Cóż, na masie lubelskiej mnie nie było, bo akurat byłem "w gości" w Łodzi i mogę tutaj parę uwag zgłosić. "No wienc" po pierwsze reklama. Zwróćcie uwagę, że na stronie stowarzyszenia ostatni news masowy dotyczy relacji z masy majowej. Nie ma słowa, że cokolwiek odbyło się w czerwcu, nie było zapowiedzi, że cokolwiek będzie w lipcu. Kolejna rzecz, która chyba zadziałała w Łodzi (mimo paskudnej pogodny udało się uzbierać 285 rowerzystów), to ulotki. Dzień wcześniej na ścieżkach rowerowych stały osoby, które wręczały przejeżdżającym proste, czarno białe ulotki informujące o imprezie. Dodatkowo na samej masie była obecna lokalna telewizja (mówiąc inaczej, przed samą masą warto by było rozesłać maile po redakcjach z informacją, że jest, po co i co to w ogóle jest).
Kolejna rzecz, to coś, do czego przydałby się sponsor. Masa powinna być atrakcyjna i widoczna: flagi, solidne nagłośnienie (przez które będzie też informacja co to jedzie i w jakim celu), jakaś głośna informacja na początku i na końcu trasy, do tego jakieś na przykład szprychówki na pamiątkę, możliwość kupienia tanio koszulek reklamujących masę i stowarzyszenie (w Łodzi w zeszłym miesiącu były po pięć-dziesięć złotych).
Ale przede wszystkim lublinianie muszą wiedzieć, że w ogóle taka impreza istnieje. Czyli reklama, reklama, reklama.