Jurek S napisał(a):Nie ma to jak pani jadąca jedną stroną ścieżki i piesek na smyczy biegnący drugą stroną. :-|
Zawsze się ktoś taki trafi, czy to jadąc z psem czy to robiąc inna głupotę... I nie zrozumiem nigdy, dlaczego ktoś taki nie skróci smyczy jadąc po ścieżce...
Jurek, mój pies w swoich najlepszych latach biegał tak, że to on mnie ciągał za sobą, a ja nie nadążałam :mrgreen:
Pałąki.... raz jechałam z psem na czymś "sztywnym". Po jakichś 200m od wyjazdu z domu leżałam na asfalcie z wbitym blatem w stopę
To był ostatni raz