące światłem ciągłym, 1 rezystor 12v, trochę kabelka, klej, włącznik. Przyda się jeszcze wiertarka/wkrętarka z 5mm wiertłem.
Zrobiłem 4 dziury w siodełku, 3 na diody i jedną na włącznik, którego nie zamontowałem bo stwierdziłem że lepszy będzie przyciskowy.
Poskręcałem kabelki, na "plusie" dałem rezystor.
W diodzie dłuższa nóżka to plus. A gdy nóżki są przycięte trzeba patrząc od góry, wtedy widać "upiłowaną" płaska krawędź to jest minus.
Wepchnąłem w siodełko. Diody lepiej przykleić gdy łatwo poruszają się w otworach oraz baterie by nie przemieszczała się na wybojach.
Poszperałem w rupieciach i znalazłem: bateryjkę 12V, 3 czerwone LEDy 5mm świecące światłem ciągłym, 1 rezystor 12v, trochę kabelka, klej, włącznik. Przyda się jeszcze wiertarka/wkrętarka z 5mm wiertłem.
Zrobiłem 4 dziury w siodełku, 3 na diody i jedną na włącznik, którego nie zamontowałem bo stwierdziłem że lepszy będzie przyciskowy.
Poskręcałem kabelki, na "plusie" dałem rezystor.
W diodzie dłuższa nóżka to plus. A gdy nóżki są przycięte trzeba patrząc od góry, wtedy widać "upiłowaną" płaska krawędź to jest minus.
Wepchnąłem w siodełko. Diody lepiej przykleić gdy łatwo poruszają się w otworach oraz baterie by nie przemieszczała się na wybojach.