Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Test zderzeniowy samochodu z rowerem (wideo)
#1
"Rowerzyści w zderzeniu z autem nie mają szans - ostrzegają eksperci. Żeby uzmysłowić rozmiar tragedii zorganizowali specjalny crash-test. Jak mówią organizatorzy wyniki są zatrważające. Tak samo jak statystyki, które są najgorsze wśród krajów unijnych".

Pełna wersja artykułu -> TU

Źródło:[Obrazek: tvnwarszawa_logo.gif]

PS
Kierowca granatowego uno...szczyt debilizmu...
Odpowiedz
#2
Raczej typowe zachowanie mężczyzny za kierownicą. Ja bym go tak nie wyzywał, bo tak jeździ ogromna większość mężczyzn po naszych ulicach i niekoniecznie dlatego, że są źli z natury, ale dlatego m.in., że tak się jeździ. Trzeba lat, by takie i inne nawyki wyeliminować.

Crash-test robi wrażenie, 40km/h i dwie ofiary śmiertelne, nawet nie to, że ranni... ofiary śmiertelne.
Odpowiedz
#3
tylko czemu w murek? Smile normalnie to na środku drogi murków nie ma Smile
a poza tym-to Wawa... tam obowiązują inne przepisy (czyt. żadne) :-D
Odpowiedz
#4
qavtan napisał(a):Raczej typowe zachowanie mężczyzny za kierownicą. Ja bym go tak nie wyzywał, bo tak jeździ ogromna większość mężczyzn po naszych ulicach i niekoniecznie dlatego, że są źli z natury, ale dlatego m.in., że tak się jeździ. Trzeba lat, by takie i inne nawyki wyeliminować.

Szymek nie przesadzaj :-) ,
jeżdżę samochodem codziennie kilka, czasem kilkanaście godz. po Lublinie i jeszcze nie miałem okazji być świadkiem, żeby ktoś "trąbił" na pieszego, tylko dlatego, że idzie po przejściu :evil:
Odległość Uno od kamerzysty była tak mała, że niewiele brakowało, żebyśmy obejrzeli crash-test, ale z udziałem człowieka a nie manekina.
Nie ma tłumaczenia "tak się jeździ", nie można w żaden sposób takich zachowań usprawiedliwiać co delikatnie czynisz. Nie jest istotne czy ktoś jedzie furmanką, BMW :mrgreen: czy Uno. Przepisy dla wszystkich są takie same! Trzeba je przestrzegać i tyle.



PS
No chyba, że żona zaczęła mu w tym Uno rodzić i tak się spieszył, to zrozumiem takie zachowanie...
Odpowiedz
#5
Jest jakieś przyzwolenie na to zachowanie. Brak bata. Ogran zwany policja pojawia się sporadycznie. Są dziesiątki miejsc w Lublinie gdzie kamera mogła by nauczyć tysiące kierowców przestrzegania elementarnych zasad jazdy samochodem.
Jedna kamera, która by w wyrywkowych miejscach rejestrowana zwierzęce zachowania a myślę iż efekt mógłby być ogromny.
Myślenie włącza się dopiero kiedy ktoś bliski gine na drodze.
Przecież to ludzkie tragedie. Czy tak mało jesteśmy warci? Motłoch sam się wybijający w pogoni za .. swoim egoizmem?
Odpowiedz
#6
kenubi napisał(a):Są dziesiątki miejsc w Lublinie gdzie kamera mogła by nauczyć tysiące kierowców przestrzegania elementarnych zasad jazdy samochodem.

Tak przy okazji zerknij jak można się zachować w miejscu, gdzie jest kamera:
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbc ... /234559039
Darek  -  Easy Rider 
DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE  Smile 
Odpowiedz
#7
BO ZAPEWNE NIE WIEDZIELI lub zapomnieli.
Pewne rzeczy trzeba reklamować stale (np. w TVL), mają się BAĆ a nie trafić fuksa.
Odpowiedz
#8
To trzeba mieć pecha żeby zostać uderzonym w wyniku zderzenia dwóch samochodów i jeszcze zostać rozsmarowanym na ścianie...
Dobrze że nie był to spychacz w który uderzył czołg a na ścianie nie było kolców. Wink
A tak serio jakich oni się skutków spodziewali skoro rozsmarowali rowerzystę na ścianie?
Odpowiedz
#9
Dlaczego akurat sciany sie czepiliscie? Jest sytuacja w ktorej pierwszy samochod zdola zatrzymac sie przed rowerzysta i jest git, ale drugi z tylu juz niestety nie. Zobacz co sie dzieje z cialem tego rowerzysty przy uderzeniu z taka niezbyt ekstremalna predkoscia (popatrz na zniszczenia samochodow - nie jakis hardkor, ostrzejsza stluczka). Jakies wnioski?
Teraz zastanow sie jak sie zachowa to samo cialo, jesli ten pierwszy samochod jednak nie zatrzyma sie..
Odpowiedz
#10
Mi to pierwsze uderzenie groźnie nie wyglądało. No ale co ja się tam znam... Gorzej by było gdyby to ten pierwszy samochód uderzył od razu. A tak to część energii została pochłonięta.
Tak czy inaczej dla widza ten ogrom zniszczeń jest widoczny po tym jak samochód wbija rowerzystę w ścianę. Nie dostajemy informacji o przyspieszeniach z czujników zamocowanych z manekinie podczas faktycznego uderzenia. Stąd podniecanie się ogromem zniszczeń jest bez sensu dla mnie.

Co do niebezpieczeństwa z powodu małej ilości ścieżek... Jak różni działacze rowerowi i doświadczenia innych krajów (które, z tego co się orientuję stawiają na integrację dróg rowerowych z jezdnią) wskazują że to nie brak ścieżek jest przyczyną. Na pewno natomiast ścieżki typu "nagle się urywająca" lub "często zmieniająca strony jezdni" powodują konieczność przejeżdżania prostopadle do jadących samochodów.

Co do tego UNO. Trafili na jakiegoś świra. W Wawie o nich łatwiej. Na tym przejściu na Jagiellońskiej (swego czasu dosyć często z niego korzystałem) zazwyczaj trzeba było wymusić zatrzymanie się pojazdów wchodząc na jezdnię. Jak tak robiłem zawsze się zatrzymywali, choć oczywiście nie była to komfortowa psychicznie sytuacja.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości