Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Poprzez podlubelskie lasy i okolice...
#1
Poprzez lasy i okolice. 19,3 km (wliczając powrót do punktu startu).


Ważne: odradzam wycieczkę tą trasą w „mokre” dni, ponieważ na całych jej odcinkach tworzy się po prostu bagno. Mimo krótkiego dystansu, jest to też raczej trasa dla tych, którym nie straszne są wertepy, czasem drzewa zwalone w poprzek, błoto, piach i inne atrakcje .

1). Zaczynamy od przejechania się nad zalew Zemborzycki i zameldowania się przy tamie. Ruszamy następnie wzdłuż zalewu tak jak prowadzi nas ścieżka (na południe) i jedziemy 2,1km. Wjeżdżamy w las, docieramy do leśnictwa, a tu skręcamy w lewo, aby wjechać na trasę rowerową „Dąbrowa” po przeciwnej stronie szosy.

2). Leśną trasą rowerową podążamy dalej mniej więcej na południe, nigdzie nie skręcamy (jest wyraźnie oznaczona). Przejeżdżamy w ten sposób około 3,2km, aż do miejsca, gdzie trasa rowerowa skręca w prawo. My jednak skręcamy w lewo, na wschód.

3). Ta droga ma 0,9km, jej pierwsza część jest szeroka, ale wyboista, potem się zwęża do rozmiaru ścieżki dla pieszych, ale dla odmiany jest względnie równa. Uwaga, częścią tej drogi wiedzie szlak konny, jakkolwiek nigdy żadnego konia w tym miejscu nie widziałem. Droga kończy się rowem przeciwogniowym (czy jak to tam się prawidłowo zwie). Po jego przekroczeniu skręcamy w prawo, znowu mniej więcej na południe.

4). Względnie równą drogą pokonujemy 0,6km, aż do skrzyżowania z szosą. W prawo mamy kolonię Prawiedniki, w lewo Mętów. Przejeżdżamy na drugą stronę szosy, w pylistą drogę po przeciwnej stronie.
Do tego miejsca wrócimy później od strony Mętowa, po zatoczeniu koła.

5). Cokolwiek pylistą drogą jedziemy wzdłuż ściany lasu po naszej lewej ręce, podziwiając w miarę ładny widoczek z prawej (mniej więcej w połowie drogi należy oczywiście skręcić w lewo, tak jak i zakręca ściana lasu). Pokonujemy tak około 2km. Docieramy do miejsca, gdzie droga odbija pomiędzy pola w jedną stronę, a w drugą las. Droga do lasu zamknięta jest zielonym szlabanem (ale to nie ze z względu na rowerzystów oczywiście Smile). Tutaj skręcamy w las.

6). Za szlabanem jedziemy szeroką leśną drogą o długości 0,9km. Z początku tworzy ona zawijas, ale potem prostuje się i prowadzi mniej więcej na północ. W połowie przejeżdżamy przez skrzyżowanie leśnych dróg, oczywiście jadąc dalej prosto. Za tym skrzyżowaniem droga staje się cokolwiek zarośnięta, ale jest w pełni przejezdna (natomiast spragnieni widoków mogą na tym skrzyżowaniu odbić w prawo i podążając drogą, po kilkuset metrach opuścić las - a tu już mamy ładny widoczek; wracając, na wspomnianym skrzyżowaniu należy skręcić w prawo, aby powrócić na trasę). Gdy wspomniana droga leśna się kończy, my skręcamy w prawo, na wschód.

7). Trafiamy na dobrze oznaczony zielony szlak pieszy i przez 1,3km jedziemy nim, aż do kolejnego zielonego szlabanu. Szlak w tym miejscu miejscu jest szeroki, wygodny i lekko opada, więc jedzie się dobrze. Za zielonym szlabanem, po lewej, mamy już szosę, gdzie przedostajemy się poprzez trawę i przydrożny rów Smile.

8). Drogą ruszamy na zachód, zostawiając za plecami Mętów i po 1,5km znajdziemy się na skrzyżowaniu (patrz punkt 4) z którego wjechaliśmy w pylistą drogę. Uwaga; zdarza się, że w weekendy tej drogi używają jako toru wyścigowego motocykliści z gatunku tych szybkich, którym przeszkadza absolutnie wszystko, co jedzie wolniej od nich.
Wracamy drogą, którą przybyliśmy (punkt 1-4).

Kierunki geograficzne i kilometraż podane są „mniej więcej”. Wyznaczanie dokładnych azymutów w końcu byłoby trochę bez sensu;-). Licznik natomiast zdarzało mi się zbyt późno wyzerować, a w jednym przypadku nawet zapomnieć o zerowaniu.
W razie zgubienia się wystarczy pamiętać, że Lublin jest prawie dokładnie na północ.

Powodzenia!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości