I wróciliśmy.
Pogoda ładna. Wiatr tylko ciągle próbował nas spychać z rowerów.
Patrzę teraz na trasę, którą zaplanował kierownik ustawki, no i muszę powiedzieć, że nasza improwizacja wyszła trochę inaczej, ale wszystkie istotne punkty zaliczyliśmy. Kilometrów też wyszło trochę więcej, bo mój licznik pokazał 129km.
Chętnie kiedyś spróbuję przejechać jeszcze raz trasą sugerowaną.
Dzięki Tomku za towarzystwo, dobrze było, do następnego.