02-04-2010, 21:47
Cześć
Jeździłem w świcie Pana Jacka wyrywkowo dwa lata, jako "chłopiec na posyłki". Układ był dość dobry, grafik ustalaliśmy na początku semestru, plecak miałem mały(i nie wodoodporny) ale mimo to mogłem jeździć, również pomimo słabej znajomości arcytrudnej topografii Lublina.
Problemy zaczynały się przy wypłacie, zawsze zwłoka, czasami miałem wrażenie, że kwota jest "zaokrąglona". Nie było to rażące więc nie reagowałem. Ale nie mogę zdzierżyć ignorantów, cwaniaków i dorobkiewiczów (konfitur też), a takim właśnie okazał się Pan Jacek o "trudnym charakterze".
Przy ostatniej wypłacie, wiedząc, że kończę kurierowanie, wypłacił mi część kasy, ze zdziwieniem, że pytam co z resztą.. Umówiliśmy się więc w późniejszym terminie..cisza..więc piszę e-mail'a..cisza..następny i telefon..to samo..po serii nie udanych tel na różne nr. zadzwoniłem z zastrzeżonego.. . Poważna rozmowa na temat, skończyła się następnym wykrętem i obietnicą kontaktu w przyszłym tyg. Minął miesiąc, dostałem list z PIT'em i paroma złotymi które miały mnie ułagodzić.
Pozdrawiam Lublin - do zobaczenia na juwenaliach peter liczę na Twoje poparacie...
Jeździłem w świcie Pana Jacka wyrywkowo dwa lata, jako "chłopiec na posyłki". Układ był dość dobry, grafik ustalaliśmy na początku semestru, plecak miałem mały(i nie wodoodporny) ale mimo to mogłem jeździć, również pomimo słabej znajomości arcytrudnej topografii Lublina.
Problemy zaczynały się przy wypłacie, zawsze zwłoka, czasami miałem wrażenie, że kwota jest "zaokrąglona". Nie było to rażące więc nie reagowałem. Ale nie mogę zdzierżyć ignorantów, cwaniaków i dorobkiewiczów (konfitur też), a takim właśnie okazał się Pan Jacek o "trudnym charakterze".
Przy ostatniej wypłacie, wiedząc, że kończę kurierowanie, wypłacił mi część kasy, ze zdziwieniem, że pytam co z resztą.. Umówiliśmy się więc w późniejszym terminie..cisza..więc piszę e-mail'a..cisza..następny i telefon..to samo..po serii nie udanych tel na różne nr. zadzwoniłem z zastrzeżonego.. . Poważna rozmowa na temat, skończyła się następnym wykrętem i obietnicą kontaktu w przyszłym tyg. Minął miesiąc, dostałem list z PIT'em i paroma złotymi które miały mnie ułagodzić.
Pozdrawiam Lublin - do zobaczenia na juwenaliach peter liczę na Twoje poparacie...
..ale trzeba sie starac