Widzę, że historia z tym pierdolnikiem lubi się powtarzać. Jesienią 2007 roku kupiłem tam (na Braci Wieniawskich) Kinetica ASL dla Weroniki. Zakup jak to zakup, nie było z nim problemu, tym bardziej, że wtedy mieli jeszcze w swoich szeregach porządnego sprzedawcę (gdyby ktoś szukał to mogę dać namiary i wystawić referencje ;-) ). Problem zaczął się jak przyszedł termin na serwis gwarancyjny. Przegląd typowo na sztukę, tylko po to aby utrzymać gwarancję bo rower miał przejechane nie więcej niż 400-500 km, był czyszczony i smarowany samodzielnie podczas bieżącego użytkowania (do serwisu oddaję tylko amortyzatory i koła do centrowania). Serwisant miał sprawdzić suport bo podczas jazdy pod stopami było wyczuwalne chrobotanie. Podczas odbioru okazało się, że jest gorzej niż było. Rower został do poprawki. Gdy po niego przyjechałem, dowiedziałem się, że to nie jest wina suportu, że trzeba wymienić cały napęd a jak dalej będzie trzeszczeć to wymienią suport. Niestety nie wskazali związku między napędem (łańcuchem i kasetą) a trzeszczącym suportem. Na koniec od starego buca, pseudo-kolarza dostałem opierdol, że się nie znam, że skaczę na rowerze po schodach i że rower był używany w trudnych warunkach więc się zużył i nie ma na to gwarancji. A ów buc dobrze wiedział, że rower nie mój tylko mojej dziewczyny, jeżdżącej w porywach 15 na godzinę, raptem po kilku wycieczkach, głownie po płaskim i po asfalcie. Ogólnie chamstwo, buractwo i niespotykany w żadnym innym miejscu brak kompetencji i szacunku dla klientów. Omijajcie ten "serwis" szerokim łukiem!