Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zagoń Rower Do Roboty!
#1
http://www.zagonrowerdoroboty.pl/2010/z ... oty-vol-2/

Cytat:Zapisz już dzisiaj w kalendarzu, notesie, notebooku, telefonie, że od 24 do 28 maja jeździsz do pracy rowerem! Powiadom także swoich znajomych, koleżanki, kolegów, współpracowników by również oni mogli skorzystać z przyłączenia się do tej akcji.

24 maja widzimy się na ścieżkach rowerowych i niech nic nie będzie dla Ciebie wymówką bo nic nie jest Ci w stanie dostarczyć tylu pozytywnych emocji co tydzień na rowerze!

Wszystkich chętnych zapraszamy do współpracy. Rozkręćmy Polsk
Odpowiedz
#2
Powiem po twojemu: ale żal. :lol:
Odpowiedz
#3
Właśnie nie żal. Ładne logo i to kolejna okazja, żeby przekonać ludzi do roweru.

Dobry termin, bo odpada kontrargument 'bo pogoda zła'.

Ta akcja może odnieść duży sukces, bo w gruncie rzeczy tylko lenistwo może odwieść ludzi od roweru.
Odpowiedz
#4
qavtan napisał(a):w gruncie rzeczy tylko lenistwo może odwieść ludzi od roweru.
W gruncie rzeczy to lenistwo może wsadzić ludzi na rower, czego dowodem jest to, że ja cały rok po mieście jeżdżę rowerem Big Grin Jest po prostu szybciej.

qavtan napisał(a):kolejna okazja, żeby przekonać ludzi do roweru.
Jasne, dobrze, że powstają takie inicjatywy. Ale żeby ludzie przekonali się do rowerów na co dzień potrzeba szerzej zakrojonych akcji i po prostu edukacji rowerowej Wink Bo inaczej wyjdzie tak jak z akcją sprzątania śmieci raz do roku: każdy na nią leci i chwali, a później ludzie sami papierki wyrzucają na ulicę i jeszcze mówią, że w Szwecji to nie to co w Polsce i tam jest kultura, bo nikt nie śmieci. Obłęd. Po prostu trzeba wsiąść i jeździć.

pOZBig Grinrower
Grzesiek
GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Odpowiedz
#5
KermitOZ napisał(a):W gruncie rzeczy to lenistwo może wsadzić ludzi na rower, czego dowodem jest to, że ja cały rok po mieście jeżdżę rowerem Big Grin Jest po prostu szybciej.

-Lenistwo jest ukrywanym ojcem postępu.

— Gabriel Laub
Odpowiedz
#6
KermitOZ, dobrze gada :mrgreen: . Dać mu (ustawa o wychowaniu w trzeźwości) :mrgreen: .

Ostatnio zostałem zastrzelony argumentem, że takie zasuwanie do pracy jest dobre od czasu do czasu, bo niby żeby robić to codziennie to już trzeba być prawie sportowcem :mrgreen: Confusedhock: :mrgreen: . I broń Boże nie więcej niż 5-6 - maksymalnie 10 (dla bardziej wysportowanych) - km w jedną stronę, bo dla nie-sportowca to przegięcie.

Tak potem zachodziłem w głowę - biorąc pod uwagę moje dzienne dystanse po mieście - skoro ja robię prawie za hardkora w odczuciu przeciętnego niezroweryzowanego (a ja to ten, którego zwykle gdzieś w ogonie ustawek trzeba szukać :mrgreen: ), to kim są prawdziwe hardkory z RL :-P ?
Po prostu słynne polskie "niedasię" i tuzin argumentów na poparcie, nieważne że w sporej części po prostu durnych.

Kiedyś próbowałem tłumaczyć dlaczego używam roweru do wożenia się po Lublinie (jakieś dokumenty trzeba zawieźć/odebrać od tłumacza, śmignąć z czymś do biura rachunkowego itp, itd - tego typu rzeczy) zamiast wykazać się odrobiną godności i kupić jakieś auto... ale teraz mówię tylko, że samochodem by mi się nie opłacało.
Po usłyszeniu takiej odpowiedzi spora rzesza osób mi współczuje losu zmuszonego okolicznościami do pedałowania :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: .
Odpowiedz
#7
mamut - zrobiłeś zatem podstawowy błąd. Mówić trzeba, że na rowerze jeździsz do pracy "dla sportu" względnie "dla zdrowia". Wtedy ludzie będą ci zazdrościć i chwalić za wytrwałość, kondycję, etc. :mrgreen:

Sprawdzone! Typowe reakcje: "też bym chciał mieć tyle chęci", "ale ty musisz być wysportowany, ja bym nie dał rady". 8-)

Jak mówisz, że jeździsz rowerem ze względów ekonomicznych to nie spodziewaj się, że ktoś cię będzie traktował poważnie. ;-)
Odpowiedz
#8
maYkel napisał(a):Mówić trzeba, że na rowerze jeździsz do pracy "dla sportu" względnie "dla zdrowia". Wtedy ludzie będą ci zazdrościć i chwalić za wytrwałość, kondycję, etc.
Ależ ja tak robiłem, przynajmniej na początku... :mrgreen: :mrgreen: . Jednak kiedy przyszła pierwsza zima z rowerem pod tyłkiem zamiast samochodu, po prostu zaczęto patrzeć na mnie jak na zielonego ludka z Marsa - a mi odeszła ochota na wszelkie argumentacje Undecided . A już próba wytłumaczenia, że zimą rower przechodzi tam, gdzie samochód tylko mieli w miejscu oponami... Confusedhock:
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości