Dla mnie to szoking :lol:
Ale zanim to nastąpiło, wraz z Kamilem odłączyliśmy się od grupy i pojechaliśmy inna trasą. Potem zrobiliśmy drugą pętelkę (przez Nasutów) a z powrotem dwóch gości jadących szosówkami namówiło nas na wypad na 19-tkę i potem do Lubartowa. Daliśmy się namówić, nadrobiliśmy chyba z 10 km, ale było fajnie i dość żwawo. Potem wracaliśmy przez las. Chcieliśmy pojechać skrótem... ale jedna ze ścieżek w pewnym momencie ścieżką być przestała i musieliśmy się przez dłuższy kawalek przedzierać przez chaszcze. Szkoda, że nie mieliśmy maczet. Do tego ciemno i ulewa.... ale dalej było już OK.
Z tym konkursem to muszę podziękować Sebowi. Nie miałem zamiaru brać w nim udziału, Seb mnie do tego namówił. Zostawiłem mu kupon, a on sam wpadł na pomysł że go podpisze (Kamila kupon też zresztą) i jak coś wygramy to nas zawiadomi. Oczywiście nie liczyłem na żadną wygraną... może dlatego się udało?
Wielkie dzięki Seb za to, oraz za zorganizowanie transportu rowerku do Lublina (już jest u mnie w domku :mrgreen
. Byliśmy już z Kamilem w drodze powrotnej, kiedy zadzwonił Niunia z wiadomością. Dzięki Panowie za wszystko.
Jak wrócę z urlopu to zorganizuje jakąś ustawkę i przyjadę na nowym sprzęcie.
Mnie z GPS-a wyszło 156 km, ale część nabiłem dreptaniem na miejscu Pikniku oraz w trakcie sjest (urządzenie pracowało od 8.20 do 22 z kawałkiem). Z licznika mam 153,5 km. Jak na razie to mój rekord w ciągu jednego dnia. Kamilowi trzeba dopisać do tego wyniku 60 km (dojazd i powrót do domu).
Dzięki Wszystkim za miło spędzony czas w trakcie wspólnej jazdy.
Trasa
tutaj - dość pokręcona :mrgreen: